Strona główna Grupy pl.soc.rodzina rozwód a dzieci...

Grupy

Szukaj w grupach

 

rozwód a dzieci...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 722


« poprzedni wątek następny wątek »

611. Data: 2005-01-24 08:55:51

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:ct1f63$6nt$2@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl>
> napisał w wiadomości news:csu7np$57b$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Współcześni "wyznawcy" nauki Chrystusa skłaniają się ku kamieniowaniu
>> grzesznic.
>
> A skąd czerpiesz te rewelacje? Gdzie te kamienowania?

Choćby w Twoich postach (słyszałeś o przenośni?) Piętnujesz w czambuł
rozwodników, nie zadając sobie trudu wniknięcia w przyczyny. Powierzchowna
ta Twoja wola pomocy. O ile w ogóle o pomoc Ci chodzi.

Nawołując do naprawy związku w imię abstraktu - nie umiesz wskazać drogi. A
żeby ktoś chciał naprawiać zwiazek, musi tę siłę odnaleźć w całkiem
konkretnych powodach, dla których miałoby mu się chcieć. I czasem ku temu
niezbędne jest rozstanie.

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


612. Data: 2005-01-24 09:38:08

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Z. Boczek" <z...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bx11s9kmkvrv.10j1ep1eele36$.dlg@40tude.net...
> I do końca życia jazda na ręcznym, bo przecież innej, bogobojnej
> niewiasty - jako mąż - znaleźć już sobie nie możesz?


Zboczku, na jakim ręcznym, toż to grzech! Trzeba panować nad swoim popędem -
czystość do śmierci, a przed śmiercią - szajba z powodu tłumienia
naturalnych potrzeb :D


pozdrawiam

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


613. Data: 2005-01-24 10:08:06

Temat: Re: rozwód a dzieci... [dyskusja]
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Margola Sularczyk <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl> napisał(a):


> >>> W tej dziedzinie nie jestem spekulantem. Wiem z biologii, że życie
> >>> ludzkie rozpoczyna się w momencie poczęcia i dlatego podlega ochronie.
> >>> Skoro nie ma dowodu empirycznego, kiedy pojawia się dusza, więc należy
> >>> przyjšć wariant bezpieczny.
> >>
> >> To co tu udowadniać zatem? Każdy przyjmuje swój wariant bezpieczny.
> >
> > Przyjęcie, że dziecko nienarodzone nie ma duszy nie jast wariantem
> > bezpiecznym, bo szkodzę mu dokonujšc aborcji w przypadku, gdyby ta dusza
> > już istniała.
>
> No fajnie. Pytałeś o dowody, więc nadal ich żądam od Ciebie. Załaniasz sie
> wiarą, starotestamentowcy pewnie też. Jeden : jeden.

Zauważ jednak, że DD nie "zasłania się wiarą", tylko wskazuje na biologię.
Życie biologiczne zaczyna się w chwili zapłodnienia (co do tego są zgodne
nawet najbardziej postępowe encyklopedie), zatem _najbezpieczeniejszy
wariant_ zakłada potrzebę ochrony właśnie od tego momentu. Dzięki temu nie
ma konieczności dowodzenia czegokolwiek (bo nie zakłada się pewności, a
jedynie możliwość - mówi się "nie wiem", tym samym przerzucając ciężar
dowodu na stronę przeciwną). A pisanie, że "każdy przyjmuje swój wariant
bezpieczny" jest IMO nie do przyjęcia. Bo był już jeden taki, który
wykluczał z grona ludzi wszystkich, którzy mieli co najmniej jednego
żydowskiego dziadka.
ER

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


614. Data: 2005-01-24 10:17:10

Temat: Re: rozwód a dzieci... [dyskusja]
Od: "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ewa Ressel" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ct2he6$mcf$1@inews.gazeta.pl...
> Dzięki temu nie
> ma konieczności dowodzenia czegokolwiek (bo nie zakłada się pewności, a
> jedynie możliwość - mówi się "nie wiem", tym samym przerzucając ciężar
> dowodu na stronę przeciwną). A pisanie, że "każdy przyjmuje swój wariant
> bezpieczny" jest IMO nie do przyjęcia. Bo był już jeden taki, który
> wykluczał z grona ludzi wszystkich, którzy mieli co najmniej jednego
> żydowskiego dziadka.

Ewciu, ależ ja w Twoje zdolności do argumentowania poglądów nie wątpię -
zważ, że cały czas pisałam o tym, że abstrahuję od mojego poglądu, który w
tym pukncie akurat jest zbieżny i z Twoim, i z Dariusza. Mnie chodzi tylko o
fakt, iż jeśli żądam konkretnych argumentów, to sama staram się mieć własne,
na wypadek, gdybym chciała przekonać adwersarza. A Dariusz ogólnie w tej
dyskusji tkwi na stanowisku "tak, bo tak. Tak jest lepiej i już. A jeśli
jest inaczej, to udowodnijcie." To jest dla mnie stanowisko nie do
przyjęcia.

Nie ma wg mnie argumentów _racjonalnych_ na udowodnienie któregokolwiek z
tych poglądów. Dlatego też nie żądam ich od strony drugiej - w takim
przypadku należy skupić się raczej na przekonywującym wyjaśnieniu własnego
stanowiska, wypływającego z wiary. Mam nadzieję, że nie miałaś zamiaru
porównać mnie do postaci wzmiankowanej pod koniec Twojego listu, gdyż w
przeciwnym wypadku poczułabym się GŁĘBOKO urażona.


Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


615. Data: 2005-01-24 10:27:00

Temat: Re: rozwód a dzieci... [dyskusja]
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ewa Ressel" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ct2he6$mcf$1@inews.gazeta.pl...
> Bo był już jeden taki, który
> wykluczał z grona ludzi wszystkich, którzy mieli co najmniej jednego
> żydowskiego dziadka.

Nie ma to jak strzelać z armaty do wróbli :D

Argument ciężarem gatunkowym jak najbardziej na miejscu...


Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


616. Data: 2005-01-24 10:38:13

Temat: Re: rozwód a dzieci... [dyskusja]
Od: Dunia <d...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora



idiom wrote:

> Argument ciężarem gatunkowym jak najbardziej na miejscu...

Ale na czasie.

D.
--
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=91&w=196485
44

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


617. Data: 2005-01-24 11:01:50

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Z. Boczek <z...@w...pl> napisał(a):

Tylko parę drobiazgów:

>
> (a) BW (Biblia Warszawska) przekłada to na 'rozwieść'. Sprawdź, jeśli
> potrafisz/możesz.
Znasz pojęcie "Przywilej Pawłowy"? Mowa w nim o
> _odejściu_ czy _rozwodzie_?


Przywilej Pawłowy _nie dotyczy_ osób związanych sakramentem małżeństwa, a
niewierzących - sytuacji, gdy jedna z osób nawróci się i przyjmie chrzest, a
druga uniemożliwia jej praktyki.
Poczytaj tu:
http://www.wshe.pl/vladis/vladis15/5.html


>
> (b) Czy również o separacji mówi Mat 5:31,32 oraz 19:3-9 (Jezus mówi,
> że wg Prawa Mojżeszowego można było dać list rozwodowy kobiecie z byle
> powodu, ale on mówi, że jeśli nie z powodu wszeteczeństwa, to mąż
> cudzołoży)?


Zwracam uwagę, że BW jest przekładem protestanckim, współczesne przekłady
katolickie dają tłumaczenie "chyba że małżeństwo było nieważne".
ER

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


618. Data: 2005-01-24 11:06:34

Temat: Re: rozwód a dzieci... [dyskusja]
Od: Dunia <d...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora



idiom wrote:

>>Ale na czasie.
>
>
> W jakim sensie ?

60tej rocznicy wyzwolenia obozu w Oswiecimiu.
W tv (przynajmniej w Niemczech) to teraz najczesciej poruszany temat,
wiec nie dziwi mnie, ze czestosc usenetowych odniesien wzniosla ostatnio
niepomiernie.

D.
--
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=91&w=196485
44

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


619. Data: 2005-01-24 11:09:11

Temat: Re: rozwód a dzieci... [dyskusja]
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dunia" <d...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:41F4D015.9020501@nielubiespamu.o2.pl...

> Ale na czasie.


W jakim sensie ?

Bo dla mnie, biorąc pod uwagę właśnie ciężar gatunkowy, użyty we właściwym
kontekście zawsze jest "na czasie".

Zawsze warto go użyć, ale chyba nie w sytuacji gdy dyskusja dotyczy tego, od
kiedy człowiek ma duszę.

pozdr

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


620. Data: 2005-01-24 11:11:19

Temat: Re: rozwód a dzieci... [dyskusja]
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

idiom <i...@w...pl> napisał(a):


> > Ale na czasie.
>
>
> W jakim sensie ?


W sensie rocznicy, jak sądzę (to miałaś, Duniu, na myśli?).


>
> Bo dla mnie, biorąc pod uwagę właśnie ciężar gatunkowy, użyty we właściwym
> kontekście zawsze jest "na czasie".
>
> Zawsze warto go użyć, ale chyba nie w sytuacji gdy dyskusja dotyczy tego,
od
> kiedy człowiek ma duszę.
>

Dyskusja zdążyła się mocno rozszerzyć - odniosłam się do sformułowania
Margoli, że "każdy ma swój wariant bezpieczny". Które mnie zmroziło.
ER

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 50 ... 61 . [ 62 ] . 63 ... 70 ... 73


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Adopcja
W RODZINIE...
Re: Tradycyjny model rodziny
Dojrzałe związki
Re: Tradycyjny model rodziny

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »