Data: 2009-04-01 10:16:34
Temat: Re: to już nie jest nierzetelność
Od: tren R <t...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
etm pisze:
> Nie potrafiłby tego zrobić NIKT inny. A bez poparcia tych milionów ludzi,
> o los których zresztą potem nie zadbano, siedzielibyśmy dalej w okopach
> i pisali fajne piosenki (finezyjne dzięki cenzurze).
a jak byś to skomentowała:
" - 7 sierpnia 1980 roku zwolniono Panią z pracy, co było reakcją władz
na aktywność w jawnych, ale nielegalnych Wolnych Związkach Zawodowych
WZZ, których była Pani współzałożycielką. Tydzień po Pani zwolnieniu
wybuchł strajk z żądaniem przywrócenia do pracy Pani oraz wcześniej
zwolnionego Wałęsy. Domagano się także podwyżki płac i budowy Pomnika
Ofiar Grudnia 1970 roku. Na czele protestu stanął elektryk Lech Wałęsa i
Pani, operator dźwigu. Po spełnieniu postulatów przez dyrekcję stoczni,
Lech Wałęsa przerwał strajk już trzeciego dnia...
- Tak. Przekonywał ludzi, że strajk zakończony, więc żeby się rozeszli
do domów. Razem z Aliną Pieńkowską, współzałożycielką WZZ, z zawodu
pielęgniarką, udało mi się podtrzymać strajk, gdyż rysowała się szansa
zalegalizowania WZZ.
- Czy w przypadku zaprzestania strajku przez Panią, Alinę Pieńkowską i
dużą liczbę stoczniowców wygasłyby strajki w Trójmieście?
- Gdyby wtedy strajk został wygaszony, pewnie nieprędko doszłoby do
sytuacji, w której narodziłaby się przyszła "Solidarność". Jeśliby się w
ogóle narodziła. Tu wspomnę, że strajk protestacyjny w mojej i Wałęsy
obronie zainicjował Piotr Maliszewski, którego nazwiska nigdzie Pan nie
zobaczy, młody robotnik z Lidzbarka Warmińskiego, w czym mu dopomógł
stoczniowiec Bogdan Felski. To nie był Wałęsa! On się włączył dopiero
trzeciego dnia i zaraz strajk zakończył. Owego trzeciego dnia, po
pokrzykiwaniach Wałęsy o rozejściu się do domów, dostrzegłam go
siedzącego na wózku akumulatorowym. Podeszłam do niego i powiedziałam,
że strajk ma trwać dalej. Pachniało odeń alkoholem, którym wcześniej
uraczył go dyrektor stoczni Gniech. Może nie tyle moje słowa, co widok
powracających stoczniowców, którzy zareagowali na mój i Aliny
Pieńkowskiej apel, sprawił, że Wałęsa poprosił (tak, poprosił!), by mógł
kontynuować strajkowy protest. Powiedział: - Jak się nie będę nadawał,
to mnie wyrzucicie. "
z wywiadu z Anną walentynowicz
--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
http://www.youtube.com/user/zespoltuiteraz
http://trener.blog.pl/
|