Data: 2003-08-26 15:52:25
Temat: Re: trochę o prowadzeniu dialogu...
Od: "JaroMi" <y...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> generalnie rozmowa polega na tym, ze ktos pokazuje swoje rozwiazania
> i *watpliwosci*, drugi podobnie,
> po czym nastepuje uzgodnienie miedzy soba tego co -powiedzmy- bedzie
> robione.
> Tak grupa osob ma oparcie w sobie, cel ktory obrala zadowala wiekszosc,
> i czuje sie satysfakcje w byciu razem.
>
> A teraz jest tak:
> - powiedziec swoje autorytatywnie, tak-i-koniec
taaa.... XXX RULEZ!!!-:)
A ja jakoś ciągle mam przed oczami hasło-nie wiem, gdzie znalezione-
"Im bardziej stanowcze są twe stwierdzenia tym łatwiej ci wyjść na durnia"
- z wyjątkiem pewno zjawisk nie podlegających dyskusji - tzw. faktów:)
A kiedy ostatnio słyszałeś w dyskusji zwroty "... a nie wydaje ci się,
że..."
"...a może jednak...'"...mam wrażenie, że..."? To są właśnie zwroty, gdzie
wygłoszone stwierdzenie poddajesz osądowi interlokutora, przekazujesz mu
pałeczkę rozmowy.... I następuje właśnie ta wymiana poglądów na dany temat.
Faktem jest, że obecne czasy nie są dobre dla pokory (wszak wszystkie media
o tym nas przekonują, że teraz .K. ja!)
i wątpliwości. Wszyscy czują się Wielkimi Autorytetami We Wszystkich
Tematach i wygłaszają "uniwersalne prawa" miast własnych ("AMD/Intel jest
najlepszy!" zamiast "a mi się dobrze pracuje na XX więc uważam, że to jest
niezły procesor")
(:) dawniej tylko w wódkach i medycynie:)....
Co do zejścia z tematu:) miałem na myśli fakt, że teraz promowana jest
inicjatywa-dawanie z siebie...akcja, ruch a nie wątpliwości i krytyczne
spojrzenie na koncept...
Ja właśnie borykam się z ludźmi którzy WszystkoWiedząNajlepiej
i -NieJestMiPotrzebnaŻadnaPomocCzyRadaPonieważWłaśnieS
kończyłemStudiaJestemN
aBieżącoZeWszystkimiTrendamiIRozwiązaniami
i MaByćTakJakJa(!JA!)toZrobiłem.... ufff ... że rozwiązania są hmmm...
dziwne .... gdzie tam! Żadnych wątpliwości, żadnej refleksji czy też
krytycznej analizy rozwiązań... Na "głupie pytania"w stylu "A co będzie, gdy
XXX" reagują oburzeniem, obrazą wprost ... Bo przecież są atakowani! Ich
rozwiązania są niszczone!
**nawiasem są też ludzie pracujący według normy PN-BoUNasZawszeSięTakRobiło
i reagują tak samo;| ale to drugi biegun borykania:)
Ciężko podyskutować nawet - a o rozmowie prywatnej - teraz nawet nie
wchodzę w to. To są ludzie mówiący albo cytatami z Wyborczej albo z TV,
bezkrytyczni wobec mediów.
Rozmowa-to wzajemne wygłaszanie tychże cytatów. Czyli raczej dwa monologi...
a wątpliwości (
> - nie dopuscic do glosu drugiego i zagluszyc, ewentualnie zadrwic
>
Właśnie - wyszydzić - jest to nader często spotykane
> Wiec uklady miedzy ludzmi w grupie sa bardzo zle, panuje agresja.
Zwana współzawodnictwem:-)
Podsumowując, myślę że nieumiejętność rozmawiania - czy to we dwójkę, czy w
grupie - ma źródła w braku wątpliwości co do swoich
(:):)swoich?) przekonań, wiedzy, doświadczenia, osądów światopoglądu ogólnie
co w powiązaniu z agresją i brakiem jakiejkolwiek wyrozumiałości wobec
przekonań rozmówcy (wysiłkiem aby je zrozumieć?) daje bezpardonowe "wejścia"
w czyjś dialog, przerwę,
bo teraz JA chcę coś powiedzieć (zazwyczaj wygłosić:).
A moją metodą - jest "przeczekanie" ataku z szerokim uśmiechem (może
porozumiewawczym spojrzeniem na kolegę-on też to czuje;))
Po krótkiej tyradzie "włączający" zazwyczaj milknie... chwila ciszy i do
mojego rozmówcy "Jak więc mówiłem przed chwilką..."
i gość czuje, że się nie podłączył... że nie wie, o czym my tutaj....
Oczywiście, gdy rozmówca mój chce dalej ze mną rozmawiać... bo może właśnie
się znużył, ma dość..... nie poradzisz.... rozmowa musi być wciągająca,
frapująca...żywa:)
Takie najlepiej prowadzi się w dwójkę-trójkę przyjaciół na dłuuugim spacerze
(np. po górkach, dolinkach:):) albo przy flaszeczce czegoś szlachetnego:):)
(długie nocne Polaków rozmowy)
Ach przypomniały mi się rozmowy Starszych Panów.... Czy ktoś jeszcze wie, o
czym piszę:):)?
Oczywiście, nie jestem taki stary:) - ale ... ktoś zwraca uwagę, jak oni
tam rozmawiają?
> Duch
>
>
Pozdro
JaroMi
|