Data: 2008-06-24 22:26:58
Temat: Re: tvn - trzech kumpli
Od: tren R <t...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
michal pisze:
> tren R wrote:
>
>>> Sprzeczamy się o poglądy. W postach prezentujesz swoje, ja swoje.
>>> Pomijam juz jakieś wycieczki osobiste z obu stron, ale żeby
>>> oświadczać na tej samej grupie, że Twoje poglądy nie są "bliżej
>>> znane", to tak jak powiedzieć": "Żartowałem!" :D
>
>> wszystko można sprowadzić do "sprzeczamy się o poglądy".
>> zwłaszcza przy twojej argumentacji "nie da się dojść do prawdy".
>
>> moje poglądy na kwestię lustracji, pewnie są ci bliżej znane.
>> cała bieda w tym, że z tego tytułu nazywasz mnie pisolubem czy jakoś
>> tam inaczej. :)
>> cenię sobie pis za kilka kwestii, ale ty nie zadałeś sobie trudu żeby
>> się dowiedzieć, czy być może są jakieś kwestie za które cenię po czy
>> inne partyjne swołocze.
>> drażni mnie partyjniactwo. drażni mnie tak, że nie masz pojęcia.
>> przypisywanie wszystkiego co złe jednej ze stron politycznego sporu,
>> to wg mnie coś więcej niż głupota. jeśli chcesz, mogę rozwinąć temat,
>> ale mam wrażenie, że i tak wiesz przecież lepiej ode mnie, co mam na
>> myśli :)
>
> Zapewne masz rację, że to głupota. Tak samo mnie to drażni. Trudno mi
> jednak przejść do porządku dziennego, kiedy wspominam te dwa lata rządów
> Kaczyńskiego. No po prostu nie znoszę, kiedy jeden PiSowiec z drugim za
> pośrednictwem mediów traktuje nas wszystkich jak idiotów. No po prostu
> został mi widocznie uraz jakiś. To Pis zaczął od początku sprawowania
> władzy dzielić środowiska. Rozstawiał jednych po "naszej stronie",
> innych "po stronie ZOMO" itp.
w tym chyba sęk, że to co produkuje druga strona medalu skłania również
do tego wniosku - o traktowaniu nas jako idiotów. takie jest prawo
polityki. ty piszesz "jeden pisowiec z drugim" a ja czytam "jeden
polityk z drugim".
nie w partii jest problem ale w problemie. po każdej ze stron zdarzają
się durne i nie durne wypowiedzi - podyktowane aktualnymi potrzebami
danej partii.
>> jak wszędzie. ale nie zapominajmy, że do służb się debili nie
>> przyjmowało raczej nigdy. a wierchuszka dobrze wiedziała co robić, aby
>> się utrzymać.
>
> Ale zauważ też, że najinteligentniejsi po obu stronach nie spodziewali
> się wtedy tak głębokich przemian, a na pewno nie tak szybko.
no niestety, nie mogę się z tym zgodzić.
okrągły stół przecież nie był głęboką zmianą. zapoczątkował zmiany, ale
na starcie praktycznie niewiele się zmieniło. uprzywilejowane dotąd
grupy społeczne dalej były uprzywilejowane. nawet dziś to w filmie padło
ze strony dawnego ubeka - "rady nadzorcze w bankach - wszystko ubecy".
więc - zmiany były pod kontrolą, nic się nie stało.
być może taka byłą konieczność dziejowa, ale ja to widzę właśnie w ten
sposób. żadne zaskoczenie.
> Tak mi się
> wydaje, że jednym z nielicznych, co wierzyli w szybkie zmiany, to był
> Lech Wałęsa. Prosty robotnik, który przez swoją nieokreśloność ("jestem
> za a nawet przeciw") przechytrzył wszystkich. Jak się okazało,
> przechytrzył nawet swoich towarzyszy walki. I nie dlatego, że na nich
> donosił, jakby chcieli niektórzy, ale dlatego, że oni dali się oszukać
> ówczesnej władzy, co skutkuje dzisiaj w najbardziej przykry sposób.
> Uwierzyli w starannie przygotowane paszkwile.
"I prawdą jest też, że z tego starcia nie wyszedłem zupełnie czysty.
Postawili mi warunek: podpis! I wtedy podpisałem" Lech Wałęsa "DROGA
NADZIEI" strona 66 wydanie z roku 1990.
ja nie upieram się, że lw to bolek.
ale wydaje mi się podejrzana jego niespójna linia obrony.
oraz bezpodstawne ataki na historyków zajmujących się tym tematem.
nie wspominając o nagłym zainteresowaniu kurtyką i premiami dla niego.
jak to ujął jakiś ubek z dzisiejszego filmu, komentując fakt "wypadków
śmiertelnych" osób zamieszanych w sprawę pyjasa:
"jeden się utopił, drugi tam wypadek miał, trzeci coś tam... zbieg
okoliczności?"
właśnie.
zbieg okoliczności?
ciężko mi w to po prostu uwierzyć.
--
http://bialo.czerwona.patrz.pl/
|