Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.gazeta
.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "uzus" <u...@N...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: (schiz...a)
Date: Tue, 16 Sep 2003 07:05:12 +0000 (UTC)
Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
Lines: 83
Message-ID: <bk6cn8$rik$1@inews.gazeta.pl>
References: <bk5cbc$pnl$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: host-62-141-225-202.kalisz.mm.pl
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1063695912 28244 172.20.26.240 (16 Sep 2003 07:05:12 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 16 Sep 2003 07:05:12 +0000 (UTC)
X-User: uzus
X-Forwarded-For: host-62-141-225-202.kalisz.mm.pl
X-Remote-IP: host-62-141-225-202.kalisz.mm.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:227841
Ukryj nagłówki
nawrocki <p...@n...art.pl> napisał(a):
> ZAGRYWKI ULICZNE
> (z serii "Chodząc po Ziemi jak Bóg")
>
> Normalna motyw wieczorny: idę chodnikiem, a gość idący przede mną (w
> tym samym kierunku co ja) przechodzi nagle na drugą stronę ulicy,
> chcąc w ten sposób uniknąć jakiegokolwiek kontaktu ze mną - Ja wtedy
> nie reaguje, i ignoruję go zupełnie, tak, jakby dla mnie nie
> istniał...
>
> Ja miałem kiedyś akcję psychopolicyjną; stoję sobie ze znajomymi przed
> barem i słyszę, jak kelnerka gada o mnie z klientem... mówiła coś o
> mnie, że mnie zna; co zresztą było prawdą, bo chodziliśmy do jednej
> klasy w podstawówce. Na drugi dzień nie miałem już takiej pewności, że
> to słyszałem... ale wierzę, że słyszałem...
>
> Raz z kumplem, wpadliśmy w ostatniej chwili do autobusu (o mało mnie
> nie przytrzasnęły drzwi), i wtedy od razu odezwał się do nas starszy
> mężczyzna; powiedział coś w stylu: 'Są tu; lepiej wysiadajcie.' Miało
> to dotyczyć tzw. kanarów, czyli kontrolerów biletów. Czy oni w tym
> autobusie jechali, tego nie wiemy - wysiedliśmy na następnym
> przystanku...
>
> Teraz już ostygłem, ale przedtem byłem oburzony, że dziewczyna, która
> w tym roku zdała maturę odbiera pracę bezrobotnym, którzy mają rodziny
> do wyżywienia... Sprawa się tyczy przeprowadzaczy (czyli gości od
> przeprowadzania koło szkół dzieci przez ulicę); kuzynka kolegi dostała
> tę pracę po znajomości, i teraz zarabia 700 zł miesięcznie, i odkłada
> na studia...
>
> Jeden pan był winien drugiemu panu 30 zł. Ten pierwszy pan (ten, który
> był winien), unikał drugiego pana do tego stopnia, że chodził do domu
> okrężną drogą, a kolegom mówił, że to dlatego, że lubi czasem długie
> spacery. Ci dwaj panowie całkiem przypadkiem spotkali się w niedzielne
> popołudnie na stadionie, podczas meczu. Drugi pan nakrzyczał przy
> zebranych ludziach na pierwszego pana, że 'go zniszczy, jak nie odda
> tego siana!' Co dziwne, obaj ci panowie byli kiedyś zagorzałymi
> przyjaciółmi, i niezłymi 'wałkarzami' jednocześnie...
Nie akceptujesz życia takim, jakim ono jest. Nie chcę być złym prorokiem, ale
chyba nigdy się tego nie nauczysz. Zresztą znalazłeś już na to sposób- swój
własny świat. Wybierzesz pewno samotność i gotowość do dostosowywania realiów
do swoich wyobrażeń o tym, jak powinny wyglądać.
> Odwiedził mnie dzisiaj kolega, i żalił się, że z dziewczyną mu nie
> wyszło; ona teraz chce, żeby pozostali przyjaciółmi, a on nadal ją
> kocha. W tej sytuacji stracił on sens istnienia, gdyż nie może być z
> ukochaną, i nie może znaleźć sobie nowej, a to dlatego, że boi się
> teraz kolejnego odrzucenia - pożyczyłem mu więc książkę Stendhala 'O
> miłości'; teraz albo zrozumie czym jest miłość, ale załamie się do
> końca...
Spoko. Takie rzeczy przechodzą. Czas leczy. Jak nauczyć odwagi związania się
z kimś nowym , naprawdę nie wiem. To kwestia wiary. Jedni ją mają, inni nie.
Może potrzebny ktoś, kto tę wiarę umocni?
> Teraz jedno co jest pewne, to to, że napiszę co jest pewne; pewne są
> wydarzenia, które czasami nam się przydarzają. Te wydarzenia są
> wpisane w nasze życie, ale tylko niektórzy potrafią wyciągnąć z nich
> wnioski, które to wnioski są bez wartości, gdyż są jedynie wnioskami
> samymi w sobie, a nie wnioskami, które z czegoś wynikają. Takie
> wnioski, o które nikt się nie prosi, przychodzą same, i same się
> nasuwają; dlaczego tak robią? Jeszcze nie wiem...
Z wniosków zawsze coś wynika, to tak jakbyś negował wartość doświadczenia,
chociaż akurat ja to robię w całkiem świadomy sposób. " Wnioski" mi mówią,
jak może być, z jakimi ewentualnościami muszę się liczyć.
> Gdybym znał moją drugą osobowość tak, jak znam siebie, znałbym siebie
> całkowicie; teraz jednak, mogę jedynie odgadywać siebie, i
> wnioskować... a wniosków tych jest coraz więcej, i co raz bardziej mi
> ciążą - Czas oczyścić umysł, przywołać rozleniwione siły, i stać się
> jak człowiek, który stał się człowiekiem z ludzi dwóch...
Nie wiem, czy to się komukolwiek udało, ale powodzenia!
pozdrawiam
uzus
> N.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|