"mips"

> > Nic straconego - słowniki teraz w cenie kremu matującego :)
>
> E tam! <machnięcie łapką>
> Wystarczy rzadziej zaglądać na grupy dyskusyjne, od razu spada
> prawdopodobieństwo uwstecznienia ;)

To na pewno, ale odkąd zaczęłam czytać słownik, język mi się wyraźnie
poprawił (i już się nie jąkam!) ;)

> A propos kremu matującego. Kupiłam Lirene do cery mieszanej i tłustej
> w niebieskim opakowaniu. Do kitu jest. Nie matuje nawet przez
> kwadrans, nie nawilża. Taki krem-nic.

No właśnie, a ja poszukuję czegoś w miejsce mojego ślicznie pachnącego
ogóreczkiem i pięknie matującego Garniera Czysta Skóra. Ja nie wiem, co to
za tendecja, żeby wycofywać najlepsze kremy!
Ach, właściwie na miejsce tego żelu do twarzy od kompletu do kremu też
czegoś szukam. Skórę mam mieszaną, bardzo tłustą w strefie T i normalną bez
skłonności do przesuszeń na policzkach. Ale jakaś taka szara ta moja buzia
ostatnio :-(

Pozdrawiam
--
Czarnulka