Strona główna Grupy pl.soc.rodzina rozwód a dzieci...

Grupy

Szukaj w grupach

 

rozwód a dzieci...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 722


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2005-01-14 08:52:20

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "gawus" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Nie. To tatuś i mamusia mają się poprawić. Zawarli związek, aby darzyć się
> miłością i wychować potomstwo. To jest ich powołanie. Niech dochowają
> tego, czego ślubowali. Niech wreszcie dojrzeją do swojej roli.

Widocznie to niemozliwe. Nie rozumiesz, ze tak bywa? Wychodzisz czasem na
ulice, na swiat i obracasz sie wokol ludzi? Nie znasz takich prypadkow? Moze
wyjdz ze swojego swiatka i zobacz ze wokol nie wszystko jest tak - jak
sadzisz...

> Małżeństwo to nie zabawka, którą wyrzuca się, gdy przestaje podobać.

Skad wiesz, ze tak jest w tej sytuacji? Skad wiesz co i dlaczego? Podziwiam
twoje dazenie do trwania w jakims zwiazku za wszelka cene - zycze tez, bys
nie musial stanac przed takimi dylematami.


--
pozdr.
gg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2005-01-14 08:53:33

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: Eulalka <e...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Dariusz Drzemicki napisał:
> Użytkownik "Eulalka" <e...@k...pl> napisał w wiadomości
> news:cs7t40$6pr$2@nemesis.news.tpi.pl...
>
>>>A o co? O usprawiedliwienie jej decyzji? Pocieszenie? Nie tędy droga.
>>>
>>
>>Skąd wiesz, że Twoja jest jedynie słuszna.?
>
>
> Tak zakładam, jeżeli nie mam racji, to wykaż.
>
Opisz nam swą idealną rodzinę, co?

Widzisz - wciąż idealizujesz i zakładasz, że
ludzie powinni CHCIEĆ ratować.
Wiesz, że ludzie maja wolną wolę? I że niekórzy
nie chcą?
Co wtedy?

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2005-01-14 09:06:46

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Uzytkownik "=sve@na=" <s...@h...com> napisal w wiadomosci
news:cs7t39$75r$3@inews.gazeta.pl...
>> Nie. To tatuś i mamusia mają się poprawić. Zawarli związek, aby darzyć
>> się miłością i wychować potomstwo. To jest ich powołanie. Niech dochowają
>> tego, czego ślubowali. Niech wreszcie dojrzeją do swojej roli.
>> Małżeństwo to nie zabawka, którą wyrzuca się, gdy przestaje podobać.
>
> Opowiedz nam o Twoim idealnym malzenstwie.

Nie twierdze, ze jest idealne. Oboje z zona mamy wady, które nas nawzajem
irytuja, jednak traktujac malzenstwo jako nierozerwalne zawsze szukamy
rozwiazania w jego ramach. Nawet przez mysl nam nie przejdzie rozwód. To
bardzo pomaga nam zarówno pokonywac, jak i tolerowac wlasne ulomnosci.
Ponadto dzieciom nierozerwalnosc rodziny daje poczucie bezpieczenstwa.
Widzialem, jak wplynal na kolezanke córki, jeszcze wtedy, gdy byly w
przedszkolu, odejscie ojca (znalazl inna i odszedl). Najpierw dziecko pytalo
mamy, gdzie tata. Mama, ze wyjechal w delegacje. Mijaly dni i fakt, ze tatus
po prostu olal rodzine dochodzila do swiadomosci dziecka.
To byl koszmar, swiat sie jej usunal spod nóg.
Po jakims czasie przyzwyczaila sie, ale jaki to wywarlo na niej wplyw?
Przypuszczam, ze mocno destrukcyjny.

--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2005-01-14 09:08:32

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "=sve@na=" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

Dariusz Drzemicki wrote:

>>Skad wiesz, ze chodzi o niedopasowanie? Umknal mi jakis post? Czy tez
>>bawisz sie w telapate?
>
>
> Zakladam, ze tak jest. Nie wypada mi ciagnac za jezyk.
> Powodem wiekszosci rozwodów jest "niedopasowanie", czyli partner mi juz nie
> pasuje.

Twoj blad. Nie wolno Ci na podstawie byc moze mylnego zalozenia wysnuwac
ogromniastej i truistycznej teorii.
Latwiej sie rozmawia, gdy zadaje sie pytania i odpowiada na nie, niz gdy
puszcza sie wodze fantazji.



> Dlaczego? Ten problem jest nieco szerszy i nie traktuj go tylko w kotekscie
> konkretnej porady.

Zaloz osobny watek i tam oddawaj sie swoim teoriom. Tu bylo konkretne
pytanie.


> I dalem zdecydowana odpowiedz. Nie bede jej mamil, ze dziecko mozna oszukac
> jakimis frazesami, ze rodzice sa OK, kochaja dziecko tylko, ze musza sie
> rozstac.
> To nie trzyma sie kupy.

To nie byla odpowiedz. To byl osad, dodatku w kontekscie (domniemanym,
ale to Twoja specjalnosc): "ja bym umial inaczej, patrzcie, jaki jestem
doskonaly."


--
sveana

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2005-01-14 09:11:02

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "UlaD" <u...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:cs82av$t1d$1@nemesis.news.tpi.pl...

>
> Nie twierdze, ze jest idealne. Oboje z zona mamy wady, które nas nawzajem
> irytuja, jednak traktujac malzenstwo jako nierozerwalne zawsze szukamy
> rozwiazania w jego ramach. Nawet przez mysl nam nie przejdzie rozwód.

