| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2008-08-15 21:02:10
Temat: Re: w jakim kontekście mogło być pytanie. ..?Marek Krużel pisze:
> tylko co niby miaĹ?by odpowiedzieÄ? na takie durne pytanie?
tyż prowda
--
http://bialo.czerwona.patrz.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2008-08-15 22:08:48
Temat: Re: w jakim kontek?cie mog?o byae pytanie. ..?Dorzucam "inny punkt widzenia":
Dzięki temu pytaniu pokazano odpowiedź na YouTube.
Odpowiedź z kolei szeroko odsłania denność mentalną
odpowiadającego w sposób perfekcyjnie dyskretny,
i w tym sensie jest doskonałe (genialne!).
--
CB
Użytkownik "Marek Krużel" <f...@p...fm> napisał w wiadomości
news:g84qr3$4dr$2@news.onet.pl...
> tylko co niby miałby odpowiedzieć na takie durne pytanie?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2008-08-16 10:33:54
Temat: Re: w jakim kontek?cie mog?o byae pytanie. ..?cbnet pisze:
> Dorzucam "inny punkt widzenia":
Ja też. :)
Według mnie ani pytanie nie było durne, ani w odpowiedzi nie było nic
chamskiego. Wszyscy prawdopodobnie się w jakimś stopniu mylą, a każdy
może sam się określić, z kim woli się mylić. Ci natomiast, którym się
wydaje, że się nie mylą, mylą się najbardziej. :)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2008-08-16 10:50:43
Temat: Re: w jakim kontekście mogło być pytanie. ..?Kiedy: Sat, 16 Aug 2008 12:33:54 +0200, kto: medea, co:
> Według mnie ani pytanie nie było durne, ani w odpowiedzi nie było nic
> chamskiego. Wszyscy prawdopodobnie się w jakimś stopniu mylą, a każdy
> może sam się określić, z kim woli się mylić. Ci natomiast, którym się
> wydaje, że się nie mylą, mylą się najbardziej. :)
nie wydaje mi się. co innego błądzić, a zupełnie co innego brać udział
w zorganizowanym i metodycznym rozpowszechnianiu potencjalnych błędów,
a do tych można w pierwszym rzędzie zaliczyć wszystko co jest z zasady
niesprawdzalne
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2008-08-16 12:40:01
Temat: Re: w jakim kontek?cie mog?o byae pytanie. ..?Marek Krużel pisze:
> nie wydaje mi się. co innego błądzić, a zupełnie co innego brać udział
> w zorganizowanym i metodycznym rozpowszechnianiu potencjalnych błędów,
Ja bym nie była aż taka surowa - w końcu rzeczą ludzką jest
socjalizowanie się, nawet w błądzeniu. A potencjalną pomyłką jest
wszystko. ;) W końcu naukowcy też się niejednokrotnie mylą.
> a do tych można w pierwszym rzędzie zaliczyć wszystko co jest z zasady
> niesprawdzalne
To też jest jakiś dogmat, jakby nie było. :)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2008-08-16 16:55:23
Temat: Re: w jakim kontekście mogło być pytanie. ..?Kiedy: Sat, 16 Aug 2008 14:40:01 +0200, kto: medea, co:
>> nie wydaje mi się. co innego błądzić, a zupełnie co innego brać udział
>> w zorganizowanym i metodycznym rozpowszechnianiu potencjalnych błędów,
>
> Ja bym nie była aż taka surowa - w końcu rzeczą ludzką jest
> socjalizowanie się, nawet w błądzeniu.
wydaje mi się że wyraźnie zaznaczyłem co mam na myśli
> A potencjalną pomyłką jest wszystko. ;)
np. nauka?
> W końcu naukowcy też się niejednokrotnie mylą.
no właśnie, ludzie się mylą, ale to jeszcze nie powód
żeby to gloryfikować
>> a do tych można w pierwszym rzędzie zaliczyć wszystko co jest
>> z zasady niesprawdzalne
>
> To też jest jakiś dogmat, jakby nie było. :)
tzn jak sobie z grubsza wyobrażasz sprawdzenie czegoś, co ma być
niby zewnętrzne wobec świata? a ciekawe jak sobie wyobrażasz
weryfikację wszechmocy albo wszechwiedzy...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2008-08-16 20:15:07
Temat: Re: w jakim kontek?cie mog?o byae pytanie. ..?Marek Krużel pisze:
> wydaje mi się że wyraźnie zaznaczyłem co mam na myśli
Wydaje mi się, że zrozumiałam. Jeżeli chodzi o rozpowszechnianie
metodyczne i zorganizowane, to nie widzę w tym niczego złego, o ile
motywacje są bezinteresowne i szczere, no i ta propaganda nie ogranicza
błądzenia na własną rękę innym. :)
>> A potencjalną pomyłką jest wszystko. ;)
>
> np. nauka?
Nauka wydaje mi się dziedziną, w której właściwie wyłącznie szczere i
bezinteresowne motywacje są możliwe - o ile nie brać na poważnie na
przykład jakichś histerycznych domysłów na temat wpływu koncernów
farmaceutycznych na badania w zakresie leczenia niektórych chorób, ale
to i tak niewiele zmienia, bo - każdy może mieć do niej nieograniczony
dostęp i właściwie każdy mógłby ją tworzyć, gdyby tylko chciał.
