Data: 2001-07-21 11:05:14
Temat: Re: to kłamstwo !
Od: "defric" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kłamstwo należy do mechanizmów obronnych. Jest to swoista reakcja na
zagrożenie. Obrona przed karą w różnej formie. Dzieci stosują kłamstwo by
uniknąć przykrych dla siebie konsekwencji swego zachowania. Nieraz utrwala
się taki sposób postępowania, gdy w porę nie zostosuje się odpowiednich
bodźców wychowawczych.Wtedy kłamstwo, stosowane najpierw jako mechanizm
obronny, staje się kłamstwem patologicznym - jako cecha charakteru, jako
wymiar osobowości. Jest to jakby sposób przystoswania się do otoczenia.
Jednakże każde kłamstwo w dorosłym życiu nie jest zawsze patologiczne. Jest
często świadomym wyborem.
I tu się zaczynają schody. A mianowicie - wymiar etyczny kłamstwa. Można
bowiem kłamać, by wprowadzić kogoś w błąd, jednocześnie wyciągać korzyści
dla siebie (lub nie). Wtedy to kłamstwo jest niemoralne.
Jednakże czasem trzeba skłamać, by np. oszczędzić komuś przykrości (po
ciężkiej chorobie człowiek wygląda bardzo kiepsko - i po co o tym mówić?),
nie przerażać niedojrzałego dziecka, nie zabierać ostatniej nadziei
śmiertelnie choremu.
Ale nie będę się wgłębiać w etykę. Nie ma to sensu, bo to problem nie
rozwiązywalny, dyskusja bez końca.
Prawda jest taka, że kłamaliśmy, kłamiemy i kłamać będziemy.
Czasem dla obrony własnych ideałów, czasem dla własnej korzyści, czasem by
ochronić kogoś innego. W każdym bądź razie związane jest to z naszym
sumieniem, które dyktuje sposoby postępowania. Jest to mechanizm obronny i
tyle!
Czy demaskować auto-kłamstwo? Jak dla mnie, póki mi się dobrze z tym żyje i
póki nie szkodzi to mojemu istnieniu - lepiej nie. Ponieważ przyjeliśmy
pewne kanony postępowania i żeby się w nich utrzymać, przyjmujemy pewne
nieprawdy za prawdy. Żeby np. pracować z chęcią, muszę sobie wmawiać, że
jestem pracowita (na tym etapie rozwoju fizycznego i psychicznego do końca
już nie potrafię swierdzić, czy jest to prawda czy nie). Jest to coś w
rodzaju afirmacji, które często powtarzane czynią mnie lepszą i dają mi
więcej wiary we własne siły. Jest to raczej kłamstwo nieświadome. Gdybym
nie wmawiała sobie, że jestem lepsza niż jestem, zostałabym odarta ze
wszelkich złudzeń i poprostu nie poradziłabym sobie w życiu. Brzydki, mało
elokwenty facet, jednakże z poczuciem tego iż jest adonisem, znajduje sobie
wybrankę serca. Czy byłby do tego zdolny, gdyby nie to, że mimo świadomości,
iż nie jest najpiękniejszy, nie stosowałby żadnych wzmocnień (mechanizmów
obronnych przed bolącą prawdą), czyli kłamstwa?
Z moralnego punktu widzenia - dla mnie kłamstwo nie jest w porządku (np. by
krzywdzić innych - jest niewybaczalne), z punktu widzenia dobrego
samopoczucia jednostki i ogólnie: jej dobra - jest potrzebne (wręcz
wskazane).
Okłamujesz się, że pracujesz? Po co? Śmiem twierdzić, że ci z tym lepiej.
Nie krzywdzisz tym nikogo, a jednak kłamiesz. Zdajesz sobie z tego sprawę,
więc nie jest to nieświadome. Ale jednak sądzę, że daje to w tym wypadku
lepszy wgląd w samego siebie. Znasz swoje siły. Bardziej byś kłamał -
oszukiwał się, gdyby mimo niechęci do pracy w tym momencie - zmuszałbyś się
do niej. Nadwyrężał byś własne siły - a więc krzywdził samego siebie.
Hmmmm........
Takie tam moje przemyślenia. Pozdrawiam.
|