Dnia Wed, 03 Feb 2010 18:49:16 +0100, medea napisał(a):

> XL pisze:
>
>> Ja się nauczyłam bez elektronicznej niańki. Samodyscyplina.
>
> No cóż, nie każdy jest doskonały. :)
>
> Ewa

Nienie, po prostu dzięki wyobraźni. Po fakcie, kiedy pewnej cichej,
wiejskiej i sielskiej nocy, ok. godz. 2-ej, gdy ani jeden pies nawet nie
szczekał, obudziło nas nagłe "BUMMMMM!!!!" - dochodzące z pobliskiego lasu,
przez który przebiega szosa. Cisza, jaka natychmiast po nim nastała,
dzwoniła nam w uszach. Wtedy zginęło na drodze małżeństwo wracające z pracy
we własnym sklepie w mieście, późno w nocy wracali, bo praca na swoim nie
jest normowa-l-na czasowo, wracali zmęczeni, poo całym dniu pracy, po
obliczeniu utargu i papierkowej robocie na koniec sprzedaży - na pustej
drodze zderzyli się na własnym pasie ruchu z samochodem prowadzonym prez
pijanych młodzieńców. Pijani przeżyli.

To trwało tylko ułamek sekundy. Tyle trwa wypadek samochodowy. Brak innych
bodźców prócz dzwiękowego (ciemność i cisza) uwydatnił kruchość życia wobec
siły pędu i bezwładności.
--

Ikselka.