Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Ciag dalszy czy warto flirtowac.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ciag dalszy czy warto flirtowac.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 229


« poprzedni wątek następny wątek »

171. Data: 2002-04-22 06:34:00

Temat: Re: tym razem _trafne_ porownanie
Od: "Qwax" <...@...q> szukaj wiadomości tego autora

> >> - spacery po zmroku
> >UWIELBIAM
>
> Witaj w klubie... :) I przy księżycu, nad rzeką, jak śpiewają
> słowiki... :) [Wyjaśnienie: nie mieszkam w Warszawie na Pradze ;)]
>
Dawno, dawno temu miałem dziewczynę na Saskiej Kępie chodziłem od niej
i po nocy - nigdy nikt mnie nie zaczepił.

[ciach]
>
> Wiesz, ale co innego jest bać się własnego cienia i nie wyściubiać
> nosa z domu, a co innego - świadomie pakować się w sytuacje, o
których
> z góry wiadomo, że zagrażają zdrowiu, życiu lub szczęściu naszych
> związków.

Najbardziej niebezpieczne jest samo życie - zawsze kończy się Śmiercią
i pełne jest bólu.

Pozdrawiam
Qwax



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


172. Data: 2002-04-22 06:42:32

Temat: Re: prosba było(..)
Od: "Qwax" <...@...q> szukaj wiadomości tego autora

> Zaufanie można stracić u swojego partnera a nie wypracowywać.
> Jeśli ludzie się w sobie zakochują, potem kochają to obdarzają się
> wzajemnym zaufaniem bez potrzyby jego sprawdzania.
> To byłoby wielce nie w porządku.
> Nie wyobrażam sobie bym miał kogoś kochać ze wzajemnością i
jednocześnie
> nie mieć do niego zaufania

A ja sobie wyobrażam - powiem więcej WIEM i znam z własnego
doświadczenia - zaufanie jest wynikiem logicznej oceny faktów a miłość
nie ma nic wspólnego z logiką.

> To wszystko nie miało by sensu

A co ma sens??

Pozdrawiam
Qwax


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


173. Data: 2002-04-22 06:52:45

Temat: Re: prosba było(..)
Od: "Qwax" <...@...q> szukaj wiadomości tego autora

> "tweety" ale w ten sposób wszystko można usprawiedliwić i mieć
czyste sumienie
> ("przecież sie nie zarzekałam") I dla mnie jest to właśnie
dziecinne,
> niedojrzałe (widocznie inaczej tę dojrzałość pojmujemy). Po co, w
jakim celu
> składać przysięgi małżeńskie, po co ślubować sobie miłość, wierność
jeśli
> "życie bywa różne"?

No właśnie Po jaką ciężką ch....ę? Na co komu te Ślubowania. Jest się
ze sobą bo się chce byś a nie dlatego że się ślubowało. Potrzebne ci
są do życia wyrzuty sumienia? To że ktoś wpadł na świetny sposób
zarabiania pieniędzy na cudzych wyrzutach sumienia to nie znaczy że
jest to "prawo naturalne".

[ciach]
> "zrobię wszystko, by do zdrady nie doszło" mówisz "w życiu bywa
różnie i ja
> się zarzekać nie będę".

A czy jedno wyklucza drugie - zastanów się. Jedno to chęć postępowania
"właściwego" a drugie to realne spojrzenie na świat.

Pozdrawiam
Qwax


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


174. Data: 2002-04-22 07:17:36

Temat: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.
Od: <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> ale wprost rozbrajają mnie teksty "nie ma kobiet nie poderwania".

to filozoficzna dyskusja ale zgadzam sie z tym stwierdzeniem, tak jak nie ma
zadnego zabezpieczenia ktorego nie daloby sie odbezpieczyc.

Czy alkoholik (że tak uparcie do niego powrócę), któremu
> ślina wzbiera w gardle na widok butelki stracił nad sobą kontrolę? Nie, straci
> ją dopiero, gdy się napije.

ja np. pije alkohol kiedy mam na to ochote, w takich ilosciach na jakie mam
ochote i nigdy nie jest to silniejsze ode mnie

> Jasne, że są w życiu sytuacje, gdy nawet najbardziej opornej zakonnicy
> załomocze serce na widok jurnego młodzieńca. Ale to łopotanie nie jest utrotą
> kontroli!!!

nie przyszlo Ci na mysle ze i flirtowanie moze przebiegac bez utraty kontroli
niezaleznie od tego na jakim etapie sie skonczy?

