Data: 2003-02-27 15:43:20
Temat: Re: wiara...
Od: "tomat" <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Pracują nad tym również 'nadludzie' w rodzaju cbneta, którzy wierzą, że
ich
> poczynania mają hurtową aprobatę Najwyższego, dlatego nie ograniczają ich
> prawa ludzkie.
> P.
Nietsche... cos w tym jest... :)
Co do Ducha, dobrze prawisz, ale znam niejednego kolesia, ktory spytany czy
woli ciezko pracowac czy cpac, powie bez zastanowienia, ze cpac i bedzie
bronil swojej pozycji na ten temat :) I niekoniecznie sa to ludzie juz
uzaleznieni... Znaczy nie zebym sie w takich srodowiskach obracal, ale tacy
ludzie sa. Do czego daze? Do tego, ze kazdy czlowiek ma inne sumienie i moze
faktycznie ci niektorzy to sa nadludzie i im wolno? Jesli Boga nie ma, to na
pewno. Ja niektorzych rzeczy nie zrobilem jeszcze wlasnie przez bojazn boza
(chyba z malej litery sie to pisze?) :) A ideologia, hmm, doszedlem do
takiego wniosku, ze religii jest pelno, co jedna to lepsza, wiec nie bede
zajmowal sie zadna, no bo po co, skoro jest wielka szansa, ze ta religia
jest dobra? Bog jest milosierny, to mi wybaczy biernosc religijna, jest
madry to zrozumie ta biernosc, nie robie ludziom krzywdy a zastanawiam sie
glownie skad wziasc pieniadze, bo jak kazdemu, sa mi potrzebne... :) Nawet
jesli poznasz prawde nt absolutu, to po co Ci ona? Jedynie po to, ze nie
bedziesz bal sie smierci, a ja tam sie na razie smierci nie boje, to tej
prawdy nie bede szukal. Sa na to jakies sposoby, ale historia pokazuje nam,
ze roznymi sposobami rozni ludzie doszli do roznych racji. I twierdzenia
kazdego z nich moga byc prawdziwe i pewnie po czesci sa... W sumie romantyzm
ciekawa epoka :)
Pozdrawiam,
tomat
|