Data: 2007-10-30 07:30:01
Temat: Re: wesele i akcje z teściami problem obyczajowy
Od: Hanka Skwarczyńska <hanka@[asiowykrzyknik]truecolors.pyly>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wszelki duch... :D
Użytkownik "Agnieszka Krysiak" <j...@g...com> napisał w wiadomości
news:1193673159.979939.181320@k79g2000hse.googlegrou
ps.com...
> [...]Albo w tysiacuczterystupiecdziecieciuczterechipol zdjeciach
> dokumentujacych powyzsze plus, zawieszonych publicznie w sieci bez
> jakiegokolwiek pomyslu i ani zdziebka cenzury.
Zawieszone w sieci mogą sobie być, nie widziałam jeszcze monitora z
imadełkiem, ale wtykanie w garść albumów i zmuszanie do oglądania powinno
być karalne (no ludzie, co można powiedzieć na temat dwudziestej w tym
miesiącu fotki z serii "sofka w bidermajerze, zadarta kiecka, rozchełstana
koszula"?). To jest jedna strona zagadnienia. Druga strona to ludzie, którym
aparat przyrósł do ręki i muszą pstrykać wszystko, wszystkich i wszędzie. A
potem pokutują w rodzinnych archiwach zdjęcia w rodzaju ciocia Stefa na
kanapie, widelczyk z ogryzionym ciasteczkiem w połowie drogi, trzy czwarte
cioci Stefy przysłonięte butelką nałęczowianki (taki product placement),
gęba półotwarta, zamiast oczu straszliwe blinki od okularów, a na ścianie
za głową czarny lud, bo ktoś przyładował lampą z dwóch metrów. Do tego
krzywo skadrowane.
>
> Przebija to tylko seria zdjec poporodowych rozeslana do wszystkich
> kolegow w biurze...
Raz dostałam zdjęcie połowy noworodka. Dolnej połowy. Do dziś nie bardzo
rozumiem :)
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
http://www.truecolors.pl
|