> Sama myśl "coś się ze mną dzieje" jest po prostu sygnałem, że w tym momencie
> wypadałoby (z różnych powodów) odpuścić sobie dalszy rozwój wydarzeń.

Moze jestes masochistka? :)

POZDRAWIAM z duza dawka optymizmu na caly tydzien
FK

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


175. Data: 2002-04-22 07:25:32

Temat: Re: prosba było(..)
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
news:4806-1019457451@213.17.138.62...
> > Zaufanie można stracić u swojego partnera a nie wypracowywać.
> > Jeśli ludzie się w sobie zakochują, potem kochają to obdarzają się
> > wzajemnym zaufaniem bez potrzyby jego sprawdzania.
> > To byłoby wielce nie w porządku.
> > Nie wyobrażam sobie bym miał kogoś kochać ze wzajemnością i
> jednocześnie
> > nie mieć do niego zaufania
>
> A ja sobie wyobrażam - powiem więcej WIEM i znam z własnego
> doświadczenia - zaufanie jest wynikiem logicznej oceny faktów a miłość
> nie ma nic wspólnego z logiką.

Zgadzam się ale to twierdzenie nie pasuje do tematu.
Wg mnie nie ożeniłbym się z kobietą, której na tyle bym nie poznał
by nie mieć do niej pełnego zaufania w tematach związanych ze zdradą,
flirtowaniem itp sprawami, które działały by na mnie negatywnie.
Pobieram się lub wiążę się z kobietą(jak kto woli) pod warunkiem, że
mam do niej pełne zaufanie a nie na zasadzie, że zobaczymy jak to
będzie. Zgoda, buduje się wzajemne zaufanie ale przed podjęciem
powyższej decyzji. Nie można wykluczyć w przyszłości powodów
dla których to zaufanie ległoby w gruzach ale od momentu
początkowego dzieli je....taka i owaka nieskończoność
Darek D.
>
> > To wszystko nie miało by sensu
>
> A co ma sens??

Bezsens!

> Pozdrawiam
> Qwax

>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


176. Data: 2002-04-22 07:57:45

Temat: Re: tym razem trafne porownanie
Od: <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> A ja będę nudna, bo po raz kolejny spytam - czy któreś z tych sytuacji ranią w
> jakiś sposób uczucia partnera? IMHO nie, w żaden sposób. A korzystanie z
> dwuznacznej okazji poromansowania sobie z obcym facetem jest taką sytuacją.

jest - dla Ciebie, byc moze dla Twojego partnera tez ale tego nie wiem.

> Więc nie porównuj jazdy bez pasów do flirtu.

nie ja porownalem ale porownanie jest trafne. Stosuje srodki ostroznosci gdy to
jest konieczne (wolna wola pozwala na samodzielne decydowanie kiedy owa
koniecznosc zachodzi), nie Z ZASADY. Gro ludzi ktorych znam zapina pas po
wejsciu do auta nawet jak musza przestawic samochod na parkingu o kilka metrow.
Jestem zdania, ze lepiej myslec i czuc sie wolnym niz wytresowanym.

> I nie mów mi też, że partner się o tym nie musi dowiedzieć, bo to nie jest
> żadne wytłumaczenie.

Tego nie mowie.

To raczej coś jak sytuacja, gdy dziecko nie bije kolegów
> w obecności rodziców dlatego, że się ich boi (rodziców), a nie dlatego, że po
> prostu w ogóle nie bije się innych.
> Rozumiesz?

Zdarzylo sie ze nasz synek uderzyl dziewczynke, wie ze nie wolno. Natomiast z
kolegami moze i nawet powinien sie przepychac, szarpac i nie zamierzam tego
tepic, przeciwnie. Oczywiscie to jest forma zabawy ale i w tej zabawie mozna
oberwac. Gdy go ktos napadnie, byc moze bedzie musial sie bronic, dlatego
zasada "nie bije sie innych" znowu nie moze byc super-uniwersalna, bo nie
zyjemy w jakims wyimaginowanym sterylnym swiecie.


> A żyj sobie jak chcesz, nie ma najmniejszego problemu. Rozumiem jednak, że
> masz przyzwolenie żony na wizyty w burdelach.

