Data: 2007-10-26 08:37:51
Temat: Re: wesele i akcje z teściami problem obyczajowy
Od: "Anka P." <t...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2007-10-26 09:40, Hanka Skwarczyńska napisał/a:
> H. (niezdolna pojąć, co jest takiego fajnego w czterogodzinnych
> tasiemcach dokumentujących każdego zjedzonego kotleta i każde wyłażące
> spod sukienki ramiączko)
Hehe. Ja to do dzisiaj nie ogladnęłam filmu nagranego na własnym ślubie,
a lat minęło już ponad 8.
Tak jak napisałaś, nie przepadam być filmowaną czy jak robi mi się
zdjęcia, a i ciotki konsumujące sałatkę czy wujek odstawiający oberka
też jakoś mnie nie bawi.
Za to na przykład moja teściowa film zna na pamięć, klatka po klatce, i
chyba nie może pojąć mojego braku entuzjazmu i zrozumienia dla oglądania
tego filmu ;-). Ale cóż... ludzie są różni ;-).
Pozdrawiam
--
Anka P.
|