Data: 2009-11-06 15:15:07
Temat: Re: tężec i skuteczność szczepień
Od: "tomek wilicki" <j...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
(ciach)
wszystko ładnie, ale
po 1 - meritum sporu to sugerowanie przez jednego grupowicza, że JEMU należy
się szacunek, bo KTOŚ INNY wymyślił szczepionkę na tężec. Ba, co więcej,
pacjent nie ma prawa się domagać odszkodowania z powodu zatrucia rtęcią w
plombach od jednego lekarza, bo przecież jakiś zupełnie inny lekarz zaszczepił
go przeciw tężcowi (i wziął za to zapłatę). O takich szczegółach, jak
domaganie się odpowiedzialności prawnej lekarza za błędy medyczne w ogóle nie
mamy prawa mówić, a jak nam się nie podoba, to mamy spadać do Afryki.
po 2, jak już o tężcu mówimy, zapadalność noworodków na tężec w krajach 3
świata jest dużo większa, ale w większości przypadków mija to bezobjawowo.
Pytanie, czemu te noworodki są zakażane - czy to kwestia braku szczepionek,
czy po prostu braku higieny w czasie porodu i niskiego poziomu odporności
matki / niemowlęcia?
Gdyby w ogóle nie było szczepionek, pewnie zachorowalność na tężec byłaby 5
krotnie wyższa niż obecnie, ale i tak 50 krotnie niższa niż 500 lat temu.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|