Data: 2005-01-22 11:52:17
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Olga" <o...@o...blabla.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
--Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:cst6ve$edu$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Mrówka" <m...@b...pl> napisał w wiadomości
> news:csrflb$dkt$1@news.onet.pl...
> >> >> Skoro miłość jest naturalna jak oddychanie, to dlaczego się kończy?
> >> >> Oddychanie kończy się wraz ze śmiercią.
> >> >
> >> > Milosc wcale sie nie konczy. Najwyzej obiekt milosci sie zmienia
> >> > (niekoniecznie w stosunku do innych osob).
> >>
> >> Do luftu z taką miłością.
> >>
> > Kazda milosc da sie zabic ,jesli ktos sie bardzo o to
> > postara,niestety....:(
>
> Nie każdą, tylko taką himeryczną.
Czyli jak współmałżonek pije, bije, zdradza, dobytek z domu wynosi i
sprzedaje, na skutek czego druga osoba ma już tego dość to.... ta bita i
zdradzana strona kocha chimerycznie?
Oczywiscie w przeciwieństwie do tego małżonka, który pije, bije i wynosi -
ten jest stały w miłości, bo mu ta sytuacja odpowiada i nie chce rozwodu.
Wiem, wiem - zaraz powiesz, ze ten bity i lekceważony ma poszukać przyczyn w
sobie - czym zasługuje na bicie i bycie zdradzanym?
Ano za mało się zapewne stara o dobro związku.
Ma dalej szukać rozwiązania... ;-/
W przeciwnym wypadku "kocha chimerycznie".
Ola
>
>
> --
> Pozdrawiam,
> Dariusz Drzemicki
>
>
|