A dlaczego Cie to interesuje?
Widze, ze wielu temat burdeli bardzo poruszyl...
Kobiet zwykle nie bawi widok dziewczynek siedzacych w okienkach, a nas facetow
TAK. Nie jestem w 100% rozliczany z tego co robie bo ludzie w wielu sprawach sa
rozni. Mnie np brzydzi konsumpcja tanich wyrobow czekoladowych i nie mam prawa
rozliczac zony z tego czy je kupuje i zjada. Jej sprawa. Tolerancji trzeba
uczyc sie przez cale zycie.

> A co to ma wspólnego z brakiem akceptacji romansów i flirtów
> pozamłżeńskich????

Ma bardzo duzo. Wlasnie tutaj w tym z pozoru cukierkowym swiecie wszystko
postawione jest na poczucie bezpieczenstwa. Doszlo do tego, ze nawet powstaly
firmy ktore pomagaja sporzadzac kontrakty malzenskie "na wypadek" przyszlego
rozwodu!!! Malo rzeczy opartych jest na zaufaniu, zrozumieniu. Ludzie nie
siegaja po pomoc i porade innych ludzi.
Do rzeczy ktore moga zaburzyc to uporzadkowane, ochydne zycie, jest zarowno
lamanie wszelkich przepisow jak i ryzyko wszelkiego rodzaju. Bzdurnych
przepisow jest cala masa, malo o czym mozesz zadecydowac bez uprzedniego
wypelnienia formularza. Zaczepienie kogos na ulicy jest nieporzadane tak jak
odwiedzenie bez uprzedzenia.
Staczajac sie w kierunku takiego modelu egzystencji rzeczywiscie mozemy jako
racjonalny podac argument "nie flirtuje, nie zabieram autostopowiczow, nie
odpowiadam na pytania nieznajomych, bo moze sie to dla mnie ZLE (czytaj
nieprzewidywalnie) skonczyc". Wystarczy spojrzec na ich twarze, sa pelne
zlosci, rozgoryczenia, bolu. Oni cierpia, sami nie wiedzac jak sie z tego
wydostac.


> Cenisz sobie wolność i swobodę a gnuśniejesz w takim koszmarnym kraju? Kto Ci
broni wyjechać?

Przeciez nie wiesz co robie i dlaczego. Nikt mi nie broni nigdzie wyjechac i
czuje sie wolny w odroznieniu od wiekszosci ludzi ktorzy (niestety) mnie
aktualnie otaczaja, zwiazanych jakimis umowami, kredytami i innymi
uzaleznieniami nie pozwalajacymi nawet na wspolne jedzenie posilkow z rodzina...

Np. Putin byl szpiegiem w Niemczech przez lat wiele, teraz mozna mu tylko
zazdroscic korzysci jakie z tego wyniosl ;-)))))

FK


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


177. Data: 2002-04-22 08:30:30

Temat: Re: prosba było(..)
Od: Dominika Widawska <d...@m...szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

Carrie wrote:
>
> >ale wowczas relacje z ta osoba i tak sie zmienia, nieodwolalnie.
> >i IMO - niepotrzebnie.
> Ale przecież jeśli ostentacyjnie będziesz unikać spotkania z kimś, kto
> o spotkanie zabiega, to wasze relacje też się zmienią, czyż nie? Nie
> da się chyba tak trwać w zawieszeniu, żeby nic się nie zmieniało.

no wiesz, jak ktos bedzie o to spotkanie dopominal sie nachalnie
i regularnie, i zbyc sie delikatnie nie da, to po pierwsze, na
pewno nie mam na takie spotkanie ochoty, a po drugie wowczas
takie spotkanie byloby ryzykowne.

> >mam pisac przyklady?
> Pewnie :) Lubię rozważania na przykładach bardziej od teoretyzowania.

ale wchodzenie w przyklady prowadzi do wnikania w coraz
drobniejsze szczegoly, a to mija sie z celem takiej dyskusji.
jesli rozumiesz o co chodzi, pisac przykladow nie trzeba.

> Moralniaczek i żal za grzechy są wg mnie nieodwołalnie wpisane w życie
> [chyba, że ktoś nie ma sumienia...]. Dla mnie akurat spotkanie z kimś,
> na kogo TŻ patrzy niechętnie, to grzech wagi lekkiej. No, może
> średniej. Zaznaczam, spotkanie czysto towarzyskie, a nie romans :)

co nie zmienia faktu, ze zwykle czlek stara sie minimalizowac
negatywne emocje, a do takich zaliczam moralniaczka z zalem za
grzechy wlacznie.
i dlatego staram sie unikac takowych uczuc.

