Data: 2011-06-05 20:11:05
Temat: Re: trudne decyzje
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:432b5fb6-9320-405c-9f87-54ff5ef85310@h7
g2000yqa.googlegroups.com...
On 4 Cze, 10:36, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Sat, 4 Jun 2011 00:21:01 +0200, Chiron napisa (a):
>
>
>
> > U ytkownik "Hanka" napisa w wiadomo ci grup
> > dyskusyjnych:67cf63b7-df0b-423c-bb33-f44c5227d...@hv
8g2000vbb.googlegroups.com...
>
> > On 3 Cze, 21:46, "Chiron" <c...@o...eu> wrote:
> >> U ytkownik "Hanka" <c...@g...com>
> >> Zalegalizowanie eutanazji pozwoliloby uniknac
> >> sytuacji ekstremalnych, ktorych doznaja nasi
> >> bliscy, odchodzacy w bezgranicznym cierpieniu.
> >> ====================================
>
> >> Zastanawiam sie - jak mozesz powtarzac tak bezkrytycznie propagande ?
>
> > Zastanawiam sie - ilu bliskich przeprowadzales
> > na Druga Strone.
> > Tak do konca.
> > Obmywajac ich nieistniejace juz usta.
> > Ich wykrwawiony odbyt.
> > Ich cialo, przy ktorym anorektyczka jest GRUBA.
>
> > Wiec, moze jednak zamilcz.
> > ====================================================
=
> > Czy przeczyta a to, co napisa em? Odnosz wra enie, e nie.
>
> Z cytowanej przejmuj cej (owszem!) wypowiedzi Hanki wynosz wra enie, e
> cz sto zwolennicy eutanazji lituj si bardziej nad SOB , ni ... i owo
> "humanitarne" skr cenie cierpie bardziej dotyczy ich cierpienia, ni
> cierpienia ich Bliskich...
Juz zapomnilas JAK cierpiala Twoja matka?
Ze WSZYSTKO bys dala,aby jej ulzyc?
Tak, ja chcialam nawet _miec mozliwosc_
by pomoc mojej matce w odejsciu.
Mnie nie ruszaja takie sprawy, jak sugerujesz.
Ze niby ja cierpie patrzac na cierpienie.
Zycie doswiadczylo mnie tak mocno, iz moje
cierpienie jest dla mnie niczym szczegolnym.
Natomiast moja mama, okruszyna wobec zycia,
wobec mnie nawet, bardzo cierpiala.
I nie moja "wrazliwosc" mowi przeze mnie, lecz
pamiec tego bezsensownego cierpienia.
Bo skazana byla przez nowotwor na smierc,
tak czy tak, a ja uwazam, ze niepotrzebne byly
te ostatnie dni - na pelnej morfinie, ktora NIC
nie pomagala - a ten przerazliwy szloch na pewno
nie swiadczyl o radosci umierania.
Lituj sie Droga Moja nad soba, ze nie jestes w stanie
zrozumiec innych ludzi i ich pogladow.
Nade mna nie musisz - bo i ja sie nad soba NIGDY
nie litowalam. I nie zamierzam.
====================================================
===============
Jedna rzecz- to Twoje relacje z mamą, i to- jak to wszystko wtedy wyglądało
NAPRAWDĘ. Jeśli Twoja mamusia chciała umrzeć, żeby położyć kres swoim
cierpieniom- to ja nie jestem ani nie mam zamiaru być Twoim czy czyimkolwiek
sumieniem. Tego ja ani nie wiem, ani nigdy wiedzieć nie będę- jak to tam
było. Problem pojawia się- jak to było np z moja babcią, chorującą na raka
wątroby- która odchodziła w strasznych męczarniach, ale cierpiała i mimo
swoich 78 lat- trzymała się życia. Mamusi, która przyszła do niej do
szpitala (jak się potem okazało) kilka godzin przed śmiercią- powiedziała
świadomie, że bardzo by sobie chciała jeszcze pożyć. Wcześniej- cierpiąc
strasznie- nie raz prosiła mnie o jakąś truciznę (byłem chemikiem-
eksperymentatorem)- wiedząc, że (teoretycznie) mógłbym jej coś takiego dać.
Jeśli przyjmiemy prawo podobne w tym zakresie do holenderskiego (oni
kombinują, jak się wycofać)- spowodujemy taką degrengoladę społeczeństwa, że
i 100 lat na pustyni nie nauczy nas najprostszych, ludzkich odruchów. Nie ma
tu wyjścia- pośredniego. Pisałem już- miałem kontakt z organizacją
chrześcijańską, która bada ten problem w Holandii. Obecnie- według ich
szacunków- prawie 100% eutanazji jest- by użyć eufemizmu- co najmniej
przedwczesne. No ale łatwiej i taniej skazać taką osobę na śmierć, niż wziąć
za nią odpowiedzialność.
A co z osobami- stanowiącymi promille w społeczeństwie, o których kręci się
łzawe filmy? No cóż- żadne prawo nie jest idealne i nie obejmuje 100%
wszystkich, życiowych sytuacji. Od tego są sądy.
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
|