Data: 2007-01-30 15:35:25
Temat: Re: rodzinne rozterki
Od: "Xena" <ttatianka@blabla_poczta.fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości:epn0sc$dgk$...@n...onet.pl,
Maxima <m...@v...pl> napisał(a):
>> Jeśli chodzi o mnie to jest to jakaś abstrakcja. Gdybym była matką
>> tamtego dziecka to na pewno nie zgodziłabym się na takie propozycje.
>> Kontakt z ojcem - tak, ale z jego żoną??? po co niby? Kontakt z
>> rodzeństwem ok, ale wszystko z zachowaniem dystansu, bo przecież to
>> rodzeństwo przyrodnie i jasne jest, że ten kontakt nigdy nie jest
>> taki sam jak z rodzonym bratem, czy siostrą.
>
> Problem - dla mnie - w tym że propozycja wspólnych wyjazdów wyszła od
> tamtej pani, sugerując że to dobre rozwiązanie nie tylko dla
> wspólnego dziecka jej i mojego męża ale i dla jej starszego dziecka
> również. Stąd moje watpliwości oraz przekonanie że to już trochę za
> dużo ingerencji z kolei w nasze życie... Bo ja jak najbardziej jestem
> za tym aby to dziecko miało kontakt z ojcem - bo to trochę jak
> dziecko z "poprzedniego małżeństwa" mimo że nasza obecna sytuacja
> jest trochę bardziej zawiła i dla niektórych może odrażająca.
>
Kontakt dziecka z ojcem jak najbardziej. Ale po co kontakt tamtej pani z
Tobą? A jak tamta pani znajdzie sobie nowego TŻa, to będziecie z nim też
jeździć na wakacje? A jak on - ten nowy TŻ miał wcześniej żonę i dziecko, to
też będą jeździć z Wami? Bez jaj. Panią spuściłabym po drabince i już.
pozdrawiam Tatiana
--
W trudną porę, marzeń masz być amabasadorem
/Czesław Miłosz/
|