Data: 2006-04-13 09:10:40
Temat: Re: teściowa
Od: twiza <b...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Lozen napisał(a):
> twiza wrote:
>
>> Nie ma sensu z nią rozmawiać, staram się ją ignorować i nie zwracać na
>> nią uwagi ale wkurza mnie strasznie jak wpipca się w nie swoje sprawy,
>> jak przychodzi i mówi że przyszła do nas spać nie uprzedzając nas
>> wczesniej, przychodzi na urodziny, jak zapraszana nie jest i siedzi
>> ważna jak by była najwazniejszą osobą zaproszoną na urodziny.
>
> Zacznij od tego, ze ona Tobie meza wychowala.
a w tym jest problem, bo jej nigdy w domu nie było.
Cokolwiek o niej myslisz,
> cokolwiek do niej czujesz, miej przynajmniej dla niej odrobine szacunku
> za te lata ktore ona poswiecila swemu dziecku, a Twojemu mezowi. W
> sumie chyba az taka zla nie jest, skoro zalapalas sie na jej syna...
A to jest całkiem inna sprawa. Ja się z nim przyjaźniłam najpierw
5,6 lat, potrafilismy godzinami rozmawiać przez komórki. Nigdy nie
chciałam mieć go za męża tylko za kumpla. Ale wyszło tak że bardzo się
tym przejął że wybieram inną drogę.
>
> Teraz pomysl o tych latach ktore ona spedzila ze swoim synem,
Jak wcześniej mówiłam, jej w domu nigdy nie było.
te lata
> gdy mu gotowala, gdy o niego dbala,
to też podlega dyskusji.
itp, i teraz sobie wyobraz, ze z
> dnia na dzien ta jej rola sie konczy i od teraz jest juz zbedna, bo jest
> inna kobieta ktora teraz dba o jej syna. Czy Ty sobie potrafisz
> wyobrazic pustke w jej zyciu?
może i pustke ma, wyobrazić sobie potrafię. Ale dlaczego jak się jej
mówi nie to ona tak
Zwlaszcza jezeli maciezynstwo odgrywalo w
> jej zyciu glowna role?
o nie
Kiedys kolezanka bardzo madrze mi powiedziala -
> "corki odchodza z domu, ale pozniej do niego wracaja; synowie odchodza i
> juz nie wracaja". Masz dziecko, spojrz na to od tej strony.
>
> Jezeli faktycznie szczerze sobie o tym wszystkim pomyslalas mozecie z
> mezem isc do niej i z nia na spokojnie porozmawiac.
Ja z nią się niby pogodziłam, ale ona i tak ma takie nawyki co kazdego
by z równowagi wyprowadziło.
Dac jej cos do
> pomocy, gdzie Tobie nie bedzie zalezec na zmarnowanym tym czy tamtym, a
> ona bedzie czula sie ze jest komus potrzebna, ze nie jest zbednym
> smieciem. A jezeli tak bardzo lubi czuc sie wazna - pozwol jej, w sumie
> przeciez maz wyrosl na ludzi,
Na ludzi tak, ale jak można nie miec własnego zdania, tylko słuchać się
zawsze mamy, być na każde jej skinienie, nawet jeśli dziecko jest chore
dlaczego wiec nie mialabys stawiac jej
> wysoko, na pedestale? Czy to jest juz koniec swiata, ze pozwolisz jej
> poczuc sie potrzebna w rodzinie?
Ale ona nawet jak chce dobrze to jej nie wychodzi taki urok
A chcialabys zeby ktos tak Ciebie
> traktowal jak Ty ja traktujesz?
>
Nie, to jest trudne, nie moge pozwalać psuć jej mojego zycia i wprodzać
w niego chaos
> Jezeli bedziesz dla niej przyjazna a jednoczesnie jasno i slownie
> okreslisz granice ktorych ona nie powinna przekraczac z czasem wszystko
> wyjdzie na prosta.
Miejmy nadzieję
>
> Kasia
|