Data: 2002-04-20 09:50:48
Temat: Re: tatus i synek kontra mama
Od: Marzena Fenert <m...@f...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 20 Apr 2002 11:27:06 +0200, podpisując się jako "Milosz"
<m...@w...pl>, napisałeś (aś) :
>> Do tej pory jak widzę jego histerię to mnie to autentycznie bawi.
>> No i skutkuje - dziecko też zaczyna się smiać, przychodzi przytula sie
>> itp i zapomina ze przed chwila wyrywalo kable a wstrętna tyranka matka
>> znów na to nie pozwoliła.
>
>Hehe, to tez jest sposob, jednak zbyt dlugo nie podziala :))
Wiem ,na razie się tego trzymamy :)
Znaczy ja, bo mąż rozkłada bezradnie ręce jak młody zacznie płacze,
dziecko stoi i ryczy. Oboje jesteśmy nieugięci i jak nie wolno to
niech skona z płaczu a nie dostanie.... i wedy pomaga śmiech.
Oby jak najdluzej - bo nie wiem, ale moj egzemplarz jest odpowrny na
tlumaczenie - no moze jak podrosnie to bedzie badziej kumaty i pozwoli
wykazac mi sie elokwencja w tlumaczeniu dlaczego nie wolno wyrywac
kabli z podlogi, lub dlaczego nie pozwalam otwierac mu lodowki skoro
sama moge, lub dlaczego on nie moze sam wyjsc na balkon skoro ja moge
:))))))))))))
Marzena
|