Data: 2001-07-23 13:20:06
Temat: Re: to kłamstwo !
Od: "psychoLamer" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "defric" <d...@p...onet.pl>
<cut>
(to co wyciąłem podobało mi się)
zastrzeżenia mam do:
> Czy demaskować auto-kłamstwo? Jak dla mnie, póki mi się dobrze z tym żyje i
> póki nie szkodzi to mojemu istnieniu - lepiej nie. Ponieważ przyjeliśmy
> pewne kanony postępowania i żeby się w nich utrzymać, przyjmujemy pewne
> nieprawdy za prawdy. Żeby np. pracować z chęcią, muszę sobie wmawiać, że
> jestem pracowita (na tym etapie rozwoju fizycznego i psychicznego do końca
> już nie potrafię swierdzić, czy jest to prawda czy nie). Jest to coś w
> rodzaju afirmacji, które często powtarzane czynią mnie lepszą i dają mi
> więcej wiary we własne siły.
to działa? coś mi sie nie chce wierzyć...
>Jest to raczej kłamstwo nieświadome.
co takiego? nieświadome? wg mnie to jest własnie przykład BEZCZELNEGO kłamstwa!
>Gdybym
> nie wmawiała sobie, że jestem lepsza niż jestem, zostałabym odarta ze
> wszelkich złudzeń i poprostu nie poradziłabym sobie w życiu.
czyli prawdziwa...?
> Brzydki, mało
> elokwenty facet, jednakże z poczuciem tego iż jest adonisem, znajduje sobie
> wybrankę serca. Czy byłby do tego zdolny, gdyby nie to, że mimo świadomości,
> iż nie jest najpiękniejszy, nie stosowałby żadnych wzmocnień (mechanizmów
> obronnych przed bolącą prawdą), czyli kłamstwa?
no, w tym przypadku musiałby okłamać jeszcze kogoś..;)
> Z moralnego punktu widzenia - dla mnie kłamstwo nie jest w porządku (np. by
> krzywdzić innych - jest niewybaczalne), z punktu widzenia dobrego
> samopoczucia jednostki i ogólnie: jej dobra - jest potrzebne (wręcz
> wskazane).
dokąd można dojść wspierając się tylko pochlebstwami?
> Okłamujesz się, że pracujesz? Po co? Śmiem twierdzić, że ci z tym lepiej.
> Nie krzywdzisz tym nikogo, a jednak kłamiesz. Zdajesz sobie z tego sprawę,
> więc nie jest to nieświadome. Ale jednak sądzę, że daje to w tym wypadku
> lepszy wgląd w samego siebie. Znasz swoje siły. Bardziej byś kłamał -
> oszukiwał się, gdyby mimo niechęci do pracy w tym momencie - zmuszałbyś się
> do niej. Nadwyrężał byś własne siły - a więc krzywdził samego siebie.
> Hmmmm........
>
> Takie tam moje przemyślenia. Pozdrawiam.
mam wrażenie że nie wzięłaś pod uwagę konsekwencji kłamstwa, nawet tego
"pozytywnego", to znaczy potraktowałaś kłamstwo jako coś chwilowego, co co Teraz
poprawia nastrój, coś co Teraz pozwala mi na zrobie czegoś, teraz, teraz,
tera...
a co będzie jutro?
dokąd to prowadzi?
czy niewarto powiedziec sobie prawdę... że kłamię !?
pozdrowienia,
psychoLamer
|