Data: 2002-11-07 13:11:06
Temat: Re: rozmijam sie z wlasnym zyciem
Od: "Ali" <a...@2...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marsel" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:MPG.18345a8178cb2a0c989804@news.tpi.pl...
> w poprzednim art. <aqc53o$sq2$1@news2.tpi.pl>,
> szanowna kol. Ali pisze, ze:
> <...>
> > I wszystko co mówisz, jest prawdą, tylko kłopot w tym, że doba ma
jedynie 24
> > godziny ;))
>
> czy dzialasz wg jakiegos stalego harmonogramu, rytmu, czy
> "spontanicznie"?
> a czy probujesz jakos planowac to co robisz, czy dzialasz na zasadzie
> reakcji na pobudzenie z zewnatrz?
> Zuwazylem ze latwo wpasc w kierat, nawet zajmujac sie tym co sie lubi,
> latwo sie pogubic, doslownie, jelsi nie przeznaczyc sobie czasu na
> analize tego co sie robi ze soba..
> A juz samo ustawienie pewnych spraw w postaci jakiegos, na poczatek
> skromnego, planiku pozwala na ogarniecie 'tego wszystkiego' i odzyskanie
> poczucia kontroli.
>
> Wiem, wiem. to obrzydliwe. Ale jesli sie robi wiele rzeczy na raz, co
> wydaje mi sie nie naturalne dla czlowieka, to rozniez mozna sie wesprzec
> sztucznymi metodami..
Widzisz, ja z natury jestem spontaniczna i harmonogramy doprowadzają mnie do
obłędu. Swoją pracę nawet nie, że lubię, ale bardzo lubię. I nawet do tego
stresu jestem w stanie się przyzwyczaić.
Tak dzisiaj do mnie dotarło, że uczelnia irytuje mnie najbardziej. Cała
reszta jeszcze może być - nie mogę narzekać. Może ostatnio nieco
wyolbrzymiłam - to pod wpływem chwili. Ale na uczelni to już nawet nie jest
zastój, to jest jakieś beznadziejne dreptanie w miejscu, a czasami do tyłu.
Powoli zaczynam rozważać sobie - czy warto męczyć się dalej, ale nie mieć
poczucia zmarnowanych trzech lat, czy skrócić swoje męki, jednym cięciem to
załatwić i zabrać się za coś alternatywnego? Spędza mi to sen z powiek, a
później chodzę nadąsana i niezadowolona i piszę głupie posty.
Sama już nie wiem.
Ali
|