Ale kochasz swoja zone? Ona kocha Ciebie?

Pozdrawiam - Ula


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2005-01-14 09:12:27

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "=sve@na=" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

Dariusz Drzemicki wrote:


>>Bzdura. Jak dorosnie, to zobaczy, ze swiat nie jest czarno-bialy - czego i
>>Tobie zycze.
>
>
> To jest wiadome, tylko czy stanie sie czlowiekim wierzacym w dobro, czy
> cyniczne.

Czyli jak nie idealista, to cynik? Faktycznie, wez i dorosnij.


> Mozna pokusic sie o znalezienie przyczyny i jej usuniecie.

Zrozum wreszcie, ze na to juz nie ma miejsca, bo:
1. proby juz byly
2. wysilki byly
3. ktoras ze stron ma to gdzies
(dowolne wybrac)



> Czy tutaj chodzi o maltretowanie?
>

Nie wiem. To byl przyklad (nawet to napisalam). A Ty sie zdecyduj, czy
piszesz ogolnie, czy "tutaj".


--
sveana

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2005-01-14 09:14:11

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Andrzej Garapich" <garapich malpa isez kropka pan kropka krakow
kropka pl a t...@t...zmyłka> napisał w wiadomości
news:6jveu05ad9bgafvj4ijjifcqpmliqacovn@4ax.com...
>>Jak tylko dziecko dorośnie, zrozumie, że oba zdania wykluczają się.
>
> Nigdy nie spotkałeś się z tzw. "kłamstwem w dobrej sprawie"?

Spotkałem się, ale nie uznaję tej metody. Wolę milczenie.

> Współczuję Twoim dzieciom. Ja swoi zawsze mówię, że pięnie
> namalowali mój portret i ślicznie zaśpiewali piosenkę ;-)

Ja wolę prawdę. Oczywiście nie sekuję dziecka. Jak mu nie wyjdzie, to mówię,
że można było to wykonać lepiej.
Na dłuższą metę dziecko zrozumie, że pochwała rodzica ma wartość, a nie jest
tylko pustym komplementem

>>Owszem jest. Rozbicie rodziny.
>
> Oczywiście. Dziecko z rozbitej rodziny należy napiętnować
> i mówić mu, że to fatalnie, że on akurat ma de facto
> tylko jedno dziecko (ciekawe czy dotyczy to też sierot).

Dziecko nie jest winne, więc dlaczego miałbym je piętnować.

>>Tere fere. Egoizm góruje nad dobrem dziecka.
>
> Naprawdę uważasz, że nie można kochać dziecka, równocześnie
> nie kochając byłego partnera?

Tak. To stoi w sprzeczności.

> nie wiem nie znam się. Mnie
> się wydaje, że to możliwe. Ale jak mówię - nie znam się i
> nie bardzo mam ochotę sprawdzac.

Jak kocham dziecko, to powinienem zapewnić mu dobre wychowanie, a więc w
pełnej rodzinie.

--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2005-01-14 09:16:32

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl> napisał
w wiadomości news:cs7v39$ckq$1@atlantis.news.tpi.pl...
> No, jest to rozbicie roziny, niezaprzeczalnie. Juz wtedy, kiedy jest
> "tylko na papierku" (z czym nie do konca sie zgadzam, bo rodzina nadal
> trwa w sensie wiezi krwi - dziecko - ale juz wtedy jest dysfunkcyjna,
> chora, patologiczna czy jak tam zwal). Zatem - jest to rozbicie rodziny, a
> raczej potwierdzenie prawne tego stanu. Z tym sie zgadzam. Rozwód zawsze
> jest porazka dwóch stron.
> Tylko, ze jesli wyczerpane zostaly mozliwosci prób - to trudno. I nalezy
> dac innym prawo do decydowania o wlasnym losie, z szacunkiem podchodzac do
> ich problemu, a jesli dawac rady - to KONKRETN. Takze i w sprawie - JAK
> naprawiac zwiazek. Na razie Dariusz konkretów nie proponowal zbytnio.

Jak naprawić związek?
Nie znam szczegółów, więc rady są ogólne t.j. odbudować związek do stanu,
jaki był na początku małżeństwa.

--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2005-01-14 09:16:43

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "=sve@na=" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

Dariusz Drzemicki wrote:

> Nie twierdze, ze jest idealne. Oboje z zona mamy wady, które nas
nawzajem
> irytuja, jednak traktujac malzenstwo jako nierozerwalne zawsze szukamy
> rozwiazania w jego ramach. Nawet przez mysl nam nie przejdzie rozwód.

Jedyna osoba, ktora mozesz kontrolowac, jestes Ty. Czy zatem mozesz tu
ze 100% pewnoscia pisac: "my"? To jest wlasnie naiwnosc.




--
sveana

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


70. Data: 2005-01-14 09:17:32

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "=sve@na=" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

idiom wrote:

> A jaki wp?yw wywar?aby sytuacja, ?e tatu? zosta?, mamusi nie szanowa?, a
> swoje pop?dy seksualne roz?adowywa? na boku ?

PEwnie mamusia bylaby egoistka, gdyby chciala to przerwac....

--
sveana

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 20 ... 60 ... 73


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Adopcja
W RODZINIE...
Re: Tradycyjny model rodziny
Dojrzałe związki
Re: Tradycyjny model rodziny

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »