Data: 2003-05-08 08:54:06
Temat: Re: samobójstwa......
Od: "Wojtop" <w...@m...polbox.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"uzus" <u...@N...gazeta.pl> wrote in message
>
> Psychiatria zna pojęcie "złośliwe samobójstwo", którego głównym motywem
jest
> wyrządzenie krzywdy najbliższym osobom.
Są też opisy, jak dochodzi do wykształcenia się w człowieku złośliwej
agresji. Myślę, że rozważając kwestię odpowiedzialności za tę śmierć nalezy
to wziąć pod uwagę. Niekoniecznie to musi być dzieło tych najbliższych, ale
on też jest ofiarą i zapłacił najwyższą cenę.
>
>> co oni zrobili?
>
> Nie wytrzymali naporu niedorzecznych żądań i wymagań. Nie chcieli spędzić
> życia w pętach niwolnika.
>
>
Mieli prawo nie godzic się na to, nie spełniać niedorzecznych żądań i
wymagań. Jestem ostatnią osobą, która by im tego prawa odmawiała. Ale budzi
mój sprzeciw niedostrzeganie cierpienia samobójcy i osądzanie go za ten
krok. Czy jego zachowanie nie było przejawem choroby, którą można było
leczyć?
> > > > zabrali mu serce...
> > > > jak?
> > > > słowami...
>
> Prawem do obrony własnej egzystencji.
>
Jeśli nie mieli udziału w wywołaniu lub nasileniu u niego zaburzeń, tylko
bronili własnej egzystencji, to nie mieli powodów do poczucia winy.
>
> > wiem ,że czasem wystarczy kilka słów, żeby popchnąć kogoś do
samobójstwa.
> > Albo izolowanie - ignorowanie tego, co ktoś mówi, niezwracanie na niego
> > uwagi, nieliczenie sie z nim przez osoby bliskie.
>
> Zechciej przeczytać cały wątek.
Spóźniłaś się. Twój dar jasnowidzenia tym razem Cię zawiódł. Czy to samo nie
mogło Ci się przytrafić przy ustalaniu motywów popełnienia samobójstwa przez
osobę, o której pisałaś?
Pozdrawiam.
DW
|