Data: 2007-12-26 04:04:27
Temat: Re: sepsa
Od: tomek wilicki <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jeff wrote:
>
> Intersujaca jest oprzede wszystkim odpowiedz na pytanie: co do tego stanu
> doprowadza.
> Przeciez nie powiesz mi, ze to jest kwestia przypadku. Bo to nie bedzie
> prawda.
>
Na moim ulubionym przykładzie wyjaśnię, hehe.
To coś jak z boreliozą. Żyję w rejonie endemicznym, kleszcz mnie złapał już
z 200 razy, ludzie u mnie od 1 razu dostają rumienia i potem się leczą
miesiącami. Teoretycznie powinienem być już chory przynajmniej ze 20 razy,
na kilka różnych chorób odkleszczowych. W praktyce bakcyle dostały taki
wpierdziel od antyciał, że aż miło było popatrzeć.
Kwestia przypadku? Nie, a skąd. Po prostu od kilkunastu lat w ogóle nie
zażywam ŻADNYCH leków, nie licząc okresowo witaminy C. Mój system
odpornościowy był przez te wszystkie lata trenowany do radzenia sobie z
różnymi dziwnymi sytuacjami.
W sepsie prawidłowej reakcji nie ma. Co konkretnie doprowadza do tego stanu?
Dlaczego jeden organizm na infekcję borella wytwarza antyciała po 2
miesiącach, inny po 2 dniach? Dlaczego jeden organizm na infekcję
gronkowcem reaguje spokojnym, zorganizowanym, ograniczonym do niezbędnego
minimum kontratakiem, a drugi bije na oślep, przechodząc rytmicznie ze
stanu kompletnej bezbronności w stan histerycznego tłuczenia wszystkiego co
mu wpadnie w immunoglobuliny?
Przynajmniej w części przypadków winę za rozwój sepsy ponosi rozregulowanie
właściwego działania systemu odpornościowego. Jak dokładnie? Nie wiem. Tego
nikt nie wie. Mechanizm powstawania zakażenia pewnie zna co piąty lekarz,
ale mechanizm postawania wypaczonych reakcji doprowadzających do
zakażenia - wątpię, czy kiedykolwiek został opracowany. A gdyby nawet tak
się stało, szybciutko by to ukryto, bo mogłaby spaść sprzedaż leków.
Kurcze,tu naprawdę nie trzeba tytanicznej inteligencji żeby na to wpaść,
wystarczy jakiś szczątkowy rozsądek. Po co komu nazwy reakcji czy komórek
biorących udział? To proste jak drut, jak człowiek często podnosi ciężary,
stopniowo będzie dźwigał coraz więcej, jak ciągle ktoś mu pomaga - zapomni
jak to się robi i spuści sobie na nogę. I naprawdę nie ma znaczenia, jakie
dokładnie reakcje zachodzą w mózgu i mięśniach podczas procesu trenowania
umiejętności przenoszenia ciężarów czy podczas "nauki" walki z zakażeniami.
Efekt jest ten sam.
Pozdrawiam lekarzy przepisujących antybiotyki na przeziębienie
--
www.vegie.pl
|