Data: 2008-08-17 20:14:05
Temat: Re: w jakim kontek?cie mog?o byae pytanie. ..?
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marek Krużel pisze:
> o bezinteresowności (cokolwiek pod tym pojęciem rozumieć)
> w przypadku celowego uzależniania kogoś od czegoś, jeśli już,
> to najbardziej mi się kojarzy z bezinteresowną zawiścią
Celowe uzależnianie kogoś od czegoś, by czerpać z tego korzyści nie jest
bezinteresowne w sposób oczywisty. No ale jeśli ktoś propaguje jakąś
myśl, bo w nią sam wierzy, i wierzy, że przyniesie ona komuś szczęście,
to chyba można powiedzieć, że jest bezinteresowny i szczery.
> gdyby nie dostał na tacy pseudo-wyjaśnień nurtujących go zagadnień?
Niekoniecznie tak. Każdy ma wolny wybór, o ile go ma oczywiście.
> i nawet nie chce tego wiedzieć
Czasami tak jest niestety, ale to jeszcze nie powód, żeby dyskryminować
zjawisko jako takie.
> mnie idzie raczej o uczciwość, btw to chyba mniej niż bezinteresowność
Właściwie to chyba to samo w tym przypadku.
> taaa, naukowcy wynajdą absolutnie skuteczną i niewykrywalną metodę
> wciskania dowolnemu osobnikowi dowolnie absurdalnego kitu
A masz pewność, że naukowcy w różnych dziedzinach - zwłaszcza w tych, w
których badania naukowe wymagają ogromnych nakładów finansowych, więc są
trudno weryfikowalne - nie wciskają kitu w niekoniecznie uczciwym
interesie np. sponsorujących te badania? Jest taka ewentualność.
Oczywiście jest to i tak bardziej sprawdzalne niż "weryfikacja
wszechmocy i wszechwiedzy", ale w skali jednostkowego życia śmiertelnika
może to być nawet większą pomyłką. No nie wiem zresztą, tak sobie tylko
myślę.
Ewa
|