Data: 2000-07-18 14:34:56
Temat: Re: smierc
Od: "Stefan" <b...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
jacob napisał(a) w wiadomości: ...
>
>Stefan wrote in message <3...@n...vogel.pl>...
>>
>>
>>Czyli wiek jest zalezny raczej
>>>od rozpaczajacego, niz od wieku osoby, ktora stracilismy.
>>
>>**Czyli wiek jest zalezny raczej
>>od rozpaczajacego, niz od wieku osoby, ktora stracilismy.** - tego zdania
>>akurat nie bardzo pojmuję. Mógłbyś mi z łaski swojej przetłumaczyć -
>proszę.
>
>Mam na mysli, ze rozpacz jest zalezna od wzruszen emocjonalnych
>rozpaczajacego.
A wzruszenia emocjonalne są funkcja wieku. czyli nie wiek - jak piszesz jest
zależny od rozpaczającego ( tu chyba palnął Ci się lapsus językowy).
>Inne moga byc emocje trzydziestoletniej osoby, inne zas 80. letniej. Czesto
>sami nie wiemy, jakie beda nasze emocje, kiedy tragiczna chwila nastapi
>(wiem to o sobie, kiedy stracilem starszego brata).
Czyli częściowo zgadzasz się ze mną, że wiek wpływa na wielkość i rodzaj
rozpaczy, a to od dłuższego czasu próbuję przekazać.Nie używałby,m słowa:
emocje, bo to niezupełnie właściwe słowo. Emocje nie muszą być rozpaczą.
[... ...]
>>
>>IMHO nie. Monika dała przykład i dobre uzasadnienie.
>>Śmierć gwałtowna lub powolna może dotyczyć dziecka w każdym wieku. ... i
>>dlatego: - *nie*.
>Przede wszystkim mysmy dyskutowali o tym, ze przy naglych zgonach rozpacz
>jest wieksza, niz przy umieraniu z ciagnacych sie chorob.
>W tym jestesmy zgodni.
>Jaka bedzie rozpacz w zaleznosci od wieku dziecka, ktore odeszlo, jest juz
>innym zagadnieniem.
W czasie śmierci nie ma ziału na rozpacz z powodu wieku zmarłej osoby i
rozpacz z wynikająca z powodu nagłości śmierci.
Nie rozdrabniaj rozpaczy na cząstkowe. Rozpacz jest jednością i jednocześnie
syntezą wielu okoliczności.
- wieku zmarłego
- nagłości śmierci
- wieku żałobnika
- więzów uczcuciowych łączących zmarłegoi żałobnika.
>To jest jest zaleznie od uczuc emocjonalnych pograzonego w zalobie. Kazdy
>czlowiek reaguje inaczej. Uczucia nie sa matematyka i jakiejs stalej
>stosowac nie mozna.
Mhmmmm. . . j.w.
>Matka mojej zony umarla w mlodym wieku, kiedy zona liczyla dwa latla.
>Niedlugo przed smiercia urodzila dziecko, ktore po krotkim czasie zmarlo.
>Zona powiada (z opowiadan starszego rodzenstwa), ze rozpacz po smierci tego
>dziecka byla strasznie wielka. Dopiero smierc Matki przytlumila rozpacz po
>utracie tego malenkiego dziecka.
wielość śmierci w grupie osób przy jednostkowym porównaniu
rozpaczy
zmniejsza ich potencję
w odniesieniu do jednej konkretnej śmierci
>Nie musimy daleko szukac. Jaka byla rozpacz naszego kolegi, Dariusza
>Laskowskiego, po urodzeniu sie martwego dziecka?
Mogę ci solennie zaręczyć, że rozpacze po śmierci martwego dziecka bywają
różne.
Od tzw. odwalenia obowiązku pochówka "dla ludzi" do rzeczywistej głębokiej
rozpaczy.
Od autentycznie pijanej obecności na pogrzebie do nieobecności na pogrzebie
taty czy mamy.
Pozdrawiam,
jakub
Ja też pzdr.
st.b.
|