Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze szkola podstawowa - dylemat

Grupy

Szukaj w grupach

 

szkola podstawowa - dylemat

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 44


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2006-05-20 21:17:33

Temat: Re: szkola podstawowa - dylemat
Od: Elżbieta <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 20 May 2006 22:53:37 +0200, Inka napisał(a):

> Moment, dlaczego ma odrabiac lekcje sama? Biorac pod uwage duze problemy z
> ortografia odrabianie lekcji z osoba, ktora pomaga jej pilnowac sie przy
> pisaniu wplywa bardzo pozytywnie na poprawne odrabianie prac domowych.

W którymś wątku niedawno było właśnie o pracach domowych. Dlaczego sama i
dlaczego może z błędami?? Zadanie domowe powinno być utrwaleniem
opanowanego na lekcji materiału i sprawdzeniem czy dziecko materiał
opanowało. Jeżeli dziecko zrobi zadanie samo i popełni w nim błędy to te
błędy to sygnał dla nauczyciela, że czegoś nie opanowało.
--
Elżbieta

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2006-05-20 21:24:25

Temat: Re: szkola podstawowa - dylemat
Od: Elżbieta <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 20 May 2006 22:58:46 +0200, Inka napisał(a):

> Natomiast roznice, jakie widze, to np: dzialania dodawanie, odejmowanie,
> mnozenie i dzielenie w klasie 1, tabliczka mnozenia w zakresie 1-100 na pamiec
> w klasie 2, pisanie testow z materialu na zakonczenie kazdego miesiaca nauki.

Wczesne lata 70-te klasy I-III, mam jeszcze swoje zeszyty zostawione na
pamiątkę przez mamę, koniec roku- mnożenie i dzielenie. Ostatnio
przyniosłam do domu wygrzebaną u mamy moją książkę do arytmetyki z I-III
(taką nazwę nosiła) specjalnie jej szukałam na dowód, że my też się tego
uczyliśmy, oprócz tabliczki mnożenia są również w niej działania pisemne.
Poza tym moja babcia uczyła się na liczydle i miała wychdek koło domu, czy
my mamy mieć tak samo, bo nasi dziadkowie tak mieli?? My uczyliśmy się
tego, a nasze dzieci żyjące w bardzo zmienionym przez postęp świecie uczą
się innych rzeczy normalne.
--
Elżbieta

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2006-05-20 21:26:09

Temat: Re: szkola podstawowa - dylemat
Od: Elżbieta <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 20 May 2006 22:58:46 +0200, Inka napisał(a):

> dzialania dodawanie, odejmowanie,
> mnozenie i dzielenie w klasie 1, tabliczka mnozenia w zakresie 1-100 na pamiec
> w klasie 2

Uwaga pytanie dla roczników "wcześniejszych"

1. Kto nie miał tabliczki mnożenia w klasach I-III?? ręka do góry
--
Elżbieta

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2006-05-21 03:24:19

Temat: Re: szkola podstawowa - dylemat
Od: "Agnieszka" <a...@z...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Inka" <i...@b...pl> napisał w wiadomości
news:11af.000001d7.446f81d0@newsgate.onet.pl...
>> To może zorganizuj dziecku opiekę na popołudnie i naucz, że lekcje
>> powinno
>> odrabiać samo. O zorganizowaniu tak życia rodzinnego, żeby dziecko bywało
>> w
>> domu i widywało rodziców przed dobranocką nawet nie śmiem wspominać...
>
> Moment, dlaczego ma odrabiac lekcje sama? Biorac pod uwage duze problemy z
> ortografia odrabianie lekcji z osoba, ktora pomaga jej pilnowac sie przy
> pisaniu wplywa bardzo pozytywnie na poprawne odrabianie prac domowych.

Bo to ona chodzi do szkoły, bo jej zadano pracę domową, bo mama szkołę już
zaliczyła i na pewno umie tę pracę domową odrobić i tego pani nie musi
sprawdzać. A pani chce zapewne sprawdzić, czy _dziecko_ umie odrobić pracę
domową i czy zna materiał potrzebny do jej odrobienia. Oraz czy nie ma
problemów z ortografią.

>
> Nie ma nic bardziej frustrujacego dla dziecka w tym wieku niz ciagle
> poprawianie swojej pracy w celu wyeliminowania bledow ortograficznych.

Na pewno mniej frustrujące jest, jak mama poprawi. A pani nauczycielka
poklepie po główce, jak ślicznie odrobione. A potem kompletna klapa na
sprawdzianie...

>>
>> Nie wiem czy znajdziesz szkołę, w której nie zadają prac domowych. Nie
>> wiem
>> też, czy na pewno całkowity brak prac domowych jest dobry dla dziecka.
>
> W klasach 1-3 mysle, ze wielkiej krzywdy nie zrobi. Taka szkole znalazlam.
> A z
> czasem dziecko uczy sie coraz lepiej zarzadzac swoim czasem.

Ale po co ma się uczyć zarządzać czasem? Przecież nie ma zadawanych prac
domowych...

>>
>> Dlaczego mam wrażenie, że wszyscy dookoła są winni, tylko nie Ty...
>
> Nie rozumiem.

A to nie moja wina.

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2006-05-21 03:26:33

Temat: Re: szkola podstawowa - dylemat
Od: "Agnieszka" <a...@z...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Elżbieta" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:px9p3d3rduoj$.qgzeix9pvuo6$.dlg@40tude.net...
> Dnia 20 May 2006 22:58:46 +0200, Inka napisał(a):
>
>> dzialania dodawanie, odejmowanie,
>> mnozenie i dzielenie w klasie 1, tabliczka mnozenia w zakresie 1-100 na
>> pamiec
>> w klasie 2
>
> Uwaga pytanie dla roczników "wcześniejszych"
>
> 1. Kto nie miał tabliczki mnożenia w klasach I-III?? ręka do góry

Ja miałam tabliczkę mnożenia do 100 w pierwszej połowie drugiej klasy. Mój
syn miał częściami wprowadzaną w pierwszej i drugiej klasie. Dodawanie,
odejmowanie, mnożenie i dzielenie też miał ;-)

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2006-05-21 08:17:49

Temat: Re: szkola podstawowa - dylemat
Od: "miranka" <a...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Agnieszka" <a...@z...net> wrote in message
news:446fd740$0$22609$f69f905@mamut2.aster.pl...

> A pani chce zapewne sprawdzić, czy _dziecko_ umie odrobić pracę
> domową i czy zna materiał potrzebny do jej odrobienia. Oraz czy nie ma
> problemów z ortografią.

Agnieszo, masz dużo racji i ... nie masz. Szkoła, w której nauczycielka
pochyla się osobno nad każdym dzieckiem, sprawdza każdą pracę domową każdego
dziecka, śledzi jego postępy i braki, a potem dopasowuje treść zadań do jego
indywidulanych potrzeb, to szkoła idealna. Ideały mają to do siebie, że nie
istnieją. Już w 20-osobowej klasie dzieci giną w tłumie. Za pracę domową
dostaną słoneczko albo chmurkę, ale na normalnych lekcjach (nie
reedukacyjnych) nikt z nimi nie usiądzie, żeby wyjaśnić, co dokładnie źle
zrobiły, bo nauczyciel nie ma czasu na lekcje one-to-one.
Nie wiem, jak Kania wyobraża sobie "odrabianie lekcji z dzieckiem", ale
jeśli nie odrabia ich ZA córkę, a tylko śledzi jej tok rozumowania przy ich
odrabianiu, naprowadza, ukierunkowuje, pomaga myśleć, to to jest IMHO
właściwe postępowanie. Nauczyciel w dużej klasie tego zrobić nie może.
Pozostaje rodzic.
Tak, też uważam, że dzieci powinny więcej uczyć się w szkole, że nauka w
szkole powinna być bardziej efektywna, czas lepiej wykorzystany, tak żeby w
domu dzieci miały czas na poszerzanie zdobytej wiedzę, a nie dopiero uczyły
się tego, czego nauczycielka ich nie nauczyła. Ale tak nie jest. Obawiam
się, że zmiana szkoły nic tu nie da. Rodzic w procesie edukacyjnym jest
potrzebny - do rozmów, do dyskusji, do tego, żeby pomóc dziecku poukładać
sobie wiedzę w głowie - im wyższe klasy tym bardziej jest potrzebny. IMHO
nie ma szkoły, która zrobi to za niego. Oczywiście, można sobie to odpuścić.
Dzieci żyją i zaliczają klasy także bez pomocy rodziców. Jednak przyjrzyj
się, czy to nie jest jednak tak, że dzieci, która mają wsparcie w domu po
prostu uczą się lepiej - nie w sensie stopni, one po prostu mają lepiej
poukładane w głowie, a to przecież o to chodzi.
A do Kani... zmień pracę, a nie szkołę:)
Anka & Adam (14 lat)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2006-05-21 08:40:37

Temat: Re: szkola podstawowa - dylemat
Od: Elżbieta <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 21 May 2006 10:17:49 +0200, miranka napisał(a):

Najpierw napiszę, że nie dlatego wycięłam to wszystko mądre o
funkcjonowaniu szkoły, aż tak bezkrytyczna nie jestemAnia ma wiele racji w
tym co tam napisała.
Jednak zostawiłam tylko to co poniżej.
> Obawiam
> się, że zmiana szkoły nic tu nie da. Rodzic w procesie edukacyjnym jest
> potrzebny - do rozmów, do dyskusji, do tego, żeby pomóc dziecku poukładać
> sobie wiedzę w głowie - im wyższe klasy tym bardziej jest potrzebny. IMHO
> nie ma szkoły, która zrobi to za niego.


