"Mania"
> a gbybym nią była? - załóżmy, że nie masz wyboru

To bym cie kochala jeszcze bardziej niz teraz:)
>
> > Twoje niepokoje dobrze znam z wlasnego doswiadczenia, leczy sie je
> > terminowym splacaniem rat, ale do glowy by mi nie przyszlo,ze takiej
rady
> > potrzebujesz. Przepraszam.
>
> hm :) a sądziłam, że to ja jestem typowym przedstawicielem "trybików"

Czego?

> suma sumarum najmniej istotny jest dla mnie w tym momencie
> przedmiot kredytu i sam kredyt;
> tak jak napisałaś, potrzebowałam go, więc się o niego postarałam;
> istotna natomiast IMO jest sama _potrzeba_
> potrzeba, która stała się motorem zaangażowania się w łańcuch zależności,
> w których rzecz jasna tkwię od urodzenia,
> ale odczutych przeze mnie dopiero w procesie unicestwiania własnej
asertywności
> przynoszenia w zębach wszelkich "widzimisiów" "Wielkiej Komisji",
> potulnego znoszenia wszystkich odraczanych terminów,
> bezradności wobec deux ex machina
> byle tylko w końcu się zgodził

Maniu mialas wybor: moglas tego kredytu nie brac, nie dramatyzuj
niepotrzebnie, sa wieksze nieszczescia w zyciu.
>
> mityczny B A N K

Akurat on jest m i t y c z n y! Chcialabys!

A sprobuj mu dusza placic!
>
> brrrrr
> w końcu to niezła kawkowszczyzna

Zupelnie nie.
>
> o co mi chodzi?
>
> o to mi chodzi,
> że w cale nie musiałam tego robić
> a przecież musiałam

Nie, Nie musialas.
>
> że ponoć mam wybór
>
> mam?

Teraz juz chyba nie, jesli kredyt zwrocisz, kaza ci za to zaplacic i wowczas
bedzie to juz zupelnie bez sensu.
Uspokoj sie, ile lat bedziesz to splacac? W koncu splacisz.
>
> :o)
>
> tym razem ja się uśmiecham
> uśmiechem pana od kredytów

Wolalabys aby na ciebie nawarczal?
>
>
> Mań
>
> PS to głębszy problem niż stricte ekonomiczny
Nie, Maniu to jest problem czysto ekonomiczny i nie robmy sobie zupelnie
nikomu do niczego niepotrzebnych problemow. Nie, Manius,one wcale nie
uszlachetniaja, znajdz sobie jakas szlachetniejsza podporke do rozwazan o
zyciu i ludzkosci. Kredyt trzeba po prostu splacic a nie poezje o nim pisac.

Kaska