Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.vectranet.pl!news.wro.vectranet
.pl!not-for-mail
From: Udziadeksu?@wro.vectranet.pl
Newsgroups: pl.rec.ogrody
Subject: Re: uschła cytryna (długie)
Date: Thu, 30 Dec 2004 20:58:44 +0000
Organization: VectraNet.pl
Lines: 83
Message-ID: <cr1mh0$89o$1@wroclaw.wro.vectranet.pl>
References: <cqvbto$d35$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 62.29.254.85
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8Bit
X-Trace: wroclaw.wro.vectranet.pl 1104436576 8504 62.29.254.85 (30 Dec 2004 19:56:16
GMT)
X-Complaints-To: a...@w...vectranet.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 30 Dec 2004 19:56:16 +0000 (UTC)
User-Agent: KNode/0.7.2
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.ogrody:148609
Ukryj nagłówki
dorota wrote:
> Męczy mnie jedna rzecz. W tym roku uschły mi dwie cytryny. Jedna to
> cytryna kupiona w markecie na wyprzedaży (wiem, że ryzykowałam, że kupię
> coś niewiadomo jakiej jakości). nie zauważyłam żadnych robaczków czy
> innych dziwnych rzeczy. jednak pomału zaczęła gubić liście i potem
> uschnęły jej gałązki. Myślałam, że podmarzła lub była źle pielęgnowana.
> Zdziwiłam się jednak, gdy druga cytryna (sprzedawana jako skierniewicka),
> którą miałam od roku (puszczała listki, kwitła) również zaczęła marnieć.
> Nie zmarzła i nie przesuszyłam jej. w tym roku zdechła również cytryna
> sąsiadce (miała ją od kilku lat i dotąd nie miała z nią problemów).
> zastanawia mnie to, bo nadal myślę o hodowli cytryny. jakiś błąd czy coś w
> powietrzu?
Cytryna może zmarnieć z dwu powodów:
- przędziorków,
- zbyt obfitego podlewania.
Przędziorki pojawiają się z końcem lata, na początku jesieni. Początkowo
pojedyncze pajęczynki (przędziorki widzę tylko pod lupą 3x) widać tylko na
samych wierzchołkach wzrostu na końcach pędów. Potem pojawiają się pomiędzy
pędem, a ogonkami młodych liści, a w końcu pomiędzy pędami. Roślina zrzuca
liście, potem zaczynają zamierać pędy.
Dzieje się to niestety wtedy kiedy zaczyna się przygotowywać działkę do zimy
i wraca się do domu po zmierzchu co utrudnia wczesne rozpoznanie.
Ja przynajmniej dwukrotnie doprowadziłem do stanu w którym moja cytryna
zgubiła prawie wszystkie liście, a te które zostały były częściowo
uschnięte. W konsekwencji tego schły też zielone części pędów.
Na przędziorki pomaga kilkukrotne, codzienne, bardzo dokładne mycie dużym
miękkim pędzlem (do malowania obrazów lub takim do golenia) pędów i liści z
obu stron blaszki wodą o temperaturze pokojowej ze środkiem zmniejszającym
napięcie powierzchniowe wody (kilka kropli Ludwika na litr wody).
W trakcie takiego mycia opadają liście które jeszcze się trzymały, ale tym
nie należy się przejmować. Zdrowego liścia cytryna tak łatwo nie da sobie
oderwać.
Aby nie dopuścić do zadomowienia się przędziorków należy z końcem lata część
codziennej porcji wody dostarczać w postaci wody, która spryskujemy liście
(włącznie z dolną powierzchnią) i pędy.
Cytryna jest bardzo wrażliwa na zbyt obfite podlewanie. Gniją jej wtedy
korzenie co objawia się zrzucaniem usychających liści co prowokuje do
jeszcze obfitszego podlewania. Kończy się to uschnięciem całej rośliny.
Wierzchnia warstwa gleby w doniczce powinna być zawsze sucha.
Aby nie dopuścić do przelania należy w dnie doniczki zrobić centymetrowy
otwór a na samo dno dać cieńką warstwę drobnego żwiru, potem warstwę
grubego piasku o dopiero potem ziemię.
Dawkę wody należy dobrać tak aby dolanie jeszcze 0,1 litra powodowało
pojawienie się pierwszej kropli wody na podstawce.
Lepiej jest też podlewać cytrynę nie codziennie a co drugi dzień.
W okresie jesienno zimowym kiedy temperatura obniża się korzenie gorzej
pobierają wodę. Widać to po tym, że normalna dawka powoduje zebranie się
sporej ilości wody na podstawce. Należy wtedy dawkę wody stopniowo
zmniejszać, a jej część podawać dolistnie.
W przypadku młodych cytryn kilku, kilkunastolistkowych duże znaczenie ma
ponadto ich przesadzanie do nowych większych (o 2 cm na średnicy) doniczek,
do dobrej pozbawionej patogenów ziemi.
Miałem zawsze duże trudności z utrzymaniem przy życiu ukorzenionych
sadzonek.
Część zamierała mi jeszcze w piasku (mimo, że go 2 tygodnie wcześniej
prażyłem lub gotowałem) w pojemnikach po jogurcie 0,05 lub 0,1 litra.
Część już po przesadzeniu do ziemi (też prażonej/gotowanej 2 tygodnie
wcześniej) w pojemnikach 0,2 l a następnie 0,5 litra.
Z dziesięciu (może nawet dwudziestu) listów które wsadziłem w ubiegłym roku
na początku lata do piasku) została mi tylko jedna cytrynka w pojemniku 0,5
litra.
Ma w tej chwili 15 cm wysokości, 11 listków z czego dwa są duże, już
normalnej wielkości. Miała ucięty czwarty górny listek i ma w związku z tym
6 pędów. Ma jedną długą pajęczynkę po przędziorku łącząca trzy w połowie
uschnięte pędy.
W pewnym momencie zrzuciła wszystki pierwsze listki. Nie widać było
przędziorków, ale profilaktycznie myłem ją. Zaprzestałem podlewania ziemi w
doniczce i lałem wodę do podstawki na wysokość 1 - 2 cm codziennie. Potem
zaczęły zamierać końce pędów. Wyszła z tego
Za dwa miesiące przesadzę ją do doniczki o 2 cm szerszej i wyższej.
Nie należy przesadzać do doniczek za dużych bo korzenie cytryny kierują się
na zewnątrz i do dołu i owijają się wokół ścianek doniczki nie przerastając
bryły ziemi.
Takie przesadzanie należy corocznie powtórzyć jeszcze kilka razy. Potem
można przesadzać rzadziej.
Moja prawie 30-to letnia jest w donicy o średnicy 30 cm i wysokości 25 cm od
dobrych kilku lat. Aby wydobyć ją z poprzedniej musiałem ją zbić (donicę).
--
Pozdrawiam
Dziadek 2
Używaj Linuksa. Bądź legalny.
|