Wydaje mi się, że to jest sedno całej tej dyskusji. Nie wiem czy kolejna
szkoła, którą Kania znajdzie Młodej okaże się ideałem (oby im się udało)
chyba prędzej należałoby przyjąć do wiadomości to co napisała Ania i na tym
się skupić. Skoro dziecko oczekuje dalszych rozmów na temat rozgrzeszenia
czy zapylania kwiatów to niech mu mama pomoże to sobie poukładać.
--
Elżbieta

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2006-05-21 09:26:32

Temat: Re: szkola podstawowa - dylemat
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <news:e4njgl$qs4$1@achot.icm.edu.pl>
Carol <c...@c...pl> pisze:

> Naprawdę program jest teraz tak przeładowany?

Nie jest.
Nie wiem, skąd ludzie biorą te 2-3 godziny odrabiania lekcji w asyście
rodziców.
To jakiś horror.
Moja pierwszoklasistka odrabia sama, w ciągu góra 1 godziny.
Dłużej siedzi, gdy musi wykonać jakiś pracochłonny rysunek.

--
Nixe

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2006-05-21 10:10:20

Temat: Re: szkola podstawowa - dylemat
Od: siwa <siwa@BEZ_TEGO.gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Inka <i...@b...pl> napisał(a):

> Pozazdroscic. Nasz niestety nie pracuje tak dlugo. Opieka nad dzieckiem jest
> jakas alternatywa, choc nie ukrywam, ze nie widze zasadniczej przewagi tego
> rozwiazania nad szkola prywatna.

Pani Zosia odbiera dziecko ze szkoły (II klasa to circa 13-14 pewnie)
prowadzi ją na 15 do domu kultury na zajęcia, skąd Ty ją odbierasz o
17 i idziecie odrabiać lekcje.

BTW -- nie tylko w 2 klasie, ale i w 4 nie wiedziałam, że są jakieś
lekcje zadawane. Wszystko było odrabiane poza mną z niezłymi wynikami.
Problem pojawił się w 5, kiedy ze zmianą klasy przyszli inni
nauczyciele, a i wymagania wzrosły. Pierwszy semesrt musiałam pomagać,
teraz się już unormowało. Nawet z polskiego.

BTW -- mam identyczne wrażenia jak Iwonka. Geniusz niedoceniony.

--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:s...@j...org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2006-05-21 15:10:27

Temat: Re: szkola podstawowa - dylemat
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Inka" <i...@b...pl> wrote in message
news:11af.0000013a.446f1c53@newsgate.onet.pl...
>> a ja mam wrazenie, ze nie tedy droga. chialabys po prostu zeby inni sie
>> Twoim dzieckiem
>> na tyle zajeli, zeby nie pytala za duzo Ciebie w domu.
>
> Nie, chcialabym miec czas na udzielanie odpowiedzi na te pytania.

i co Ci w tym przeszkadza? wracasz podobno o 17 do domu, masz
kupe czasu do wieczora. weekendy tez pracujesz?
>
>> cos chyba Ci sie
>> nieco pomylilo
>> z tym zalozeniem, ze skoro sie Ciebie pyta znaczy szkola jej tego nie
>> daje.
>
> Skoro dziecko przed komunia zadaje mi pytanie co to jest rozgrzeszenie
> albo po
> zajeciach o owadach dopytuje mnie, jak to jest z tym zapylaniem kwiatow
> przez
> owady, to wyczuwam, ze jednak czegos jej brakuje na zajeciach.

i doprawdy uwazasz, ze to jest powod, ze musi zmienic szkole? uwazasz, iz
istnieje taka, ktora zaspokoi pytania dziecka w 100%? cos to wyczuwanie sie
troche pomylilo..
>
>> sorki, ale
>> zadna szkola Cie nie uszczesliwi, poki nie zaczniesz sie udzielac w
>> edukacje
>> swojej corki. nie olewaj jej i nie spychaj na szkole, bo nie tylko ona
>> jest
>> wazna w
>> edukacji i wychowaniu dziecka, a rodzice.
>
> Nie olewam. To co ona wie, wie w wiekszosci ode mnie lub innych czlonkow
> rodziny
> a nie ze szkoly.

normalny LOL! czyli te 2 lata w szkole to ona spokojnie mogla do niej nie
chodzic, bo od Was wszystko niby wie, ale jak zapyta to nie masz czasu
jej odpowiedziec, bo wracasz pozno....to wobec tego skad ona to wie...
>
(>>>)
> Najwyrazniej czytasz bez zrozumienia:


chcialabys.

