Data: 2003-12-03 18:39:11
Temat: Re: regresing
Od: "rossella" <r...@n...op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wytnij> napisał w wiadomości
news:bql2os$pso$1@zeus.man.szczecin.pl...
> Użytkownik "Squall" <d...@o...pl> napisał:
>
> > (..) Tym bardziej dziwi mnie dlaczego czesto
> > ludzie nie pojda na konwencjonalna terapie.
>
> Byc moze dlatego, ze o wiele trudniej pracowac na samym sednie cierpienia.
> Duzo latwiejsze wydaja sie przykladowe afirmacje czy "praca z oddechem"
(to
> dosc niewinnie brzmi). Wielu ludzi wlasnie chce czegos na szybko, po
> wierzchu, bez wnikania w głąb, boi sie otwarcia i swojej wizji terapeuty
> jako kogos, kto wyciagnie z nich ukryte tajemnice :)
Na ilu sesjach riberthingu lub regresingu bylas? ;-) Odpowiem za Ciebie, na
ani jednej. Zarowno ribething, jak i regresing jest jak rentgen gleby, na
ktorej chcemy zasadzic krzewy ozdobne lub owocowe. Pokazuje nam co jest pod
spodem ziemii i jest to jak najbardziej dotarcie do sedna problemu zwanego
cierpieniem. Mozna po tym od razu sadzic te krzewy (wtedy dochodzi sie do
wniosku, ze afirmacje nie dzialaja) lub oczyscic teren z niewidocznego golym
okiem kamieni, gruzu, smieci, nawiezc nowa ziemie i dopiero zabrac sie za
sadzenie.
Nie ma Jedynie Słusznej Drogi dla wszstkich. Poza tym jedna droga moze
doprowadzic do roznych celow, jak i rozne drogi do tego samego celu, czego
przykladem jest chociazby ten watek ;-)
pozdrawiam
rossella
|