Data: 2004-08-28 06:17:31
Temat: Re: toksyczna mamuska
Od: "Andrzej" <N...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Z tego co napisałeś widać, że chyba przez całe życie byłeś dość uległy
wobec
> "toksycznej matki". A to niedobrze, bo zamiast uciekać powinienieć się
> postawić, zrobić awanturę, powiedzieć kilka gorzkich słów "na
otrzeźwienie"
> i nie dać sobie w kaszę dmuchać. Uciekanie przed rodziną sprawy nie
> rozwiąże, gdyż nawet gdy weźmiesz ślub w tajemnicy to zawsze matka będzie
> Cię prześladować, chociażby tylko w Twoim umyśle. Dlatego zamiast być
> potulnym barankiem, powinieneś zdecydowanie załatwić sprawę "na ostro".
Dzieki za cenna uwage. Masz racje, bylem dosc ulegly - bylem zalezny
finansowo i nie bylo innego wyjscia. Moja mamuska to despotka i herszt. Poza
tym zawsze mowila, ze dzieci powinny byc posluszne rodzicom - odwolywala sie
do norm spolecznych, ale takze religijnych (-->czcij ojca swego i matke
swoja). Jesli moj ojciec nie zmusil mnie do zrobienia czegos na co nie
mialem ochoty (np. przymusowy wyjazd do babci, odkurzanie o 9:00 zamiast o
15:00 w sobote), to mowila ze jest pierdola i ze powinienem miec
ostrzejszego ojca.
Pomysl ignorowania rodziny, to wedlug mnie postawienie sprawy na ostro,
najostrzej jak sie da. Wszelkie klotnie nie dawaly rezultatow. Moja mama jak
juz nie ma argumentow w rozmowie ze mna, to albo zaczyna plakac skrycie (nie
mowiac mi o tym) albo bierze kapcia (albo scierke do naczyn) i zaczyna mnie
tluc po glowie choc mam juz 24 lata. Zawsze tak bylo. Czasami tez moze
powiedziec, zebym spieprzal i wiecej sie nie pokazywal w domu. Na szczescie
moja mamuska nie sni mi sie. :) Cale szczescie mieszkam ponad 100 km i
wizytacji nie ma. Obawiam sie tylko jednego. Wszyscy pozostali czlonkowie
rodziny zapewne odbiora mnie jako wyrodne dziecko, gdyz w mojej rodzinie
zawsze bylo tak, ze dziecko moze byc niedobre, a rodzic to zawsze jest
dobry. :)
Pozdr.
Andrzej
|