Data: 2010-07-14 08:31:27
Temat: Re: widzenie Buddy/pragnienie
Od: Piotrek Zawodny <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-07-14 10:29, Piotrek Zawodny pisze:
> W dniu 2010-07-14 10:14, kant.or pisze:
>> Użytkownik "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl> napisał
>>
>>> Mama przeczytała mi kazanie o znakach nietrwałości.
>>>
>>> Jestem niszczony. Gdy idę, czuję to, gdy rozmawiam, czuję to. Przez
>>> promieniowanie.
>>
>> Kto wie, może to sprawia nam grawitację...
>>
>>> To jest bolesne. Czy Buddy nie widzimy? Pytam, bo chciałem odejść od
>>> niszczenia przez naukę Buddy. Pozornie wydała mi się bardzo podobna do
>>> moich spostrzeżeń. Ciało mówi Budda nie jest ja.
>>
>> Owszem ciało jest "ja", a w każdym razie "ja" wyraźnie czuje,
>> że do niego należy i że jeśli o nie nie zadba, nikt inny tego nie zrobi.
>>
>>> Świadomość nie jest ja.
>>
>> Owszem, świadomość jest "ja", na tym właśnie
>> świadomość polega, że jest skończona przynajmniej
>> w danym momencie, a skoro tak, musi być ograniczona,
>> a ciało w tym świadomości dopomaga, choć oczywiście ja większe
>> jest od ciała i rozlewa się po ololicy bliższej i dalszej.
>>
>>> Postrzeżenia i tak dalej nie są ja.
>>
>> Owszem, stają się ja, zwłaszcza jeśli się powtarzają,
>> tak w ogóle powstaje ja, na bazie spostrzeżeń,
>> bo przeciez oczy i czucie oraz uczucia mają
>> ludzie od zarania dziejów, język od całkiem niedawna,
>> i myślimy językiem od całkiem niedawna.
>>
>>
>>> Podlegają chorobie - przez którą Budda rozumie nietrwałość, zmianę.
>>
>> Albo ktoś źle zrozumiał Buddę, albo budda bajdurzy.
>> Tylko absolutnie niezróżnicowana papka nie podlega
>> zmianom, podobnie jak absolutna próżnia.
>
> Papka to oceniające określenie,to już jakieś wyobrażenie. Absolutna
> próżnia to wyobrażenie. Czy może istnieć absolutna próżnia w odniesieniu
> do czegoś, co nie jest absolutną próżnią? Papka jest zróżnicowana,
> papcze się, zmienia kształt. Jest dotykalna przez kogoś. A więc mamy już
> dwie osoby: papkę i kogoś kto ją postrzega.
>
>
>
>
>>
>>> Ulegają niszczeniu, tak? Nie mogę promieniowania zatrzymać. Nie mogę
>>> zatrzymać niszczenia świadomości i samego mnie. Co mogę zrobić? Mogę -
>>> zdaniem nauczyciela - nie przywiązywać się.
>>
>> Jasne, najlepiej olej przyjaciół i pójdź w góry Tybetu,
>> ewentualnie wleź na słup i tam siedź oraz medytuj.
>>
>>
>>> Ale do czego się nie przywiązywać? Wszystko przecież jest nietrwałe,
>>> więc
>>> nie powinienem się przywiązywać do niczego.
>>
>> Jeśli cos jest nietrwałe, to zdaniem buddyzmu nic
>> niewarte ? A Twoja dziewczyna jest trwała ? A jej ciało ?
>> Kobieta to koszmar, tak ? Mahatma Ghandi też bredził,
>> przynajmnej na ten temat. Nie wspominam już nawet katolickicvh
>> biskupów i papieży.
>>
>>> Ale co to znaczy "nie przywiązywać się"? Czy teraz jestem przywiązany,
>>> pisząc, do klawiatury i Waszej uwagi? Mam się zupełnie schować pod
>>> ziemię?
>>> Wtedy też będę przywiązany. A może wizja Buddy - widzenie Buddy - o
>>> którym
>>> mówią mnisi ze wschodu, jest? Może to jest Budda? Może widzimy Buddę?
>>> Jakże
>>> podobne to wyrażenie do wyrażenia chrześcijańskiego "widzenie Boga".
>>> Mówi
>>> się o uszczęśliwiającym po śmierci widzeniu Boga. Mnich, który
>>> zaprotestował w Wietnamie poprzez samobójstwo, napisał list, w którym
>>> pisał
>>> o "widzeniu Buddy", którego za chwilę dostąpi.
>>
>> Kochasz Buddę ? Ok., nic w tym złego, ja też go lubię,
>> ale czy on był nieomylny ? :o/
Nie wiem. Ale wielu ludzi go słucha.
Moja dziewczyna jest omylna,
>> a kocham ją bardziej niż Buddę :o)
>>
>> zdar
>> kant.or
>>
>>
>
|