Data: 2005-02-11 10:46:02
Temat: Re: reklamacja u fryzjera.
Od: "Joanna Pawlus" <a...@...stopce>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "kroofka" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cui1i9$rgh$1@news.onet.pl...
> Raz nie zapłaciłam wcale tylko trzasnęłam im drzwiami, jak próbowali mnie
> oszukać ("likwidując" istniejący już od 2 dni żółty innym żółtym:/), innym
> razem reklamowałam wydane 200 zł do skutku, czyli chyba 3 wyzyty
No, no to rzeczywiście masz piątkę z plusem z asertywności. :))
Ja już pare razy w swoim życiu wychodziłam załamana i z podkulonym ogonem od
różnych fryzjerów, ale nie miałam śmiałości domagać się poprawek. Chciałam
raczej uciec od nich jak najdalej. Ale fakt, że od ostatniego razu minęło
już kilka lat, a w tzw. międzyczasie mocno wzrosła moja pewność siebie, więc
być może teraz też bym egzekwowała porządną fryzurę do skutku...
Na szczęście już od trzech lat chodzę do fryzjerki, z której usług jestem
zadowolona :)
--
best regards
Asia/niedzielka/Jona [wroclaw]
joanna (at) niedzielka (dot) com
|