Data: 2008-08-17 22:49:19
Temat: Re: w jakim kontekście mogło być pytanie. ..?
Od: Marek Krużel <f...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kiedy: Sun, 17 Aug 2008 22:14:05 +0200, kto: medea, co:
>> o bezinteresowności (cokolwiek pod tym pojęciem rozumieć) w przypadku
>> celowego uzależniania kogoś od czegoś, jeśli już, to najbardziej mi się
>> kojarzy z bezinteresowną zawiścią
>
> Celowe uzależnianie kogoś od czegoś, by czerpać z tego korzyści nie jest
> bezinteresowne w sposób oczywisty. No ale jeśli ktoś propaguje jakąś
> myśl, bo w nią sam wierzy, i wierzy, że przyniesie ona komuś szczęście,
> to chyba można powiedzieć, że jest bezinteresowny i szczery.
ludzi raczej nie krytykuję, najwyżej z nimi polemizuję
>> gdyby nie dostał na tacy pseudo-wyjaśnień nurtujących go zagadnień?
>
> Niekoniecznie tak. Każdy ma wolny wybór, o ile go ma oczywiście.
bym nie przeceniał tej wolności, na pewno każdy ma jakieś
predyspozycje... ok, to na pewno lepiej niż dać się uwieść
jakiejś wyrachowanej sekcie
>> i nawet nie chce tego wiedzieć
>
> Czasami tak jest niestety, ale to jeszcze nie powód, żeby
> dyskryminować zjawisko jako takie.
w sumie trudno tę jakotakość ocenić obiektywnie, ja wyrażam
swoje wątpliwości, z resztą cóż znaczy moja dyskryminacja,
choćby pozbawiona uzasadnień...
>> mnie idzie raczej o uczciwość, btw to chyba mniej niż bezinteresowność
>
> Właściwie to chyba to samo w tym przypadku.
możliwe, chyba chodzi o to, że ktoś głosi coś przede wszystkim
DLATEGO że tak uważa, a nie głównie PO TO by kogoś przekonać,
problem polega m.i. na tym, że tutaj ma miejsce "sprzedaż wiązana"
prawd moralnych i tych "nadprawd" i innej opcji nie ma, nie można
wykluczyć mylnego wrażenia, że albo wszystkie są prawdziwe, albo
żadna, a ja nie mogę oprzeć się wrażeniu, że o to właśnie chodzi
>> taaa, naukowcy wynajdą absolutnie skuteczną i niewykrywalną metodę
>> wciskania dowolnemu osobnikowi dowolnie absurdalnego kitu
>
> A masz pewność, że naukowcy w różnych dziedzinach - zwłaszcza w tych, w
> których badania naukowe wymagają ogromnych nakładów finansowych, więc są
> trudno weryfikowalne - nie wciskają kitu w niekoniecznie uczciwym
> interesie np. sponsorujących te badania? Jest taka ewentualność.
> Oczywiście jest to i tak bardziej sprawdzalne niż "weryfikacja
> wszechmocy i wszechwiedzy", ale w skali jednostkowego życia śmiertelnika
> może to być nawet większą pomyłką. No nie wiem zresztą, tak sobie tylko
> myślę.
jak najbardziej, ale takie przeciwstawianie nauki i religii jest
niedorzeczne, oczywiście że patologie są w każdej dziedzinie, nie
każda jednak jest sama w sobie podejrzana ;)
|