> >jesli spotykam/umawiam sie z kims, to wiem, czy zanosi sie na
> >flirtowanie, czy tez jest to uklad z innej kategorii.
> Wiesz to z góry? Jakim sposobem? Ja czasem mam przeczucia, intuicja mi
> coś podpowiada, czasem jakieś obawy dochodzą do głosu, ale na pewno
> nie wiem nigdy. Dopóki się nie przekonam. Chyba że ktoś już wcześniej
> da mi do zrozumienia, że chce się ze mną spotkać, bo wiąże ze mną
> jakieś nadzieje...

albo intuicja sie u mnie tak dobrze spisuje, albo wole dmuchac
na zimne.

> >nie umawiam sie z facetami, z ktorymi nie moglabym spotykac sie
> >we 3 badz 4 - mam na mysli mojego TZ i ew. TZ tej drugiej osoby.
> A z kim nie mogłabyś się tak spotkać? Myślę i myślę, i nie przychodzi
> mi do głowy żadna osoba, której nie mogłabym przedstawić mojemu
> chłopakowi :)

nie chodzi o samo przedstawianie, chodzi o charakter danego
spotkania.
jesli kazio zaprasza na piwko, a ja spytam, czy kaziowa ma czas
i tez przybedzie (albo mowie, ze moj TZ czas ma dopiero o
godzine iks pietnascie), to z reakcji/odpowiedzi kazia jasno
wynika, czy chcial isc _ze_mna_ na piwo czy _na_piwo_ ze mna.
:-)

> Hmm, nie wiem, czy to odpowiednia grupa do takich zwierzeń :)
> Przekonałam się, że niektórych rzeczy nie przeskoczę, nawet gdybym
> bardzo chciała. Że dwa spotkania nie wystarczą, abym czuła się
> bezpiecznie z danym człowiekiem, a bez poczucia bezpieczeństwa 'nie
> idę na całość'.

sceptycznie rzec by mozna, ze to nie byl ten facet. ze jakby byl
to ktos inny, to mogloby byc inaczej... ;-)

> To coś jakby sytuacja zagrożenia, np. w Twojej obecności wydarzył się
> wypadek, ktoś krwawi. Wedle swoich przypuszczeń powinnaś albo dzielnie
> rzucić się do pomocy, albo zemdleć z przerażenia, albo kompletnie
> stracić głowę - a tu może się zdarzyć, że sama siebie zaskoczysz... :)

tylko raz bedzie to wypadek kogos bliskiego, innym razem
malutkiego dziecka, a jeszcze kiedy indziej kloszarda. skala
obrazen rowniez zmienia moja reakcje.

> Gdy wiem na pewno, że w niebezpiecznej sytuacji jestem w stanie jasno
> myśleć i podejmować konstruktywne decyzje, to mam więcej zaufania do
> samej siebie [a wolę ufać najpierw sobie, a dopiero potem liczyć na
> innych]. Ale żeby to nastąpiło, muszę się jakoś sprawdzić.

owszem, gdy raz sie sprawdze w takiej sytuacji, to potem czuje
sie pewniej.
ale nadal mam swiadomosc, ze byc moze innym razem zachowam sie
inaczej.

pzdr.
Dominika

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


178. Data: 2002-04-22 09:35:31

Temat: Re: prosba było(..)
Od: "Qwax" <...@...q> szukaj wiadomości tego autora

> > A ja sobie wyobrażam - powiem więcej WIEM i znam z własnego
> > doświadczenia - zaufanie jest wynikiem logicznej oceny faktów a
miłość
> > nie ma nic wspólnego z logiką.
>
> Zgadzam się ale to twierdzenie nie pasuje do tematu.
> Wg mnie nie ożeniłbym się z kobietą, której na tyle bym nie poznał
> by nie mieć do niej pełnego zaufania w tematach związanych ze
zdradą,

Mamy cokolwiek różne spojżenie na pojęcie Zdrady - ja tego nie łączę z
seksem.

> flirtowaniem itp sprawami, które działały by na mnie negatywnie.

Egocentryk czy Egoista?

