Data: 2005-09-02 14:39:20
Temat: Re: wesele i przebieranie się panny młodej po północy
Od: "Aede" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "alicja" <c...@o...pl> napisał w wiadomości
news:1116.000007cb.4317f7c7@newsgate.onet.pl...
> Witam i pozdrawiam:)
> Za dwa tygonie mam ślub i tak się zastanawim nad pewną kwestią. Czy
> istnieje w
> ogóle taka tradycja, żeby panna moda się przebierała po północy? No może
> nie
> tradycja, ale czy ktoś się z czymś takim spotkał. Nie planujemy poprawin,
> bo
> wtedy to oczywiste, że trzeba się przebrać. Ale ja zaczęłam się
> zastanawiać nad
> zmianą stroju w trakcie zabawy. Co o tym myslicie, jakies wrażenia na ten
> temat
> i jak to wypada w praktyce?
> alicja
>
Sporo dziewczyn pisze, że przebieranie się po północy jest "be" bo tylko raz
ma się na sobie taką suknie. Ja się przebrałam i dzięki Bogu, że
postanowiłam to zrobić. Chciałam się super bawić na własnym weselu, a moja
piękna suknia mi w tym przeszkadzała. Koronka, która była wszyta z boku
została podarta przez panów, z którymi tańczyłam, dół spódnicy pobrudzony,
sama deptałam sobie po sukni a była w czasie wesela podpięta... Męczyłam się
do tej 24... Wszystko zależy od tego, jaką się ma suknie, moja była
niesymetryczna, koronka wychodząca z boku była jakby trenem i właśnie z boku
suknia była dłuższa, tańczyć w tym to koszmar. Druga sprawa, gorąco
strasznie, siedzieć niewygodnie bo miałam halkę z kołem...
Jednak teraz jak patrzę na zdjęcia, to myślę że warto było się pomęczyć,
może suknia mało wygodna ale podoba mi się jeszcze bardziej niż w dniu
ślubu:)
Jak chcesz się ładnie prezentować przez całe wesele to się nie przebieraj,
jeśli chcesz się swobodnie i dobrze bawić to polecam włożyć coś lekkiego po
24.
Ja wychodzę z założenia że to mój dzień i to ja mam się dobrze bawić.
Pozdrawiam
|