Data: 2008-06-25 09:12:52
Temat: Re: tvn - trzech kumpli
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
tren R wrote:
>>> w tym chyba sęk, że to co produkuje druga strona medalu skłania
>>> również do tego wniosku - o traktowaniu nas jako idiotów. takie jest
>>> prawo polityki. ty piszesz "jeden pisowiec z drugim" a ja czytam
>>> "jeden polityk z drugim".
>>> nie w partii jest problem ale w problemie. po każdej ze stron
>>> zdarzają się durne i nie durne wypowiedzi - podyktowane aktualnymi
>>> potrzebami danej partii.
>> Dlatego najlepiej jest ustawić sobie telewizor ekranem do ściany i
>> zablokować w Necie portale informacyjne. Żyć swoim życiem z bandą
>> przyjaciół, rozejrzeć się dokoła, pomóc sąsiadowi (niestety jednego
>> muszę olać dla zasady), nakrmić gołębie... :)
> czasami też tak myślę (nie dalej jak dziś rano) ale to nie ma
> większego sensu. żyjemy tutaj i te wszystkie rzeczy mają ogromny
> wpływ na nasze życie. czy tego chcemy czy nie.
> jedyne wyjście to wyjechać w bieszczady... :)
A i tam jakaś franca dotrze helikoterem i pod pozorem uzyskania pomocy lub
wsparcia przemyci Ci świeże wiadomości. :D
>>>> Ale zauważ też, że najinteligentniejsi po obu stronach nie
>>>> spodziewali się wtedy tak głębokich przemian, a na pewno nie tak
>>>> szybko.
>>> no niestety, nie mogę się z tym zgodzić.
>>> okrągły stół przecież nie był głęboką zmianą. zapoczątkował zmiany,
>>> ale na starcie praktycznie niewiele się zmieniło. uprzywilejowane
>>> dotąd grupy społeczne dalej były uprzywilejowane. nawet dziś to w
>>> filmie padło ze strony dawnego ubeka - "rady nadzorcze w bankach -
>>> wszystko ubecy". więc - zmiany były pod kontrolą, nic się nie stało.
>>
>> Co się jednak stało. Wyniki pierwszych wyborów 4 czerwca były jednak
>> niespodzianką. :)
> dla szarego społeczeństwa chyba :)
Ja uważam, że jeśli już istnieje jakieś szare społeczeństwo (czyli inaczej
zwykli ludzie), to ono wybrało nam Kaczyńskich na dwa lata rządów i pięć
prezydentury. Jak na razie i na szczęście widzę tendencję nakładania się
kolorów na tę szarość. :)
>>> "I prawdą jest też, że z tego starcia nie wyszedłem zupełnie czysty.
>>> Postawili mi warunek: podpis! I wtedy podpisałem" Lech Wałęsa
>>> "DROGA NADZIEI" strona 66 wydanie z roku 1990.
>> Ale co podpisał? Przecież nie lojalkę. Ważny jest rezultat. Sam
>> piszesz, że głupków do rozpracowywania opornych nie brali. Jakby nie
>> patrzeć na to, liczą się owoce. Lech Wałęsa był mądrzejszy i z tego
>> każdy Polak powinien być dumny.
> podziwiam twoją pewność w obliczu poważnych jednak wątpliwości.
> a owoce... tu można by na pewno przyjrzeć się tym niektórym zgniłym
> gruszkom... :)
Nie spędzę życia na szukaniu zgniłych gruszek. Ich znajdowanie nie wzbudza
we mnie większych emocji.
Ciekawszym jest dla mnie współczulne wchodzenie w motywy i obecną sytuację
takiego Meleszki na przykład.
To jest cholernie ciekawe studium psychiki człowieka uznawanego za
inteligentnego. Jestem przekonany, że to, co on dzisiaj czuje, jest nie do
pozazdroszczenia. Szukanie sprawiedliwości mam gdzieś. Jeśli ktoś chce to
robić w imię jakiejś dziejowej powinności, to nich sobie robi - ale tak,
żeby nie robić kolejnych krzywd ludziom przy okazji.
Tak, tak. Człowiek, który wymierza sprawiedliwość, zawsze przy okazji kogoś
krzywdzi.
>>> ja nie upieram się, że lw to bolek.
>>> ale wydaje mi się podejrzana jego niespójna linia obrony.
>> Piesiewicz dzisiaj powiedział po przeczytaniu książki. Autorzy tego
>> nie przedstawili, ale on pamiętając tamte czasy i nastrój jest
>> wdzięczny za przypomnienie tych wydarzeń, bo teraz jeszcze wyraźniej
>> widzi, ile heroizmu i przebiegłości musiało wówczas być w lechu
>> Wałęsie. Tylko on mógł z tamtą władzą zwyciężyć, bo ta jego
>> niespójnośc i nieokreśloność myśli(przez ludzi nie sympatyzujących z
>> Lechem lub nie rozumiejących sedna sprawy - widziane jako
>> sprzeczności w wypowiedziach)nie pozwalała owczesnej władzy
>> przewidywać tego, co on przewidywał.
> jest i taka opcja.
> która nie stoi w sprzeczności z błędami młodości :)
Jeśli Wałęsa tego nie potwierdza dzisiaj, to ja mu mogę wierzyć. On na to
zasługuje w pełni. Nie widzę żadnego problemu, żeby takiego wyznania doonał,
jeśliby do tego się poczuwał. A jeśli go to wkurza tylko, to znaczy, że on
wie, że to nieprawda.
>>> oraz bezpodstawne ataki na historyków zajmujących się tym tematem.
>>> nie wspominając o nagłym zainteresowaniu kurtyką i premiami dla
>>> niego.
>> Wałęsa zawsze mówił to, co myśli. Mnie wydaje się niegodne
>> podejrzewać o cokolwiek człowieka, który dla nas żyjących dzisiaj w
>> wolnym kraju tyle dobrego zrobił.
> wiesz co, na prawdę - skąd ty wiesz, że wałęsa zawsze mówi to, co
> myśli? jako polityk byłby skończony w takim przypadku.
> to, że tobie wydaje się niegodne podejrzewać kogoś w obliczu
> stosownych dokumentów, nie pozwoliłoby również podejrzewać np.
> samsona.
Racja, nie wyraziłem sie ściśle. Wałęsa często wali prosto z mostu, co
myśli. To chciałem powiedzieć.
>>> "jeden się utopił, drugi tam wypadek miał, trzeci coś tam... zbieg
>>> okoliczności?"
>>> właśnie.
>>> zbieg okoliczności?
>> Nie bardzo rozumiem. Zbieg okoliczności, że Wałęsa się wkurwił, że
>> towarzysze broni niszczą jego wizerunek pomówieniami?
> nie. zbieg okoliczności w tych rzeczach, o których pisałem:
> "ale wydaje mi się podejrzana jego niespójna linia obrony.
> oraz bezpodstawne ataki na historyków zajmujących się tym tematem.
> nie wspominając o nagłym zainteresowaniu kurtyką i premiami dla niego"
> tak sie dziwnie składa, że ataki są mocno niemerytoryczne i to przed
> pojawieniem się książki, co jest absurdalne.
Tego ja nie rozumiem właśnie, co w tym dziwnego. On zna prawdę najlepiej.
Jeżeli jest ona taka, jak mówi, tzn. że nie jest Bolkiem i nie podpisywał
lojalki, ani na nikogo nie donosił - natomiast wrogowie jego łapią każdy
jego gest, potoczne słowa i przenośnie, sposoby na wykołowanie przcowników
bezpieki i usiłują przedstawiać jako dowody przeciko niemu - to jak niby
inaczej miałby się zachować człowiek uczciwy?
> >> ciężko mi w to po prostu uwierzyć.
>> Ciężko Ci uwierzyć w niezwykłego człowieka. No, ale Ty nie lubisz
>> autorytetów. Masz swój rozum, prawda?
> to nie jest tak, że nie lubię.
> opinie ludzi, których szanuję są dla mnie ważne, czasem bardzo ważne -
> bo niekiedy odkrywcze. ale nie zgadzam się z nimi równie często :)
Ja staram się poznawać ludzi po owocach ich dokonań. I jakoś to dziwnie
zgadza mi się z moimi wcześniejszymi przewidywaniami. To pozwala mi mieć
przekonanie, że najczęściej staję jednak po słusznej stronie.
Zwalczany na przyklad przez tak wiele grup politycznych Balcerowicz był dla
mnie od dawna daleko w przód myślącym ekonomistą. Jeszcze na SGH. I co?
Gdyby nie jego polityka pieniężna od 89 roku, nie mielibyśmy dzisiaj takiej
złotówki i prawdopodobnie takiego wzrostu gospodarczego. On ku temu
pootwierał wszystkie ścieżki. Chociaż trzeba przyznać, że były indywidualne
ofiary wprowadzenia doktryny twardego pieniądza.
--
pozdrawiam
michał
|