> Pobieram się lub wiążę się z kobietą(jak kto woli) pod warunkiem, że
> mam do niej pełne zaufanie a nie na zasadzie, że zobaczymy jak to
> będzie.

Kolego - to że masz tzw. zaufanie to znaczy tylko tyle że jeszcze mało
przeżyłeś.

"Optymiasta to niedoinformowany pesymista"

> Zgoda, buduje się wzajemne zaufanie ale przed podjęciem
> powyższej decyzji.

Przez ile lat?

> Nie można wykluczyć w przyszłości powodów
> dla których to zaufanie ległoby w gruzach ale od momentu
> początkowego dzieli je....taka i owaka nieskończoność

No właśnie - tylko że ja nie wykluczam na początku i potem się nie
dziwię (zaskoczony mogę być tylko mile) a większość tu obecnych
wyklucza z założenia i potem są (bywają) nieszczęśliwi.

Pozdrawiam
Qwax



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


179. Data: 2002-04-22 09:52:27

Temat: Re: prosba było(..)
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
news:30169-1019467829@213.17.138.62...
> > > A ja sobie wyobrażam - powiem więcej WIEM i znam z własnego
> > > doświadczenia - zaufanie jest wynikiem logicznej oceny faktów a
> miłość
> > > nie ma nic wspólnego z logiką.
> >
> > Zgadzam się ale to twierdzenie nie pasuje do tematu.
> > Wg mnie nie ożeniłbym się z kobietą, której na tyle bym nie poznał
> > by nie mieć do niej pełnego zaufania w tematach związanych ze
> zdradą,
>
> Mamy cokolwiek różne spojżenie na pojęcie Zdrady - ja tego nie łączę z
> seksem.
>
> > flirtowaniem itp sprawami, które działały by na mnie negatywnie.
>
> Egocentryk czy Egoista?

Tradycjonalista bez definiowania dla ciebie i innych, co przez to rozumiem
.

> > Pobieram się lub wiążę się z kobietą(jak kto woli) pod warunkiem, że
> > mam do niej pełne zaufanie a nie na zasadzie, że zobaczymy jak to
> > będzie.
>
> Kolego - to że masz tzw. zaufanie to znaczy tylko tyle że jeszcze mało
> przeżyłeś.

Nie rozsyp się tylko ze starości kolego. Z dziewczyną, która jest moją żoną
poznaliśmy się w drugiej klasie liceum. Po siedmiu latach ślub i w ubieglym
roku obchodziliśmy 10 rocznicę małżeństwa. Mam 36 lat ona 34.
>
> "Optymiasta to niedoinformowany pesymista"

Chyba raczej pesymista to doinformowany optymista
>
> > Zgoda, buduje się wzajemne zaufanie ale przed podjęciem
> > powyższej decyzji.
>
> Przez ile lat?

U mnie jak pisałem 7 lat.
> > Nie można wykluczyć w przyszłości powodów
> > dla których to zaufanie ległoby w gruzach ale od momentu
> > początkowego dzieli je....taka i owaka nieskończoność
>
> No właśnie - tylko że ja nie wykluczam na początku i potem się nie
> dziwię (zaskoczony mogę być tylko mile) a większość tu obecnych
> wyklucza z założenia i potem są (bywają) nieszczęśliwi.
>
Nie uważam, że lepiej brać sobie taką kobietę, żeby tylko w
przyszłości nie być nie mile zaskoczonym.
Partnerkę dobiera się sobie raczej pod innymi względami.
Tobie jako bytowi samoistnemu może być to niezrozumiałe.
Darek D.

>
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


180. Data: 2002-04-22 10:21:39

Temat: Re: prosba było(..)
Od: "Qwax" <...@...q> szukaj wiadomości tego autora

>
> Musialabym sie nad tym mooocno zastanowic.....
>

To zastanawiaj się zanim użyjesz dużego kwantyfikatora.

A z matkami które dla dziecka wszystko to .....
Potem są efekty - dzieci nie znające swojego miejsca w świecie - dla
nich wszystko.

Zastanawiam się czy "wyrżnąć" należało by te przerośnięte bachory czy
ich mamusie.

Pozdrawiam
Qwax


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 17 . [ 18 ] . 19 ... 23


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

OT - chleb
refleksja
zastępcza służba wojskowa w gospodarstwach
Czy warto flirtowac?
nie daję rady

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »