Data: 2005-01-13 15:09:25
Temat: Re: tata - pomocy
Od: "Slaey" <slaey([Nie spamuj)]@interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Duch wrote:
> Użytkownik "Slaey" <slaey([Nie spamuj)]@interia.pl> napisał w
> wiadomości news:cs5g9b$8ed$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>> Naprawde uwierzcie mi ręce opadają!!!
>
> He, sytuacja trudna i rozumiem klimat... zreszta kazdy w zyciue sie
> pewnie z tym spotka.
> No coz, to co sie nauczylem w zyciu to rozwiazywac takie sytuacje;
> przypuszczam ze bylaby potworna awantura i mocne teksty by poszly (nie
> chodzi o przeklinanie),
> ale ... to trzeba umiec robic, trzeba wiedziec co mozna zyskac a co
> stracic i byc gotowym na wszystko -
> zeby potem nie zalowac! Kiedys po prostu doszedlem do wniosku ze
> lepsze to niz gnicie przez lata.
>
> Co do tego faceta - wyszedl na lesera, ale czy nie lepiej zeby ten
> facet jednak mieszal z rodzina niz
> sam z dzieciem - jesli juz matki nie ma?
> Tylko oczywiscie powinien byc zmuszony do roboty - a na wymigiwania
> sie - przycisniecie skutkuje,
> tylko widze problem ze jeden straszy i szachuje drugiego, generalnie
> taki pat...
> Moge tylko pocieszyc, ze moze cos sie wyklaruje - zreszta te kobity
> ktore juz nie maja sily powinny o tym
> mowic innym, a nie tlumic - chyba ze znowu jakies zaleznosci.
>
> I jeszcze na koniec - okreslenie przez matke jednego z jej dzieci jako
> "biedne i juz",
> i to ze to dziecko sprytnie to wykorzystuje, a inny harują na niego,
> jest bardzo czeste i chyba stare jak swiat, niestety.
> Pozdrawiam,
> Duch
Dzięki
Czas pokaże...
|