>
> 1. zmiana szkol/przedszkoli do tej pory wynikala ze zmiany miejsca
> zamieszkania,
> a nie dlatego, ze szukalam najlepszej szkoly na swiecie.

wystarczy poczytac Twoje posty z dylematami czy poslac dziecko wczesniej o
rok do szkoly....
>
> 2. Wracam do domu pozno i siadam z dzieckiem przy lekcjach - nie mam czasu
> na
> rozwijanie jej zainteresowan, bo 2-3h dziennie schodzi nam sie na
> odrabianie
> lekcji i przygotowywaniu na nastepny dzien. Jak latwo policzyc konczymy
> kolo 21
> i wtedy to trzeba sie umyc i spac, a nie siadac do netu czy ksiazek w
> poszukiwaniu informacji.


skoro sobie sama nie radzi z odrabianiem zadan, to nie wiem czy warto
zmieniac jej szkole na bardziej wymagajaca. moja corka sama odrabiala
zadania
juz pod koniec pierwszej klasy szkoly podstawowej.....
>
> 3. Nie robie dziecku wody z mozgu, bo pomysl o innej szkole wyszedl od
> niej, ja
> zajmuje sie zbieraniem informacji.

wyszedl od niej, bo zapewne dajesz jej odpowiednie sygnaly, albo dziecko
nie zadaja pytan w szkole i dlatego, pyta sie stale Ciebie (nie wie co to
jest
rozgrzeszenie w klasie komunijnej?)-> sorki ale moze sobie nie radzi
w tej drugiej klasie, stad te pytania.....
>
> Nie kazdy rodzic moze zapisac dziecko na kolka zainteresowan do domu
> kultury, bo
> tam zajecia koncza sie o 17:30, tak jak my docieramy do domu.

to jej sama rozwijaj zainterswoania. pytanie o rozgrzeszenie, to raczej
pytanie
ktore sklania do zastanowienia, czy aby dziecko nadaza za programem
w szkole. co do zapylania przez owady, nie znam programu szkoly w klasie
drugiej. dla mnie raczej wyglada to, na to, ze dziecko w szkole ma jakies
problemy, a nie ze szkola jest za glupia.
>
> Tak szukam szkoly, ktora "zalatwilaby" kwestie biezacej nauki i
> umozliwilaby mi
> poswiecanie wolnego czasu na rozwijanie zainteresowan dziecka a nie
> odrabianie
> prac domowych.

to przyjedz do Ameryki. Tu dzieci siedza w szkole od 8 do 3, wiekszosc zadan
maja
juz odrobione w szkole... a tak na powaznie, to zadna szkola nie zalatwi Ci
zero
pracy z dzieckiem po szkole. nie jest to mozliwe.
>
> Moze mam za wysokie wymagania, ale patrzac na dziecko, ktore spedza w
> swietlicy
> kilka godzin dziennie nic z tego nie majac (poza kontaktami z
> rowiesnikami) a
> pozniej zamiast spedzic z rodzicami czas efektywnie dopiero siada do
> lekcji, to
> szlag mnie trafia.

to naucz ja _samodzielnie_ odrabiac lekcje. bo jakos mis ie zdaje, ze
tego nie umie, i czeka na pomoc.
>
> U nas panie w swietlicy nie pilnuja dzieci przy lekcjach, latwiej jest je
> wypuscic na boisko, czy puscic film na video. A pozniej takie maluchy
> spedzaja
> wieczory nad ksiazkami.

a PO CO panie maja pilnowac dzieci przy lekacjach? maja odpowiadac na
ich pytania, jasne, ale nie siedzieci krok po kroczku im pomagac.
praca domowa ma byc samodzielna a nie rodzica.


iwon(K)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

"Kara za własny strój do komunii"
Przedwczesne dojrzewanie u chłopca
[WAW] Rodzić po Ludzku - festyn Fundacji
Jakie książki
kilka rad - może się komuś przydadzą :)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »