| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-04-27 11:08:43
Temat: wariacje na temat salatki nicejskiejCzesc kochani,
nie wiem jak u was, ale w Poznaniu cieplutko sie zrobilo i sloneczko
przygrzewa i u mnie nikomu nie chce sie ani jesc ani siedziec w kuchni i
gotowac. W takie dni moja rodzinka zamiast obiadu spozywa zazwyczaj jakies
salatki z "wkladka". Nasza ulubiona jest "salatka nicejska" - oryginalny
przepis zaginal nam wieki temu, w zwiazku z czym salatka ulegala naturalnej
ewolucji, tak ze teraz pewnie niewiele ma juz wspolnego z pierwotna wersja.
Gdyby ktos mial oryginalny przepis - bylabym wdzieczna - chocby, zeby
zobaczyc co z niego zrobilismy :-) A przepis na nasza salatke nicejska
podaje, bo jest warta grzechu:
proporcje i ilosc poszczegolnych skladnikow traktujcie bardzo dowolnie -
zalezy od indywidualnego smaku i apetytu:
1-2 salaty zielone (lub jeszcze lepiej lodowe)
2 jajka ugotowane na twardo
peczek szparagów pokrojonych w kilkucentymetrowe kawalki i ugotowanyh prawie
do miekkosci (nie powinny sie calkowicie rozwalac pod naciskiem widelca)
1 duzy ogorek
peczek rzodkiewiek
1 cebula (lepsze bylyby szalotki lub mloda cebula - w kazdym razie cos o
lagodniejszym smaku)
puszka tunczyka w sosie wlasnym (w kawalkach, Boze bron w platkach - te
platki to swinstwo straszne - zawsze mam wrazenie, ze jem odpady
poprodukcyjne)
3 duze ziemniaki
sos vinaigrette (oliwa z oliwek + ocet winny (z balsamicznym tez jest
interesujacy) + zmiazdzony czosnek + sol + pieprz)
Ziemniaki obieramy i gotujemy do miekkosci w wodzie z dodatkiem soli,
szczypty rozmarynu i przekrojonego na pol zabka czoasnku. Studzimy i kroimy
w plasterki. Liscie sałaty dzielimy na mniejsze czastki, jajka obieramy i
kroimy w ósemki, cebule, ogórek i rzodkiewki w plasterki, tuńczyka
odsączamy. Wszystkie składniki mieszamy delikatnie w misce (moja rodzinka
lubi tez salatke warstwowa, po prostu ukladamy w misce warstwe salaty, a na
to ziemniaki, na to tuńczyk itd.). Wszystko polewamy sosem vinaigrette i
odstawiamy na kilkanascie minut. I palaszujemy. Facetom w sile wieku nie
polecalabym tej salatki jako dania glownego, babska czesc mojej rodziny
najada sie tym w zupelnosci.
O ile dobrze sobie przypominam w oryginale nie bylo szparagow tylko fasolka
szparagowa i dodatkowo anchois - ale glowy nie dam.
Herbatka
****************************************************
*****************
Minds are like parachutes, they must be open to work.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-04-27 12:46:09
Temat: Re: wariacje na temat salatki nicejskiej
Joanna Sereinig wrote in message
<3...@j...krakow.pl>...
>Pewną niespodzianką jest dla mnie proponowany przez Ciebie wkład
>kartoflany, ale to wariant wart spróbowania :)).
Na pewno, zapomniałam dodac, to powinny byc mlode ziemniaczki - takie
maslane w smaku - ze starymi jesiennymi nie radzilabym probowac - wiecej
popsuja niz wzbogaca.
>Natomiast nigdy, _przenigdy_ nie mieszam ze sobą składników, ale układam je
w
>barwnych, zgrabnych kopczykach na talerzach (każdy ma swoją porcję) na
liściach
>sałaty i polewam sosem. (ciach)
>Joanna
Ja tez wole wersje warstwowa - indywidualne porcje tez sa przez nas bardzo
lubiane, no i jak juz nie mieszamy, to polewamy kazda warstwe sosem.
Herbatka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-04-27 13:53:08
Temat: Re: wariacje na temat salatki nicejskiej
Herbatka napisał(a):
> Czesc kochani,
> nie wiem jak u was, ale w Poznaniu cieplutko sie zrobilo i sloneczko
> przygrzewa i u mnie nikomu nie chce sie ani jesc ani siedziec w kuchni i
> gotowac. W takie dni moja rodzinka zamiast obiadu spozywa zazwyczaj jakies
> salatki z "wkladka". Nasza ulubiona jest "salatka nicejska" - oryginalny
> przepis zaginal nam wieki temu, w zwiazku z czym salatka ulegala naturalnej
> ewolucji, tak ze teraz pewnie niewiele ma juz wspolnego z pierwotna wersja.
> <ciach, a szkoda, bo pyszne :))>
> Herbatka
>
Nie jestem pewna, ale chyba spotkałam się w "uczonych księgach" z rozmaitymi
przepisami na sałatkę nicejską - mam na myśli to, że chyba nie ma jakiegoś
sztywnego wzorca dotyczącego składników, a zwłaszcza ich ilości. Na pewno - tu
masz rację - ładuję się tam anchois i fasolkę szparagową, ale ja spotkałam się
też z wersją fasolki flażoletki (czy jak się ona tam nazywa - krótko mówiąc,
nasionek). Pewną niespodzianką jest dla mnie proponowany przez Ciebie wkład
kartoflany, ale to wariant wart spróbowania :)).
Natomiast nigdy, _przenigdy_ nie mieszam ze sobą składników, ale układam je w
barwnych, zgrabnych kopczykach na talerzach (każdy ma swoją porcję) na liściach
sałaty i polewam sosem.
Z gorącymi (bo w Krakowie pełnia lata) pozdrowieniami
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |