Strona główna Grupy pl.soc.rodzina slub

Grupy

Szukaj w grupach

 

slub

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 77


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2002-03-21 15:02:43

Temat: Re: slub
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Mój kolega jest po studiach (razem studiowaliśmy razem piswliśmy pracę
> magisterską) prowadzi właśną firmę i miął przyjść z dziewcznyną
> tata uważał że mój mąż będzie o niego zazdrosny. Zresztą nigdy go nie
lubił
> bo po nosie poznał że żyd - którym on oczywiście nie jest.

No "oczywiście"...a jak by był Żydem, to coś by zmienialo?
>
> Joanna

pozdrawiam,
ola
>
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2002-03-21 16:21:32

Temat: Re: slub
Od: "Anka P." <j...@t...linux.net.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Wychodząc z podobnego założenia oszczędziliśmy sobie tej przyjemności i
> przedstawiliśmy rodzicom wariant dwudziestu paru osób, które lubimy,
cenimy
> i czujemy się z nimi dobrze. Oboje z TŻ mamy charakterki bardziej niż
> charaktery, tak że po pierwszym wrażeniu przyjęli nasz punkt widzenia.
> Impreza była fajna, my czuliśmy, że jest nasza i my tam jesteśmy
> najważniejsi, a dalsza rodzina przełknęła to jakoś.
> Po takim postawieniu sprawy z naszej strony rodzice poźniej nie próbowali
> ingerować w nasze życie, wychowanie dzieci. Nawet jeżeli mają inne zdanie
w
> jakiejś sprawie nie forsują tego szanując naszą autonomię, a my za to ich
> cenimy.

ja uzyskalam to samo
idac na kompromis

Anka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2002-03-21 20:08:02

Temat: Re: slub
Od: <n...@m...ch> szukaj wiadomości tego autora

a skoro oni to jakos przeszli to ja
> chyba tez zdolam.


Smieszne - ja sobie to samo powiedzialam, ale przed porodem:)))
> >
> >
> Nie jestem mocna w sprawach religii ale porozmawiaj proszę z jezuitami. Oni
> są OK - na pewno pomogą. W Szczecinie bez zbędnych ceregieli ochrzcili
> dziecko, którego rodzice są bez ślubu, nawet nie chcieli kasy. Jezulici byli
> młodzi, mili i (zapamiętałam ) przystojni. Zupełnie inaczej gada się z takim
> człowiekiem niż z zakurzonym zatwardziałym staruszkiem.

Ja mialam brac slub cywilny w Szwajcarii, a koscielny (dla mojej rodziny) w
Polsce. Oczywiscie nie bylo mowy o zadnych naukach koscielnych, bo w tym czasie
mieszkalam juz za granica. Chcielismy tylko jakos dogadac sie z ksiedzem w
mojej parafii (na wsi) i pewnie by sie wszystko udalo, nawet dal nam juz jakies
zaswiadczenie. Co nam najbardziej utkwilo z tej rozmowy to fakt, ze ksiadz w
wolnych od mowy chwilach ruszal sztuczna szczeka. Nie musze wam opisywac
wrazenia i miny mojego TZ.
Slubu koscielnego i wesela w koncu nie bylo, bo moi rodzice zorientowali sie,
ze nie maja wystarczajaco kasy a ja przytaknelam ochoczo na takie rozwiazanie:)
W ten sposob stalam sie druga osoba w rodzinie (po wujku), ktora zyje bez slubu
koscielnego:))

pozdrawiam
Kalina


> Pozdrawiam
> Joaśka
>
>
>


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2002-03-21 21:28:39

Temat: Re: slub - o rany - WSPOLCZUJE
Od: "Rena" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

wspolczuje wam, bo z tego co czytam, to wiekszosc z was ulegla presji
rodzicow czy innej rodziny.

ja i moj maz stiwrdzilismy, ze to nasze zycie i to beda nasze wspomnienia.
zrobilismy slub po swojemu i jestesmy szczesliwi, ze to nam sie udalo. oboje
nie lubimy byc w centrum uwagi i nie cierpimy tradycyjnych polskich
weselich.

slub wzielismy w lato, w paryzu (tylko my i swiadkowie - w konsulacie
polskim), zostalismy tam przez cudowny tydzien. po powrocie obiad w
ulubionej meksykanskiej restauracji dla najblizszych. zadnych ustepst.
mieszkalismy w romantycznej dzielnicy montmartre i naprawde jest co
wspominac.

