Data: 2004-06-12 12:04:33
Temat: Re: siła przyzwyczajenia
Od: "Gucio" <g...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w wiadomości
news:2iupk6FrghnkU1@uni-berlin.de...
> Ceny "prywatne" - hehehe. A ile kosztuje hamburger czy gyros? Nie zartuj
> sobie, tylko sprawdz ile zarabiaja kucharki i czy moga z tego wyzyc.
Tam nie ma fast-foodów bo to jest tak stołówka z jedzeniem domowym -
napisałem, co tam jest. Cena jest zawsze taka sama. Zmienia się skład. Nie
ma potraw najwyższych lotów, np. indyków nadziewanych, czy kaczki po
jakiemuś tam, albo królika w sosie jakimś tam ;-))) Są takie typowe,
polskie, zwykłe dania!
A kucharki pewnie dużo nie zarabiają, ale są to kucharki starej daty, więc
może są przyzwyczajone. Poza tym tych ludzi tam aż tak dużo nie ma, więc
kasa idzie na mniej do podziału. A firma ma już z kilkadziesiąt lat, bo też
właścicielka tak wygląda :-)
I kształcą tam uczniów, a z tego co wiem, to mają za to jakieś, i to nie
małe, pieniądze - i pomoc zarazem :)
Jak się jakoś utrzymują, to musi im się opłacać.
Aha, organizują różne imprezy - wesela, pogrzeby, spotkania, komunie itp. -
na tym zarabiają więcej, bo Walentynki kosztowały bodajże 250 zł od pary,
czyli tak jak u nas w droższych knajpach. Może dzięki temu właśnie wychodzą
na plus? Ostatnio dołączyli jeszcze jedną salą - czyli chyba muszą wychodzić
na plus?
Jak będziesz chciała, to Ci wyślę adres knajpki :-) Będziesz miała możliwość
przekonać się sama :-)
Gucio
|