Data: 2004-01-30 08:57:27
Temat: Re: w nawiazaniu do dyskusji o katolach i wolności myślenia
Od: zielsko <zielsko_p@_wytnij_to_tlen.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 29 Jan 2004 10:01:24 +0100, tren R wrote in
<bvai8b$1p0j$1@news2.ipartners.pl>:
> 'młode dziewczęta, młodzi chłopcy!
> nie bójcie sie myśleć i decydować!
> sami!'
>
> jak sądzisz - jest to oficjalne stanowisko
> czy poglad kardynała czy może coś pomiedzy?
Dorota Zańko: Jeżeli kocha się kogoś, to ufa mu się, nie zadając pytań.Ufa
sie ślepo, jak dziecko matce. Po co więc rozum?
To ogromne nieporozumienie. Wszystkie wielkie biblijne świadectwa wiary
wiązały się z pytaniem. Nawet Matka Boska zapytała "Jak mi się to stanie?"
W chrześcijaństwie natychmiast pojawia się pytanie "jak?" Na tym polega
właśnie fides quarens intellectum.
D.Z.: Chodzi mi o coś innego. Przypuśćmy, że mężczyzna, którego kocham,
zachowuje się w niezrozumiały sposób-znika na długie godziny, wraca nad
ranem... Jeżeli go kocham i wiem, że on mnie kocha, ufam mu i nie będę go
o nic pytała...
Radziłbym jednak spytać... To napewno pogłębi miłość poprzez zrozumienie!
Stawianie Bogu pytań nie przekreśla mojego zawierzenia się Mu. Który z
proroków nie pytał? Jonasz nie tylko pytał, ale wręcz przyznał się, że
jest na Pana Boga wściekły! Pytanie potwierdza wiarygodność pytanego. Nie
pytam tego, komu nie wierzę. Jeśli ktoś chce ufać ślepo, znaczy to, że nie
potrzebuje Objawienia. Ono adresowane jest przecież do naszej rozumności,
oświeca ją. Pan Bóg chce, byśmy szli do Niego z otwartymi oczyma. Właśnie
w imię wiary chrześcijanin powinien uznać moc rozumu.
Dla mnie wiara poza swym wymiarem transcendentnym jest także wysiłkiem
intelektu. Pytanie i pogłębianie to "poprawianie jakości" w tym
kontekście odczytuję słowa kardynała jako pogodzenie się z mniejszą
ilościa na rzecz "jakości".
Chyba nie musze pisać nic więcej?
--
Knaguj fały, wiąż krawaty,
luzuj szoty, dodaj linki.
http://www.psphome.htc.net.pl/linki.html#zaproponuj
|