Data: 2003-01-01 20:25:14
Temat: Re: skłonno?ci homoseksualne
Od: "wielbłądek" <r...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> psycholog będzie mu wmawiał, a nie próbował nakłonić go do wystosowania
> własnych wniosków w tej sprawie. psycholog, wraz ze swoim naukowym
> autorytetem będzie dla chłopaka wielką przeszkodą na drodze do poznania
> samego siebie. być może będzie inaczej... ale wątpie.
Chyba masz jakieś dziwne doświadczenia w tej materii. Moja terapeutka w
żadnym wypadku nic mi nie narzucała. Tylko ode mnie zależało, czy chciałem
spróbować sprawdzić, czy w mojej przeszłości mogło być coś, co mogło na mnie
tak wpłynąć. Poza tym nie każdy psycholog jest naukowym autorytetem - moja
terapeutka zawsze stara się unikać mówienia mi o teoriach, bo nie chce
zafałszować prawdziwie mojego myślenia.
> przepraszam, że się jeszcze wtrącę z moimi impertynencjami, ale uważam, że
> nie powinno się zbytnio odnosić ze swoją akceptacją dla homoseksualizmu
tego
> chłopaka. gdy pokażemy mu, jak bardzo go akceptujemy, wtedy poczuje on się
> zagrożony, a to dlatego, że będzie siebie uważał za jeszcze bardziej
> 'nienormalnego', wymagającego co raz większej akceptacji.
> po za tym, taką uprzejmą akceptację możemy go nieświadomie nakłaniać do
> pozostania w orientacji homoseksualnej, co może ostatecznie okazać się
> niezgodne z jego naturą... a wtedy będzie on miał pretensje do tych
> wszystkich, którzy akceptowali go niezależnie od jego upodobania
> seksualnego.
Akceptacja nie polega na mówieniu: "dobrze, że jesteś gejem", tylko na
mówieniu "zaakceptujemy cię >niezależnie< od twojej orientacji seksualnej".
* wielbłądek *
|