Data: 2003-02-28 13:19:27
Temat: Re: samotnosc
Od: "Brian" <b...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Jak przyzwyczaić się do samotności? Jak pogodzic się z tym, że tak
naprawdę
> i do końca każdy z nas jest sam i tylko sam? Ze nawet jak jest ktoś, to i
> tak go nie ma? Jak uniezależnić się? Jak nie ryczeć z bezsilności i z
> poczucia takiego cholernego osamotnienia? [...]
Ja sobie myślę, że samotność jest bardzo czyszcząca. Bardzo trudna, ale
tylko w samotności można przeżyć bezsilność, a bez tego nie można iść dalej.
Ludzie szczęśliwi, to tacy, którzy nauczyli się być czasem samotni, bez
hałasu i innych ludzi i którym to nie przeszkadza. Dopuki od innych
zależysz, decyzja czy jest ci dobrze, czy nie zależy od kogoś innengo, leży
na zewnątrz. Ludzie przychodzą i odchodzą, a my mamy ciągle te same problemy
...
W samotności można się poukładać. Chociaż to bardzo nieprzyjemne na
początku.
To takie tam moje myśli :)))
Aha, i polecam "dobre życie w pojedynkę" Santorskiego. To nie zupełnie na
ten temat, ale blisko.
Pozdrawiam
Brian
|