Data: 2010-02-17 14:51:26
Temat: Re: redi
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hlgu55$d0k$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>W Usenecie Redart <p...@i...gov> tak oto plecie:
>>
>> Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:hldib9$4u2$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>>
>>>> Ja bym jednak polecał ten wysiłek wybrania siędo jakiegoś większego
>>>> miasta i obejrzenie tego filmu w wersji 3D.
>>>> Warstwa wizualna jest niesamowita. Telewizor to zupełnie nie będzie to.
>>>> Mówię to jako fascynat widoków typu bajecznie kolorowe rafy koralowe
>>>> i górskie widoki.
>>>> Jak kogoś takie rzeczy 'nie kręcą', to być może i telewizor nie zrobi
>>>> róznicy.
>>>> Ale to nie będzie ten sam film.
>>>
>>> I nie oszukujmy się Redi, pomimo wciskania, że niby trójwymiar. Tam jest
>>> tylko ta jedna warstwa.
>>
>> Tam jest cała MASAKRYCZNA warstwa naukowa w tym filmie.
>> Dla mnie to dodatkowa rzecz, która być może innym może umknąć
>> jako 'warstwa'.
>> Nad filmem siedziały rzesze naukowców - biologów, ewolucjonistów,
>> inżynierów genetycznych a także antropologów i tych, no - etnografów.
>> Ten film może i nie mieć głębi typu kino europejskie traktujące o II
>> wojnie światowej - ale z pewnością ma pewną głębokość w temacie
>> 'zagłada Indian Ameryki Północnej'. Moja małżonka się w tę kulturę
>> trochę więcej niż trochę zagłebiała swego czasu - i ją film od tej strony
>> ujął. Był wiarygodny (BTW. porównania do 'Tańczącego z Wilkami'
>> nie są 'nagięte').
>> Dodatkowo moim zdaniem bardzo, bardzo zgrabnie połączył zaawansowaną
>> wiedzę naukową z szacunkiem dla religii, także tych tzw. 'prymitywnych'.
>> Podjał wysiłek ukazania religii jako zjawiska bardzo konkretnie
>> sensownego, nie opartego na bytach typu 'Gdzieś-Bóg', tylko na bytach
>> typu 'wielka wspólnota' oraz bardzo atrakcyjnej naukowo podkładce w
>> postaci planety - ogromnego mózgu. BTW. w tym podwątku kładnia się
>> Stanisław Lem i jego 'Solaris' (tyle, że trzeba przeczytać, film z
>> Clooneyem jest trochę jakby 'obok').
>>
>> Najmniej wiarygodna dla mnie była w tym wszystkim armia ludzi.
>> Smutna prawda jest taka, że gdyby ludzie chcieli coś zniszczyć,
>> to nie słali by tam swoich oddziałów - wszystko by załatwili
>> pociskami sterowanymi z satelitów. Nie byłoby w ogóle o czym
>> mówić ...
>
> Zmusiłam się i obejrzałam film zwracając uwagę na zaakcentowane przez
> Ciebie kwestie. Sory Redi, kaszana straszna. Nnadal podtrzymuję opinię, że
> to taka niebieska Pocahontas w trójwymiarze. Pięknie zrobiona, efekty
> wizualne powalają i za to może sobie C&Ska wziąć cały tornister Oskarów.
> Jest i coś dla ekologów, i dla amatorów nawalanki, i dla spragnionych
> wielkich (w odniesieniu do Na'vi to nawet i dosłownie) uniesień miłosnych.
> Wszystkiego ciut, żeby nie przesłonić Potrójnej Warstwy.
> Cameron (jako scenarzysta) dał dupy na całej linii. W Titanicu
> przynajmniej utopił DiCaprio.
> Mam nadzieję, że w pamięci mej pozostanie tylko jako twórcą Obcego i
> Terminatora.
>
> Qra, i tyłek mi zdrętwiał przez te 2 i pół godziny
Byłaś w Łodzi?
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
|