Data: 2000-03-27 11:48:31
Temat: Re: sztuczne uczucia
Od: Anna <m...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
bary wrote:
>
> >> Smak też ma pewnie znaczenie... węch... pewnie też... wzrok i słuch nie
> >> dostarczają przyjemności... może później drogą kojarzenia...z tworami z
> >> tamtych zmysłów...
> >
> >nie??? a podobno mezczyzni to wzrokowcy...
>
> No.. To prawda... ale właśnie dzięki skojarzeń...
> Co prawda sam wzrok też przynosi pewną przyjemność, np zielona barwa ponoć
> przynosi ukojenie... a zbyt jasna nawet ból... ale to dzięki skojarzeń
> uruchomiamy w sobie procesy, które w gruncie rzeczy nawet są zależne od
> świadomości...
> Przecież najpierw trzeba umieć rozróżniać np.. kobietę...od ... kozy... a
> owo 'kobieta' jest tam gdzieś głęboko zlepkiem skojarzeń... z... mmm..
> różnymi przyjemnymi sprawami...
>
naprawdę??? więc kojarzysz to, co widzisz z tym, co wiesz???? dziwne,
nigdy się nad tym nie zastanawiałam...
> >Wech... ma potezne znaczenie...
>
> Ma, ma.... ale zmysły tylko pośredniczą w analizie... a twór tej analizy
> potem będzie odwoływał się, opierał na tych zmysłach...
oczywiscie, ze zmysly to dopiero brama do reszty, ale to nie umniejsza
ich znaczenia, a moze nawet powieksza...
> Nawet jeśli dzieckiem będzie się opiekował śmierdzący człowiek... To i tak
> 'wyczuje' pozytywne uczucia...
> Chyba, żę będzie przypalane papierosami... i coś takiego.... ktoś da mu do
> zrozumienia, że go niecierpi...
> Ono analizuje... nawet nieświadomie... po prostu myśli i rozumie...
> 'Miłość' istnieje dzięki tworzących się wniosków z tej naturalnej analizy...
> zmysły tylko są środkiem przekazu danych... umysł je później inteligentnie
> sortuje i nadaje temu sens... Nazywa, porównuje, wyszczególnia...
> 'miłość z dotyku' to duże spłycenie... ale przedstawia pewną zależność i
> udział zmysłów w całym tym procesie....
ale nie mozna tego ograniczać do jednego zmysłu, każdy z nich jest
równie ważny... wiesz, że ludzie pozbawieni, albo mający osłabiony jeden
ze zmysłów, maja znacznie wyostrzony inny?
>
> >sluch...hm, nigdy nie "zakochales sie" w czyims glosie.
>
> Tak, to prawda... ;)
> ...Ale jakoś umiałem rozróżnić, że to kobiecy... to też już zostało
> skojarzone... ;)
w końcu nasze zmysły sa integralną częscią naszego ciała.
>
> >Zapewniam Cie, ze kazdy zmysl, a raczej to, czego nam dostarcza, moze
> >byc przyczyna zauroczenia, zakochania, czy znienawidzenia, czy czego tam
> >sobie chcesz...
> >Kiedy to odczujesz, otworzy sie przed Toba nowy swiat ;)
>
> Nie gadaj ;)
;)
> ...chyba zostałem już zoriętowany na wszystkie zmysły ;)
> ...ale umiem rozpoznać co one przekazują... więc same zmysły raczej nie
> sprawią, że się zakocham... lub kogoś znienawidzę...
> Dzięki tym danym od zmysłów umiem rozpoznać coś co daje 'inny wymiar'
> miłości....
pamietaj o potedze pierwszego wrażenia - to zmysły!
>
> >> A jakie masz?.... ;)
> >
> >hm, nieco innej materii. :)
>
> Faktycznie... róznie to bywa z tymi 'materiami'...
oj...jakbys zgadł :)
>
> >
> >hm, hm, hm...
> >nie mówie: NIE, mówię: siateczka, dotyk, przyjemnosc... na tym uczucia
> >(jakiekolwiek) sie nie koncza.
> >Nie dales swojemu tworowi wyobrazni, albo ja cos przeoczylam.
>
> Przecież ona żyje wyobraźnią... widzi, kojarzy... wobraża sobie.... i
> myśli...
kiedy własnie kojarzenia jakos nas ograniczają. Kojarzyc mozemy znane ze
znamym. A nieznane??????
> a miłość... dlaczego by nie....
> Jeszcze raz... coś jest ukształtowane przez coś.. co tylko pośredniczy...
> ale sam wpływ wszystkich czynników decyduje o stworzeniu odrębnej struktury,
> która ma swoje niezależne znaczenie....
to ciekawe, że z dotyku, widoku, słuchu, smaku - rzeczy jakos tam
uchwytnych - powstaje cos, czego nie widac, nie slychac, nie czuc....
>
> JAcEk
>
--
peace,
fire
Anna
|