Data: 2003-08-22 12:53:19
Temat: Re: winna/niewinna
Od: "Rafal" <rafalp_pl@NO_SPAM_wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"gooshy" <g...@p...onet.pl> wrote in message
news:bi4bbm$7qn$1@uranos.cto.us.edu.pl...
> Witam
>
> To wszystko jest jakies takie popieprzone.
> Pozwoliłam sobie wczoraj na rozmowę z psychologiem. Po tym co tu
przeczytała
> co usłyszał dochodze do wniosku, że większośc chce zwalić winę na mnie
tylko
> dlatego, że się odezwałam i mam odwagę mówić głośno o moim problemie, że
mam
> odwagę szukac pomocy. Wiem, że nikt z was nie zna satnowiska drugiej
strony
> (dla niewtajemniczonych przypomnę, że druga strona nie chce rozmawiać).
> Wszyscy próbują się doszukać winy we mnie. To JA mam się zmienić, to JA
cos
> zepsułam, to JA zła. I to tylko dlatego, że ON jest mężczyzną i wiele
rzeczy
> może mu ujść "na sucho"!
Nie rozpatruj tego w kategoiriach czyjejś winy - rozkład (celowo uzywam
słowa "rozklad, a nie "rozpad") związku to, poza drastycznymi przypadkami
jak przemoc czy alkoholizm, coś, do czego przyładają się obie strony, a
dywagacje pt "która bardziej" nie mają sensu - przynajmniej nie na etapie na
którym jesteś.
Z poprzednim postów wynikało że usiłujesz jego obarczyć winą za stan waszego
związku - więc ci co twierdzą że to niby ty jesteś winna po prostu zwracają
Ci uwagę na to że pewnie jakiś udział w tym masz. Ale to niesitotne.... w
kazdym razie nie przejmuj się tym.
Wydaje mi sieże już sam fakt że rozumiesz że źle sie dzieje i że to nie
tylko on jest be to już spory sukces. Musisz teraz zwrócić jego uwagę na
siebie, chociażby tylko po to aby umożliwić rzeczową, pozbawioną emocji
rozmowę na temat Waszej przyszłości i wzajemnych oczekiwań.
Zaraz mnie tu pewnie parę osób "zje" ale facet zazwyczaj jest dość czuły w
kwestiach erotycznych a przy tym zazwyczaj też nie lubi rutyny, i IMHO to
jest w tym miejscu najlepszy wabik: ale też i bez przesady: powinnaś
jednynie doprowadzić do sytuacji gdy zainteresuje sienagłą zmianą Twojego
image, zauwazy cię jako atrakcyjną partnerkę... ale z Twojej strony
generalnie tylko "kuszenie" nic więcej na tym etapie - to powinno go
przynajmniej zainteresować... choć obecnie deklaruje obojętność, nie sądze
aby pozostła obojętny na nagłą zmiane u żony ... chyba że mu kompletnie na
tobie nie zależy - no ale wtedy to nie wiem czy jest o co walczyć.
A wtedy powinno się od słowa do słowa dać porozmawiać, chociażby dlatego że
z całą pewnością będzie zainteresowany, skąd ta zmiana. A jeśli go tu
"otworzysz", będzie łatwiej dowiedzieć się , co było przyczyną
dotychczasowej apatii i co nalezy zmienić u Ciebie...
Nie wiem jak planujesz do niego dotrzeć, ale odradzam ciagłe nagabywanie go
na "szczerą rozmowę". Wybacz ale z perspektywy kogoś kto nie widzi problemu,
będzie to wyglądało na zwykłą gderliwość, a nie zatroskanie przyszłością
związku....
Powodzenia
Rafał
|