i okazalo sie, ze nikt sie nie obrazil, wszyscy milo wspominaja. poczatkowo
planowalismy, ze rodzice pojada z nami, ale potem wspolnie z nimi
stwierdzilismy, ze pojedziemy sami. mieszkalismy przed slubem juz 6 lat
razem i rodzice z ulga przyjeli, ze w koncu bierzemy slub.

gdy ja przygotowywalam sie do swojego slubu rownolegle z kolezanka, ktora
robila tradycyjny slub z tradycyjnym weselem z kupa gosci, z ktorych
wiekszosci nawet nie znala. i okazalo sie, ze ja mam 90% mniej do
przygotowywania i organizowania niz ona:)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2002-03-22 08:23:37

Temat: Re: slub
Od: "Asia" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:0738.00006264.3c99a970@newsgate.onet.pl...
> > Mam pytanie jak to bylo u was. Czy Wasi rodzice tez urzadzali wam slub i
Wy
> > byliscie tylko widzami?

Nasze wesele bedzie w lipcu tego roku, rodzinka - a szczegolnie moja mama -
jest zadowolona ze w koncu - po 6 latach razem i po roku mieszkania razem -
bierzemy slub. Na poczatku mialo byc wszystko tak jak chcemy, potem
zorientowalismy sie ze zmierzamy - nawet nieswiadomie - do typowego hucznego
wesela. Cale szczescie nie musielismy toczyc bojow z rodzina, zaakceptowali
obcieta liste gosci - bedzie 30 osob, z czego prawie polowa to znajomi.
Przyszla tesciowa byla nawet zadowolona ze wzgledu na mniejsze koszty, moja
mama tez jakos nieoponowala (ojciec sie nie wtraca wcale). Bedzie slub w
malym zabytkowym drewnianym kosciele, i wesele.
Zadowolona jestem ze postawilismy na swoim, nie czuje przymusu, zupelnie
inaczej do tego wesela teraz podchodze, spokojniej. Takie na 70 osob (plan
poczatkowy) kojarzylo mi sie z wystepem na akademii, czyli koszmar.
Ciagle lamie sie jeszcze i nie wiem czy zamowic orkiestre, w sumie chce zeby
goscie sobie potanczyli, bo wiem ze to lubia, ja tez lubie. Wydaje mi sie ze
orkiestra bardziej rozkreci towarzystwo niz muzyka z plyt. Jak myslicie?
Z kolei orkiestra kojarzy mi sie z zabawami, ktorych nie znosze i bardzo
chce uniknac

pozdrawiam
Asia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2002-03-22 09:48:56

Temat: Re: [OT] było Re: slub
Od: "Joanna Gacka" <j...@w...to.kopernik.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:a7co98$1vg$1@news.tpi.pl...
> P.S. A Behemotu daj spokój, kot był dla imienia, nie imię dla
> kota :) i to imię czekało na niego ładnych parę lat.

z moim Behemotem bylo tak samo
a potem sie drugi pojawil
i teraz sa
Behemot (czarny i wymyslony najpierw zanim sie pojawil)
oraz Widelec :))) - szary pregowany


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2002-03-22 12:15:15

Temat: Re: slub
Od: "Joanna Gacka" <j...@w...to.kopernik.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:0738.0000649a.3c99ee23@newsgate.onet.pl...


a w ktorym to jest miejscu Polski?
poproscie ksiedza o wyliczenie wszystkiego na pismie, ze niby rodzice maja
placic
i o podpisanie
a potem do kurii


J.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2002-03-22 12:54:06

Temat: Re: slub
Od: "Blanka" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Anka P." <j...@t...linux.net.pl> napisał w wiadomości
news:a7d16n$b05$1@news.tpi.pl...
> > Wychodząc z podobnego założenia oszczędziliśmy sobie tej przyjemności i
> > przedstawiliśmy rodzicom wariant dwudziestu paru osób, które lubimy,
> cenimy
> > i czujemy się z nimi dobrze. Oboje z TŻ mamy charakterki bardziej niż
> > charaktery, tak że po pierwszym wrażeniu przyjęli nasz punkt widzenia.
> > Impreza była fajna, my czuliśmy, że jest nasza i my tam jesteśmy
> > najważniejsi, a dalsza rodzina przełknęła to jakoś.
> > Po takim postawieniu sprawy z naszej strony rodzice poźniej nie
próbowali
> > ingerować w nasze życie, wychowanie dzieci. Nawet jeżeli mają inne
zdanie
> w
> > jakiejś sprawie nie forsują tego szanując naszą autonomię, a my za to
ich
> > cenimy.
>
> ja uzyskalam to samo
> idac na kompromis

Jaki kompromis?
Po stronie rodziców:
1. ślub, którego nie chcieliście
2. wesele, jakiego nie chcieliście
Po waszej stronie:
1. siedzenie w szatni
2. możliwość wspólnego mieszkania bez ukrywania tego przed rodzicami

Sorki, ale to chyba konformizm, a nie kompromis?

