Data: 2002-04-19 18:50:14
Temat: Re: "toksyczna matka"
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkowniczka "Sarna" napisala:
>
> Jezeli ojciec mialby byc kiepskim albo jeszcze gorszym
> ojcem,to lepiej zeby nie bylo zadnego,,,
Zgadzam sie z tym.
> Roznica w przyszlosci to pewnie taka,ze jako dorosla osoba
> wychowana w "pelnej" rodzinie(jacy by nie byli rodzice) bedzie
> za wszelka cene chciala powielac ten sam uklad .
A tu juz bym sie nie zgodzil, poniewaz sytuacje moga byc rozne. Czasem
jest tak jak piszesz - wzorce powiela sie swiadomie. Czasem jest to
nieswiadome dzialanie. Bywa tez tak, ze dziecko wreszcie zdaje sobie
sprawe z tego, ze wzorce jakie sie mu wpaja nie sa odpowiednie. W tej
chwili mowi sobie, ze gdy kiedys bedzie miec wlasne dzieci lub
partnera(ke) na pewno nie bedzie postepowac tak samo. Niektorym sie udaje,
a niektorzy nie potrafia dzialac wbrew zakodowanym schematom.
> W momecie kryzysu malzenskiego(co jest chyba nieodlaczna
> czscia zycia),On byl gotow zbierac swoje manatki i "spieprzac
> dokad piprz rosnie" ;-))) (...) Mnie natomist nigdy by do glowy
> nie przyszlo zeby chowac glowe w piasek..
Ostatnio na tej grupie sporo bylo o zasadnosci zawierania zwiazkow
malzenskich. Przy ktoryms poscie rowniez pomyslalem, ze jest to swoisty
bat, ktory zmusza do okreslonych zachowan (prob zalagodzenia sporu i
dojscia do porozumienia) i nie pozwala do pojscia na latwizne.
pozdrawiam
Greg
|