>> W końcu naukowcy też się niejednokrotnie mylą.
>
> no właśnie, ludzie się mylą, ale to jeszcze nie powód
> żeby to gloryfikować
No tak, ale ktoś myląc się, może jeszcze o tym nie wiedzieć, że się
myli. I zakładam, że tak jest.
> tzn jak sobie z grubsza wyobrażasz sprawdzenie czegoś, co ma być
> niby zewnętrzne wobec świata? a ciekawe jak sobie wyobrażasz
> weryfikację wszechmocy albo wszechwiedzy...
Ja sobie tego w ogóle nie wyobrażam. Konieczność sprawdzalności
wszystkiego i naukowego potwierdzenia jest Twoim dogmatem, a dla innych
być nie musi. A ja osobiście uważam, że to wszystko i tak kiedyś
sprowadzi się do jakiegoś wspólnego mianownika, tylko jeszcze nie wiem,
jakiego. :)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2008-08-16 22:03:04
Temat: Re: w jakim kontekście mogło być pytanie. ..?Kiedy: Sat, 16 Aug 2008 22:15:07 +0200, kto: medea, co:
>> wydaje mi się że wyraźnie zaznaczyłem co mam na myśli
>
> Wydaje mi się, że zrozumiałam. Jeżeli chodzi o rozpowszechnianie
> metodyczne i zorganizowane, to nie widzę w tym niczego złego, o ile
> motywacje są bezinteresowne i szczere, no i ta propaganda nie ogranicza
> błądzenia na własną rękę innym. :)
nawet prawo nie ogranicza całkowicie. nie sądzę, by można mówić
o bezinteresowności (cokolwiek pod tym pojęciem rozumieć)
w przypadku celowego uzależniania kogoś od czegoś, jeśli już,
to najbardziej mi się kojarzy z bezinteresowną zawiścią
>>> A potencjalną pomyłką jest wszystko. ;)
>>
>> np. nauka?
>
> Nauka wydaje mi się dziedziną, w której właściwie wyłącznie szczere i
> bezinteresowne motywacje są możliwe - o ile nie brać na poważnie na
> przykład jakichś histerycznych domysłów na temat wpływu koncernów
> farmaceutycznych na badania w zakresie leczenia niektórych chorób, ale
> to i tak niewiele zmienia, bo - każdy może mieć do niej nieograniczony
> dostęp i właściwie każdy mógłby ją tworzyć, gdyby tylko chciał.
gdyby nie dostał na tacy pseudo-wyjaśnień nurtujących go zagadnień?
>>> W końcu naukowcy też się niejednokrotnie mylą.
>>
>> no właśnie, ludzie się mylą, ale to jeszcze nie powód żeby to
>> gloryfikować
>
> No tak, ale ktoś myląc się, może jeszcze o tym nie wiedzieć, że się
> myli. I zakładam, że tak jest.
i nawet nie chce tego wiedzieć
>> tzn jak sobie z grubsza wyobrażasz sprawdzenie czegoś, co ma być niby
>> zewnętrzne wobec świata? a ciekawe jak sobie wyobrażasz weryfikację
>> wszechmocy albo wszechwiedzy...
>
> Ja sobie tego w ogóle nie wyobrażam. Konieczność sprawdzalności
> wszystkiego i naukowego potwierdzenia jest Twoim dogmatem, a dla
> innych być nie musi.
mnie idzie raczej o uczciwość, btw to chyba mniej niż bezinteresowność
> A ja osobiście uważam, że to wszystko i tak kiedyś sprowadzi się do
> jakiegoś wspólnego mianownika, tylko jeszcze nie wiem, jakiego. :)
taaa, naukowcy wynajdą absolutnie skuteczną i niewykrywalną metodę
wciskania dowolnemu osobnikowi dowolnie absurdalnego kitu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2008-08-16 23:32:43
Temat: Re: w jakim kontek?cie mog3o bya pytanie. ..?Fanatyk wypowiadający się jako naukowiec pozostaje tylko fanatykiem.
--
CB
Użytkownik "Marek Krużel" <f...@p...fm> napisał w wiadomości
news:g87iqo$egm$5@news.onet.pl...
> i nawet nie chce tego wiedzieć
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2008-08-17 09:04:48
Temat: Re: w jakim kontek?cie mog3o bya pytanie. ..?Kiedy: Sun, 17 Aug 2008 01:32:43 +0200, kto: cbnet, co:
> Fanatyk wypowiadający się jako naukowiec pozostaje tylko fanatykiem.
Nie mogę się ustosunkować do tej rewelacji, bo nie tylko nie wiem
czy termin fanatyk jest w nim etykietką, czy też pełni funkcję
etykietki, ani czy na pewno chodzi o etykietką, nie wspominając
już o tym, że nie wiadomo czy fanatyk w roli naukowca bardziej
jest kompetentny, czy vice versa, bo nijak nie ma jak tego ocenić.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |