Data: 2007-07-26 10:16:19
Temat: Re: szef stara sie wszystkich sklocic?w
Od: "E." <e...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka napisał(a):
>>> Szef - po prostu mądry człowiek, który stosuje starą maksymę "dziel i
>>> rządź", bo bratanie się z pracownikami (i pracowników między sobą)
>>> jeszcze żadnemu przedsięwzięciu niczego dobrego nie przyniosło.
>>
>> Kto ci to powiedzial??
>
> Życie :-)
> Poza tym pisałam o brataniu sie, a nie współpracy, a to róznica.
Chyba się zatrzymałaś w ubiegłej dziesięciolatce.
>
>> Rzeczy dobre powstaja wtedy kiedy tworzy je zgrany zespol
>
> ...jednakże ja to między bajki włożę.
Pracowałaś tylko w fabrykach, gdzie trzea robić swoje przy taśmie, żę
masz takie poglądy?
> Kto mówi o szczurach? Słyszałeś o współzawodnictwie? - są różne, żtp.,
> rodzaje współzawodnictwa ;-P
Korporacje w których sztucznie stwarza sie atmosferę współzawodnictwa
cechują sie dużą rotacją pracowników, co oznacza że traci sie masę czasu
i pieniędzy na wyszkolenie człowieka, a jak otrzymuje juz kwalifikacje
to szuka roboty z milszą atmosferą. Stąd w niektórych nigdy nie wychodzi
się poza poziom studncki.>
>
>> Szef ktory stara sie sklocic pracownikow to nieudacznik, ktory ma albo
>> kompleksy;) albo chce cos na tym wygrac (na przyklad to zeby ktos
>> zdolniejszy go nie wygryzl,
Albo słaby typ bez zdolności przywódczych pokrywający to agresją.
> I ogólnie: słyszałeś żart o tym, jak to tam, gdzie jest jeden szef i
> dwóch pracowników, od razu powstaje związek zawodowy? - i to jest ów
> kłopot z pracownikami. Drugi kłopot to okradanie - ilu moich znajomych
> ma firmy! Wszyscy zgodnie twierdzą, że pracownik to ktoś, kto cały czas
> spędzany w pracy myśli tylko o tym, jak okraść pracodawcę.//Oczywiście
> są i uczciwi - ale ilu?
Są na to systemy motywacyjne. Z zasady działa to w obie striny -
pracodawca coś daje i pracownik też. Jeżeli wszyscy mają jasną spójną
wizję po co pracują i jaki mają cel nie mają z tym kłopotu. Jednostki
odstające i niereformowalne się eliminuje.
Oczywiście, im wyższy poziom kadry (i pracowników i zarządu) (mentalny,
kulturalny, intelektualny) tym wyższa kultura pracy.
Trudno wymagać od kogoś, kto całe życie rowy kopał, by szanował
pracodawcę, któremu w głowie jedynie nowy mercedes.
Ludzi rzadko motywują pieniądze. Jest cały szereg niuansów, które
decydują iż chcemy pracować właśnie tu a nie gdzieś indziej.
Szczególnie dotyczy to firm, zatrudniających wykwaalifikowaną dobrze
kadrę, gdzie ludzie nie boją się straty pracy, bo maja tak dobre CVki,
że w każdej chwili zostaną przyjęci gdzie indziej z otwartymi rękami.
> firmach... Jedna właśnie ma duże kłopoty, bo się szefowi poskarżyła po
> roku pracy i jako siła wykwalifikowana, że koleżanki więcej zarabiają. A
> on po prostu zapytał, skąd ona o tym wie, skoro każdy musiał podpisać ww
> klauzulę... No i dziewczyna ma raczej z górki...
Niech znajdzie porządniejszą firmę.
Nie interesują mnie zarobki kolegów, ale w pełni znam wartośc projektów,
udział prowizyjny poszczególnych departamentów i sposób podzialu premii.
To daje klarowność i nie rodzi konflików.
Zgadza sie - nie ma systemów zarządzania HR idealnych, ale są dobre i
działające. Jak przestają działać, szuka się nowych.
Pechowo dla pracodawców rynek chłonie jak gąbka wykwalifikowanych
fachowców i sama pensja choćby kilkutysięczna już nie porzyciąga. Liczą
się "dodatki i drobiazgi".
E.
|