Data: 2004-08-30 12:28:08
Temat: Re: suknia ślubna cymbeline
Od: Kruszyzna <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2004-08-30 12:40,Użytkownik Nick(i) ziewnął szeroko i rzekł:
> Eh, Kruszynko, wyzwalasz we mnie nadzieje w ludzi, aczkolwiek kiecka
> dalej mi sie nie podoba ;)
No, to może się do czegoś na tym padole jednak przydam ;)
A kiecka - kwestia gustu oczywiście, a o tym non disputandum, wiadomo :)
> A co do cen, to ja za moja dala tylko 1000 (no ale to bylo pare lat
> temu) i wcale nie szukalam super krawcowej, u nas jest taki salonik mody
> slubnej gdzie wlascicielka ma bardzo oryginalne podejscie do
> ciuchow....moja kiecka byla prosta, biala, z szalem a wszytsko w drobne
> ulozone w ladny wzor recznie manlowane kwiatki....
> ehh...rozmarzylam sie ;)
Hmmm, moja siostra rok temu (Jezu, to już rok! i to z hakiem!) szyła
kiecę u krawcowej. Krawcowa wcale nie renomowana, sukienka też bez
specjalnych bajerów, aczkolwiek dość oryginalna, a zapłaciła ponad 800
zł. I na dodatek dostała tę sukienkę późnym wieczorem dzień przed ślubem
:// Wyobrażasz sobie jej zdenerwowanie? Ale to tak na marginesie. Miała
zapłacić 900, ale właśnie przez dostarczenie kiecki na ostatnią chwilę
policzono jej stówkę mniej.
Dlatego sądzę, że 1000 zł za kiecę, jakby nie było, firmową, to wcale
nie jest dużo. I to z szalem, dodatkami itp.
Krusz.
--
Kruszyna
"Primum non stresere..."
|