Blanka

b...@p...onet.pl



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2002-03-22 13:40:24

Temat: Re: slub
Od: "Anka P." <j...@t...linux.net.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Jaki kompromis?
> Po stronie rodziców:
> 1. ślub, którego nie chcieliście
> 2. wesele, jakiego nie chcieliście
> Po waszej stronie:
> 1. siedzenie w szatni
> 2. możliwość wspólnego mieszkania bez ukrywania tego przed rodzicami
>
> Sorki, ale to chyba konformizm, a nie kompromis?

no i nie czytasz moich postow dokladnie
juz kilka razy pisalam jaki byl uklad!
a byl taki : my zgadzamy sie na slub i wesel takie jak chca nasi rodzice
(glownie moja tesciowa) , a my za to paradoksalnie mamy swiety spokoj potem
, bo teraz nikt niczego nam nie mowi , nie dyktuje i nawet nie doradza ,
zyjemy jak chcemy , robimy co chcemy i jest tak jak powinno byc
moglam oczywiscie postawic na swoim razem z TZ i nie zgodzic sie na wesele
, ale wtedy nasze wspolne bycie razem na powaznie zaczeloby sie miedzy
innymi od zerwania stosunkow np z Matka i Babcia TZ , a od tak drastycznych
zmian nie chcialam zaczynac
bo jakie sa takie sa , ale to jednak najblizsza rodzina TZ i wiem jakbym
sie czula gdyby sytuacja byla odwrotna
w zwiazku z tym gratuluje , ze twoj slub byl taki jaki byl i zalatwilas to
po swojemu , ale jak widac da sie tez inna droga dojsc do tego samego
i mimo , ze nie jest to wymarzony sposob to jednak mniej bolesny niz
nastepstwa naszego stawania okoniem
nie wszyscy musza poza tym widziec jedynie slusznego rozwiazania sprawy w
sposobie w jaki to ty zalatwilas, nieprawdaz??

Anka

ps
kompromis jest chyba wtedy jak obie strony ida na ustepstwa, chyba ze sie
myle
tu zarowno my jak i nasi rodzice poszli na ustepstwa i wszyscy sa
zadowoleni i maja to czego chcieli



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2002-03-22 14:09:27

Temat: Re: slub
Od: "Anka P." <j...@t...linux.net.pl> szukaj wiadomości tego autora

i jeszcze jedno
wesele bylo koszmarem , bo nie marzylam nigdy o niczym takim i takie
imprezy mnie odstreczaly (podobne zdanie mial TZ) , ale.... po tym
wszystkim rodzice jakby bardziej uszanowali nasza odrebnosc i to ze chcemy
robic co chcemy na swoj wlasny sposob
byli nam nawet wdzieczni , ze pozwolilismy im zorganizowac to wszystko
(nawet bez naszego zaangazowania) , bo zrobili to tak jak sobie wymarzyla i
jedna i druga rodzina dla swojego pierworodnego dziecka
a po tym wszystkim zostalismy ich partnerami , nie byly konieczne zrywania
kontaktow , nie bylo awantur (co mialoby miejsce gdybysmy nie zgodzili sie
na nic)
w tym momencie oni nawet nie udzielaja nam niewinnych rad , a jesli to juz
sie zdarzy to zawsze zaczynaja od np " a moglabym/moglbym cos wtracic...."
i najwazniejsze jest to , ze mimo ze oboje z TZ radzimy sobie doskonale
sami bez niczyjej pomocy , a nawet to nam zdarza sie zaofiarowac pomoc
jednej czy drugiej rodzinie , wiemy , ze mozemy na nich liczyc w kazdej
sytuacji i ,mimo ze nie bylo to potrzebne jak na razie , ta swiadomosc daje
bardzo duzo
z pozdrowieniami

Anka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 . 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

włoska rodzina
sprawdzanie
wielkanocny baranek
(OT)
[OT] Karol Andrzej wita

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »