Data: 2001-10-09 09:27:09
Temat: Re: szczerosc
Od: "Eryk" <e...@s...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Nova <n...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@i...pl...
> >
> >
> > Wydaje mi sie, ze zycie przez jakis czas w umierajacym zwiazku ma na
> > czlowieka bardzo duzy wplyw. Czy przez ten czas nie zmieniamy sie
szybciej?
> > Jesli sa to zmiany pozytywne, to czy juz gdy zwiazek umrze nie jestesmy
> > bardziej dojrzali, a przez to przygotowani, by kiedys nastepny zwiazek
tez
> > byl bardziej dojrzaly (niz, gdybysmy ten wczesniejszy wczesmiej
zakonczyli)?
> > Serdecznosci
> > Marek
>
> Tak, to prawda. To potwierdza moje ulubione przyslowie, ktore
> jest wlasciwie moim zyciowym credo i podppora wtedy gdy nie
> mam juz sily: Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo.
> Ale bycie w umierajacyn zwiazku zrodzilo we mnie tez i strach przed
> zwiazkami w ogole. Wiem, ze w zwiazkach nigdy nie ma sie
> stuprocentowej pewnosci, ze bedzie sie z ta osoba do konca zycia
> ale im dluzej jest sie w sytuacji krytycznej tym dluzej sie potem z tego
> wychodzi.
Aniu... fakt, że co nas nie zabije to wzmocni... ale to nie jest do końca
prawdą... strach przed związkami po czyms takim to w jakois sposób normalne
niestety... ( wiem, bo sam przez to przeszedłem...)... ale to nie jest
zdrowe dla nas...poczucie niższej wartości.... odrzucenia... to wszystko
wpływa na nasze codzienne zycie i wprowadza nas na figurę określaną jako
błedne koło... A można z tego wyjść ialbo po prostu nie wchodzić... choć to
trudne..
Pozdrawiam Ciepło i Puchato, Eryk
|